Witam serdecznie i przepraszam za ciszę, ale mam poważny problem z komputerem właściwym
Nie wiem, czy będzie żył
W domu są jakieś małe ustrojstwa typu telefon czy tablet, ale nijak nie umiem i nie lubię na tym pisać. Jak już coś wytworzyłam w wielkich bólach-poszło w kosmos
Teraz na jakimś zastępczym lapku, ale to nie to samo
........
Najpierw postaram się odpowiedzieć na wszystkie zaległe, a jakże miłe posty licznie odwiedzających
Marysiu, dziękuję

.
Ciekawa jestem tych twoich bodziszków.
U mnie kolejne już kwitną i doszły nowe.
Krysiu, Nevada już szaleje

. Jestem naprawdę zadowolona z tej róży. Kupiona w ubiegłym roku, osiągnęła naprawdę imponujące rozmiary. No i ta liczba paków

Lada dzień powinna być obsypana kwieciem.
PHM też nie jest gorszy, w porównaniu z rokiem ubiegły zrobił oszałamiające postępy.
Kwitnie też Ascot i Gertruda. Szykuje się ostro Mary, Kardynał, RdR, inne dobrze zapączkowane.
Walczę jeszcze z tymi brązowymi paskudami, które zjadają kwiaty i resztkami bruzdownicy.
Basiu, zapewniam cię, że długa lista...zaowocuje bardzo szybko sporą kolekcją na rabatkach. Zanim się zorientowałam, miałam już spora kolekcję.
Ostatnio przybył nowy maluszek z rodziny popielatych...
Pozdrawiam
Aga, grill już bezużyteczny, a jakoś szkoda było wyrzucić. Białe małe bratki, które rewelacyjnie się rozsiały w ubiegłym roku, pasują mi w nim.
Donice wiklinowe, brzozowe- to moje klimaty. Pasują mi do
rozczochranego.
Ta duża to ostatni zakup dokonany pod wpływem Krysi-Ignis
Bodziszki bardzo lubię. Małe, wdzięczne, o nienachalnej urodzie, ale z charakterem.
Pozdrawiam.
Wandziu, słyszałam i czytałam, że pogoda was nie rozpieszczała. Zaraz wybieram się do znajomych ogródków na rekonesans i mam nadzieję, że wszystko już ok. A humor wrócił.
Bodziszki to bardzo wdzięczne kwiatki. Lubię je.
Może Sambor na jakieś mniej eksponowane miejsce?
Albo w towarzystwie białych róż lub czegoś z biało obrzeżonymi liśćmi, żeby wydobyć urok tych ciemnych plam na Samborze i drobnych bordowych kwiatków.
Myślę o kompozycji z białymi złocieniami.
Z niszczylistką też niestety walczymy chemią
Kasiu, to ja może też posłużę się tym zwrotem...
Skoro jesteś w pracy, to zapewne powstają cuda
Dziękuję.
Reniu, witam.
Spektakl złotokapu dobiega końca. Popisał się w tym roku, trzeba mu to przyznać, chyba jeszcze nigdy nie miał tylu złotych kwiatostanów. Myślę, że to efekt śnieżnej zimy i łagodnej Zośki.
Krzew ma 7 lat.
Cierpliwości, twój jeszcze się rozkręci.
Bodziszki w tonacji biało-fioletowo-różowej. Drobne i niepozorne, ale bardzo je lubię.
Szczególnie te maluchy.
Alka, prezent był niespodzianką po długim dniu.
I Mały naprawdę wykazała się bezinteresownością, chociaż ogólnie różnie z tym bywa.
Udział w ślubie zniósł bez mrugnięcia okiem, a był w drugiej ważnej parze w tym dniu.
Gorzej było z sesją foto. Rola modela to zdecydowanie zbyt nudne zajęcie dla 9-latka. Na dodatek
z jakąś małą dziewczyną (cytuję

).
Co do niszczylistki, nadal jeszcze sporo. Chociaż mniej niż na początku. Pryskaliśmy na robale wieczorem i wczesnym rankiem, ale one latają w słońcu, a wtedy też inne pożyteczne owady.
Zauważyłam, że po tych rannych i wieczornych opryskach sporo było martwych szkodników pod krzakami, więc chociaż częściowo skutkowało. Najlepiej mechanicznie, czyli łapanka, ale to fizycznie niemożliwe. Nie wiem, czy ktoś ma jakiś skuteczny i w miarę prosty sposób? Musze poszperać.
Majko, jak przystało na Matkę-Polkę

jestem naprawdę z dumna z moich chłopaków. Staramy się wychowywać ich na dobrych i mądrych facetów, którzy będą wiedzieli, jakie wartości w życiu ważne. Wśród nich na pewno tradycje i zwyczaje Ojców. Może brzmi patetycznie, ale chcemy, by czuli swoja przynależność do regionu, z którego się wywodzą oni i ich przodkowie.
Dalia wygląda jak lilia wodna. Z początku miałam wątpliwości, czy aby na pewno jest prawdziwa
Aga, czyli moja wioska nie jest ci całkiem obca. Mam nadzieję, że już niedługo będziesz chciała zawitać tu ponownie. Niech tylko już skończy się ten szalony zawodowo czerwiec.
Hosty czekają.
To grusza konferencja. mamy 2 takie drzewka. Maja bardzo ładny pokrój i rewelacyjnie owocują.
Marysiu, uważam, że pielęgnowanie tradycji i przekazywanie jej kolejnym pokoleniom to piękna sprawa i nasz obowiązek.
Szczególnie, że jeżeli to zaniedbamy, dzisiejszy świat szybko wchłonie tych młodych ludzi. Na szczęście Kaszuby, to region, w którym to poczucie przynależności było zawsze bardzo silnie zakorzenione. Do dzisiaj przetrwał język, obyczaje, tradycje.
Widać to na każdym kroku. tylko od święta i na pokaz. I niech tak zostanie.
Jeżeli mogę dołożyć w tym temacie swoja cegiełkę, robię to z wielka przyjemnością i dumą.
Co do białego żałobnego, na pewno kiedyś stanie na mojej drodze.
Króliczka trzeba gonić....
Pozdrawiam
Kaziu,

. Witam szczególnie serdecznie Nowego Gościa.
Bardzo mile mnie zaskoczyłeś znajomością tematu
Kościółek od 2 lat po renowacji, oddzielony od kościoła parafialnego, jako zabytek trafił do pobliskiego ogrodu. Odbywają się w nim wystawy, występy, uroczystości o charakterze kulturalnym i regionalnym.
.................
Udało mi się odpowiedzieć, chciałabym jeszcze pokazać troszkę z ogródka, ale nie wiem , czy net pozwoli
Coś słabo idzie
