Esteci i łakomczuchy.

[agnieszka72]

raz widziałam żurawkę marmurkową o czarnych prawie liściach

Nie prowokuj wykładu .
Nie ma żurawek jednorocznych-stawiam że widziałaś Blackberry Jam.
Jest do kupienia u nas ale musiałabyś po mnie przyjechać bo mnie mąż pozbawił auta .
No chyba że wiesz jak jechać do Rajkowa a później do Smętowic.
W razie W pisz na pw.

[krzysztofkhn]

Mamba !
No, jak ON to robi, to ja się nie wtrancam !
Kilka razy robiłem winko z Aurory / mam kilka krzaków / i zawsze z soku, wody, cukru.
Wychodził sympatyczny cienkusz.

[mamba9991]

agnieszka72 no fakt, nie ma jednorocznych żurawek. A myślałam, że są, nie wiem, skąd mi się to wzięło, musiałam coś pokręcić. AAA, pewnie o koleusach jeszcze myślałam. Dziękuję za wieści o czarnej żurawce, tej jesieni już nie sadzę nic niestety Bo by było znowu: miejsce tymczasowe, przygotowanie stanowiska, przesadzanie, teraz, jak już zaplanowałam rabaty i gdzie co będzie, zakupy muszą poczekać, aż się ziemia "zrobi", ostra skiba przemrozi, a zielona ozimina zostanie przekopana wiosną. Jedyne, co mnie pewnie jeszcze skusi, to ciemierniki, bo podobno można je w domu pohodować, a wiosną wysadzić do ogródka.

[mamba9991]

krzysztofkhn - skonsultowałam temat "sokowirówka a wino z winogron" i widzisz, bo powinna być prasa, a nie sokowirówka, żeby odcisnąć, nie mielić pestek, bo gorycz z nich psuje smak wina. A no tak, teraz mi się skojarzyło, przecież we Francji mieli kiedyś wielkie beczki i deptali ten moszcz (jak u nas kapustę kiszoną). No ale ja jestem w wyrobie wina lajkonikiem A taka prasa jest w ogóle przydatna, mimo, że mam dobrą, profesjonalną sokowirówkę, to jednak coś tam zostaje np z jabłek, szkoda mi, bo ten sok, przesączony, jest taki smaczny, szok, zero cukru, smakuje cierpko, ale ma taką moc, że go piję zamiast kawy (daje kopa, ale palić się przy nim nie chce ).

[mamba9991]

A tu mi się po raz pierwszy udało sfotografować cień. Na temat jest, bo przy wyjściu z działki znajomych na Wyspie Puckiej.

[mamba9991]

Posadziłam te moje zakupy, pozostaje czekać, czy tak wyjdzie, jak wymyśliłam. Macie tak, że musi być ławka? Ławka to podstawa, siada się na niej w ogródku i patrzy i widzi w głowie, co gdzie będzie. Jak się przychodzi na działkę, to jeszcze przed włożeniem (wzuciem ) kaloszy robi się obchód (choćby się miało na nogach szpilki z biura), a potem siada na ławce i patrzy. Powinien być pomnik ławki, w kształcie ławki oczywiście Ciekawe, czy ci, co mają ogród przy domu, też go obchodzą, jak ich parę godzin nie było.

[mamba9991]

Aha, z braku ławki może być kamień, pieniek (jak u mnie), stołek lub schodki, ulubione miejsce, gdzie spływa natchnienie ogrodowe

[krzysztofkhn]

Mamba !

Z sokowirówka i mieleniem pestek, to jeszcze jedna legenda. W mojej maszynce one nie są mielone. Silami odśrodkowymi zanim zostaną zmielone zostają wyrzucone na zewnątrz, do odpadnika.
Spróbuj sama z pomidorami, lub gronami winnymi.
Powodzenia.

[ankha]

Mamba, to Ci od razu odpowiem, że mając ogród przy domu obchodzę go przynajmniej dwa razy dziennie, przy okazji wypuszczania psa... A ławki zawsze w różnych miejscach, ale dopiero na wiosnę będę miała własną, osobisto-mężowską, we własnym pasie zieleni I to jest cudowna perspektywa

[Tacca]

Mambo oczywiście ja też obchodzę. Nawet jak nigdzie nie wychodzę to obchodzę i z tego obchodzenia same kłopoty.
Co wyjdę na obchód to wymyślam jak by tu przesadzić, dobrze że pracuję i mam dodatkowe zajęcia bo chyba cały czas bym ryła w ziemi. jak ten krecik i wraz bym coś znalazła.
A ławeczki rzecz niezbędna.
Jak się człowiek narobi , to posiedzi i podziwia własne wypociny, albo rozmyśla o rzeczach ważnych i nieważnych.
Nawet zimą miło jest na chwilę przysiąść na ławeczce w ogrodzie.

[Tacca]

Co do winogron i wina,
robiłam co roku, w tym się trochę opuściłam.
Winogron wrzucam do dużego gara i rozgniatam rękoma, fajna zabawa.
Na 50 l balon zajmuje to niewiele czasu, rozgniecione winogronka do balonu , woda , cukier,
rurka z wodą . i czekamy.
Z mojego wieloletniego doświadczenia wynika że wino( żeby było tak jak trzeba) z winogron ( żeby

[agnieszka72]

Piszesz ławka..........trzeba nazwać rzecz po imieniu-punkt widokowy .
Mój znajduje się w nieodpowiednim miejscu ale za to przycupnąć na chwilę zawsze można.
Choć ja zaraz się podrywam bo jakąś "pilną sprawę" widzę .
A zaparcie w nierobieniu zakupów podziwiam ja tam wszystko muszę mieć na już(bo potem nie będzie).
To nic że potem kłopot gdzie wsadzić ale jaka satysfakcja .

[mamba9991]

Pozdrawiam serdecznie i z nutką zadumy.

[mamba9991]

Pewnie pomyślicie, że to już przegięcie, ale ja we Wszystkich Świętych zdecydowałam, jakie kolory chryzantem chcę mieć w ogródku...Tzn, nie patrzyłam tylko na kwiaty no nie, ale co szkodzi przy okazji się przyjrzeć odmianom? Nie kojarzą mi się tylko z grobami, toż to jesienne piwonie (te duże), czemu ich nie wysiać? W połączeniu z ogniskiem i mgłą bardzo nastrojowo do wspomnień o dziadkach....

Jesienne kolory z kuchni fotografowałam, ale z komórki wyszły jak wyprane w zwykłym wybielaczu

[marzenaF]

Czemu dziwne, ja idąc po cmentarzu zastanawiałam się ,które z tych chryzantem mogą być zimujące Przecudne są chryzantemy,wprost powalają na kolana ,teraz kiedy tak szaro-buro i ponuro na działkach tylko one przywołują uśmiech na mordeczce.Zamierzam zakupić całe dzikie mnóstwo sadzonek chryzantem na wiosennych targach i sama się zaopatrzyć w kwiatki na wszystkich świętych Już wiem,że ich nie popsuję bo na wiosnę nie bardzo wierzyłam ,że mi się to uda ,a porosły jak złoto