Mój ci On, ale już tylko jako wspomnienie

Transport w obie strony przekroczyłby żądaną przez podlubelskiego rzeźbiarza, cenę.
Tu, w modzie górale tej wielkości, harnasie pokolorowani, ale tylko z atrybutami zbójnickiemi.
Bez męskiech walorów.
Ukraść- hej!
Ciupaską bez łeb- hej!
Mężczyzną się okazać - a jak cie bez łeb pizne....
********
Więc na dobranoc, klasyka Karola Capka z" Roku Ogrodnika" Wyd Iskry 1986
Modlitwa ogrodnika
"
Gdyby mogło to dać cokolwiek, ogrodnik codziennie padałby na kolana wznosząc ku niebu takie oto mniej więcej modły:
„Panie Boże, spraw to jakoś tak, aby codziennie padało mniej więcej od północy do trzeciej rano, ale wiesz, powoli i ciepło, aby wszystko mogło wsiąknąć;
ale by przy tym nie padało na smółkę, smagliczkę, posłonek, lawendę i pozostałe kwiaty, które Twej nieskończonej mądrości znane są jako rośliny kochające suszę — jeśli zechcesz, spiszę Ci je na kawałku papieru;
a słońce, aby świeciło przez cały dzień, ale nie wszędzie (na przykład nie na goryczkę i rododendron) i nie nazbyt; aby było dużo rosy, a mało wiatru, dostatek dżdżownic, ale żadnych mszyc i ślimaków, żadnego mączniaka, i aby raz na tydzień padał roztwór krowieńca i gołębiego nawozu, amen".
Albo wiem wierzcie mi, tak było również w Ogrodzie Rajskim, inaczej nic by tam nie wyrosło, nie bądźcie dziećmi.
A skoro już wypowiedziałem słowo „mszyce", powinienem dodać, że właśnie, przede wszystkim w czerwcu należy mszyce tępić.
Są na to różne proszki, preparaty, mikstury, ekstrakty, wywary i smrody, arsen. tabaka, mszycol i inne trucizny, które ogrodnik jedne po drugich wypróbowuje, gdy tylko stwierdzi, że mu na różyczkach rozmnażają się zielone, nabrzmiałe wyssanym moszczem szkodniki. J
eśli zastosujecie te środki z zachowaniem pewnej ostrożności i we właściwej mierze , stwierdzicie, że wasze róże czasami przeżyją owo tępienie mszyc bez szkody dla samych siebie, wyjąwszy ich spalone liście i pąki; jeśli chodzi natomiast o mszyce, to tępienie służy im wprost nadzwyczajnie, można powiedzieć, że rozkwitają w tym czasie pokrywając gęsto gałązki róż. Potem należy je — z głośno manifestowanymi objawami wstrętu — gałązka po gałązce rozmiażdżać.
W ten oto sposób niszczy się zatem mszyce; ogrodnik cuchnie jeszcze długo potem tabaką i mszycolem."
Dobranocnie, Miłe Biełki :P