Dziewczęta, bardzo się cieszę że spodobały się Wam naparstnicowe impresje
Przyznam się Wam, że w ogóle nie traktuję tych kwiatów jako typowe do wiejskich ogrodów - przeciwnie, wydaje mi się, że doskonale wpasowałyby się nawet do tych nowoczesnych, przełamując stereotypy związane z ich wizją.
Naparstnice - cudowne sadzonki - otrzymałam wiosną ubiegłego roku od
Marysi-mufki i zachwycałam się każdym ich kwiatem bez końca. Były w kilku odcieniach różu oraz białe. Posadziłam je w towarzystwie różanym, w którym wspaniale się odnalazły, podkreślając swoimi długimi łodygami z groniastym kwieciem urodę róż, często ją przebijając - moim skromnym zdaniem.
Nic szczególnego z nimi nie robiłam, poza tym, że dostały porcję osmocote.
Nie wiem jeszcze, czy sadzonki przetrwały, bo śniegu w ogrodzie wciąż dużo. Mam nadzieję też, że trochę nowych siewek będzie i że kolejne lato upłynie pod znakiem naparstnic.
Uwielbiam te cudowne kwiaty!