Postanowienia jak najbardziej realizowalne! Bajzel pod bzem do zlikwidowania w 2 popołudnia, ale wymaga to pomocy chłopa jakowegoś do naniesienia ziemi. Muszę jeszcze powyrzucać badyle wystające z ziemi więc będę miała sadzonki białego ukorzenione. Chce ktoś?
Po trzcinę na murarki wybiorę się nad jezioro w jakąś wiosenną sobotę na spacer. Mam ok 15 minut drogi. Tyle, że muszę pamiętać, żeby wziąc nożyczki
Warzywnik musze obsiać wg planu, bo inaczej to nie ma sensu

Najgorzej będzie z "barachłami" ale może najpierw się 'znieczulę', a potem przeprowadzę operację

A dalie będę zmuszona posadzić inaczej, bo zmienił się areał. Tam gdzie rosły dalie - teraz rośnie czarna porzeczka
Ola! Wczoraj ogladałam "Leona zawodowca" pomyslałam o Tobie, jak dziewczynka wysadziła roślinkę z doniczki do gruntu
Ale postanowienia - postanowieniami! A przecież nie można się ograniczać! Trochę swobody należy sobie pozostawić

Czeka nas wreszcie postawienie płotu i wybrukowanie ścieżek. Zyskam wreszcie areał przed domem i tu będę miała pole do popisu. Tylko to co przed domem musi być starannie zaplanowane.... Chyba bez pomocy się nie obejdzie
