Dzisiaj pożegnałam się z następnymi nasionkami, a już puszczały następne listki

, chyba dziś na obiad będzie chińszczyzna

.
Ku mojej uciesze małżonek w sobotę wyciągną mnie do sklepu ogrodniczego, ale się dzikie tłumy już zrobiły w sklepach

. A to zakup którego dokonał, pomimo moich sprzeciwów

- wydał więcej na 1 drzewko niż ja przez cały miesiąc

Jedyne z czym wyszłam ja to to,

wielkanocnik w okrojonej wersji, wsadzony już do ziemi kaktusowej

, aż wstyd się przyznać jak go zdobyłam
