Aniu 13 - ja też kocham ciasto z porzeczkami.
Także sorbet na jogurcie jest przepyszny z porzeczkami.
Białe i czarne to moje ulubione.
Stasiu - bodziszek żałobny potrzebuje słonka, żeby liście były wybarwione na ciemno.
A mój rośnie w cieniu i słonko ma chyba tylko przez godzinę.
Tak, repertuar się zmienił i już po tulipanach.
Czas na piwonie, rhodki, azalie itd.
Ewciu - na ostatniej fotce jest kamasja.
Roślina cebulowa, która może przez kilka lat rosnąć w jednym miejscu.
Martuś - nowa folia faktycznie się przyda, tym bardziej że mieszkam w mieście.
Warzywa w ten sposób są chronione przed smogiem i kwaśnymi deszczami.
U mnie też był zaskroniec, ale na szczęście się wyniósł i mam nadzieję że już nie wróci.
Jadziu - no to sobie pomaszkycemy.
Fakt, że wiosna w tym roku dosyć długa i powoli się wszystko rozwija.
Dobrze że popadało i teraz jak ma być ciepło to wszystko ładnie rozkwitnie.
Próbowałam już kilka razy ukorzenić pontyjkę, ale się nie udało.
Może trzeba by spróbować z nasion ?
Loki - no to współczuję.
Ja wszystkie kłujaki zlikwidowałam, nie lubię wyciągać kolców z rąk a tym bardziej innych części ciała.
Tylko raz wyjmowałam taki kolec z nadgarstka i dziękuję, nigdy więcej.
Aniu - anabuko - cebulica jest w 3 kolorach i zupełnie bezobsługowa.
Co jakiś czas trzeba ją tylko rozsadzać bo jest strasznie ekspansywna i mnoży się z cebul jak szalona.
Zapach bzu jest przepiękny, zwłaszcza wieczorami kiedy jest ciepło.
Mati - laurowiśnia lubi przemarzać, ale w zacisznym i słonecznym zakątku dobrze odbija wiosną nawet jak przemarznie.
A mokre fotki mam bo często pada.
A kiedy nie ma słońca zdjęcia lepiej się robi i są lepszej jakości.
Aguś - no to fajnie.
Dołączam Cię do grona wielbicieli porzeczkowych.
Będziemy się niedługo nimi cieszyć.
Krysiu - tez tak myślę.
Dlatego postawiłam na historyczne i floribundy.
Wielkokwiatowe nie chcą u mnie rosnąć i z roku na rok marnieją.
Stare odmiany są odporniejsze i bardziej niezawodne.
Bobrek posadż na płyciżnie, będzie sam się płożył w kierunku jaki mu odpowiada.
Wyciąga się zawsze w stronę słonka.
Izuś - Duchesse de Montebello mam od zeszłego roku.
Będzie kwitła pierwszy raz, więc zobaczę co zrobi.
Ma sporo kwiatów jak na takiego malucha, ale pędy pod wpływem deszczy i kwiatów się przewieszają i trzeba będzie je podwiązywać.
Dowiem się też jak kwiaty reagują na deszcz i palące słońce, wtedy Ci wszystko opiszę.
Jak na razie zdrowa i bez mszycy a co dalej to zobaczymy.
Ciekawa jestem też zapachu, bo to dla mnie bardzo ważne.
Irysek jest z zeszłej wiosny, na razie z jednym liściem.
Ale jak tylko da się coś uszczknąć to jest twoje.
O ile się zaaklimatyzuje, bo sporo irysków mi wygniło zimą.
Przepięknie kwitnie w tym roku kłokoczka.
Problemem jest zawiązywanie nasion.
Nie wiem co zrobić, żeby ułatwić jej to zadanie, wie ktoś może ?
Dostana marketówka najpierw zrzuciła pąki a teraz rozkwitła z nowych.
Zawiązuje następne pąki i po przesadzeniu może się pozbiera.
Ale nie wiem co to za panna, może ktoś wie ?
Pierwsze kwitnące pomidorki......
Winorośl też zapowiada się dobrze, tworzy sporo zawiązków kwiatowych.
Pamiętacie moje pierwsze sałatki ?
Już skonsumowane, ale rosną następne a szklarniowe już czekają na schrupanie.
Jarmuż zostawiony na nasiona kwitnie tak ładnie, że nasiałam go sporo i już wschodzi.
Kwiaty ma odporne na deszcze i zimno, więc same zalety.
A smak kwiatów w sałatce wyborny.
Czyli same zalety, nie mówiąc o pięknym kolorze liści, którymi przed zjedzeniem można na bardzo długo ozdobić rabatę.
Rekordy wzrostu bije też rabarbar.
Chyba jutro upiekę placek z rabarbarem i truskawkami.
A liście zasilą rhodki jako super nawóz zakwaszający glebę.
Pięknie rośnie też lubczyk, super ziółko zasilający u mnie chyba wszystkie potrawy.
Doskonały do zup i pieczeni, świetny do mrożenia.
Ja liście kroję drobno i zamrażam / zimą dodaję jak pietruszkę / a łodygi układając jak ogórki do słoika też zostawiam do rosołu i pieczeni.
Zastanawiam się jak jeszcze można by go wykorzystać.
I na koniec nieco różanie.
