
Nawet nie wiesz jak bardzo ucieszyłam się z Twojej wizyty w Ogrodzie!
Każde z nas na forum ma swoją wrażliwość, swój sposób przedstawiania ogrodów i jeżeli nasze opowieści o ogrodach inspirują nas nawzajem i w opisach tych znajdujemy odbicie swojej wrażliwości to znaczy, że...sami jesteśmy tacy!
Cieszę się, że jesteś wśród nas i na pewno Twoja wrażliwość przyniesie wiele radości nam i Tobie! Bardzo Ci dziękuję za gorące słowa płynące z serca!
Doglądam swoje chryzantemy, moją nową pasję. Na niektórych pęcznieją nowe pąki kwiatowe, może, może choć jeden...przy takiej pogodzie!
Jestem szczęśliwa!
Pamiętam jeden z pierwszych dni w Ogrodzie, kiedy to schodząc dół, usiadłam sobie na Łące tonąc w różnorodnych ziołach. I świata nie było widać, tylko to morze ziół! Pamiętam jaka byłam zakochana w tym miejscu, oszołomiona możliwością posiadania własnego Ogrodu i posiadania takiej Łąki! Za nic w świecie nie chciałam tego miejsca zmienić! Rośliny, które są tak charakterystyczne dla Ogrodu nie mogą przecież tak zwyczajnie zniknąć, tylko dlatego , że modnie jest mieć...
W końcu znalazłam jako tako niezły kompromis dotyczący moich naturalnych ziół, popularnie zwanych chwastami. Posadzę je na osobnej rabacie.Będą tam dzika marchew, mimoza, wrotycze i inne zioła, pośród złocieni, marcinków, chryzantem. Do tego podsieję maki, i wszystko co się samoistnie wysieje - rośliny rosnące na Łące ale pod kontrolą , no i co najważniejsze, dalej od warzywniaka. No jestem ciekawa, jak to będzie wyglądało! Wiem, że przyroda najlepiej skomponuje taki miszmasz, ale nie mam wyjścia - warzywka też muszą rosnąć!
A to jakaś kolejna odmiana marcinków

Dla Agape mimozy.

Ambusiu!
