Za oknem zbyt upalnie ,żeby delektować się ogródkiem, więc trochę nadganiam forumowe zaległości. Agacia [kociasta] też odpoczywa w domu dla niej też jest za ciepło i nadgania wczorajszy nieprzespany dzionek
Tak o 18 pójdę podlać ogródek, albo zostawię to sobie na rano .Niektóre różane liście maja plamy oczywiście dzięki 'uprzejmemu' sąsiadowi i jego gruszy
Nie rozumiem takich ludzi nasadzą drzew, a potem o nie nie dbają .Doczytałam też,że to wina jałowca sabińskiego on podczas wiatru rozpyla te rdzawe zarodniki na grusze ,ale jałowców też nie usunie, bo po co, a ma ich parę
Wciąż trzeba się denerwować .Oby tylko nie było więcej tych zardzewiałych liści, bo róże zostaną gołe.Mączniak prawdziwy zaatakował minimalnie RU jednak ona ma tam zbyt mało przewiewu ,więc chyba będę musiała zlikwidować jedną tuję ,żeby było więcej powietrza, a może i powojnik odetchnie z ulgą
Opryskałam je wczoraj Astvitem jak na razie nie ma więcej plam, a mocno zaatakowane zerwałam.
Zapraszam na ławeczkę pod baldachimem LO
ANIU gdybyś widziała jaki ogródek jest mały to zwątpiłabyś jak można pomieścić w nim tyle różnych roślin

.Jednak im ciaśniej to chwasty nie mają prawa sie rozmnażać i gleba tak szybko nie wysycha.Tego cudnego przetacznika dostałam od Halinki [eukomis]

Kolor ma cudowny taki głęboki niebieski i jest fotogeniczny
HALINKO Twój przetacznik robi furorę jest na prawdę cudny

Z mszycami aż tak nie walczę ot czasem zbiorę ręcznie przechodząc akuratnie obok takiego zjawiska .Jednak niczym nie opryskuję gorzej z Kwieciakiem bo na niego nie ma mocnych .Pościnał mi większość pąków na Jacquelinie, teraz zabrał się za Rhapsody in blue chyba z 20 pąków padło jego łupem .Jacquelina jest teraz atakowana przez Ogrodnice biedna, to samo Fresia.Jednak chyba ich loty juz się kończą
OLU Amelka to moja prawnusia, no cóż stara baba jestem

Jednak tym się nie przejmuję byle zdrowie dopisało

Coś mszyc trzeba zostawić owadom one się z nimi rozprawią, a tak nie miałyby co konsumować
WANDZIU a niedawno dopiero się urodziła a teraz pomaga w ogródku czasem zrywać fiatki i łapać Maję, więc trzeba mieć oczy naokoło głowy .Mszyce zbieram ręcznie gdy jest ich większa ilość ,ale nie jest aż tak tragicznie, bo na niektórych różach wcale ich nie ma
BASIU powoli ogarniam bo to juz nie te siły kręgosłup odmawia dłuższego schylania .Jednak się nie poddaje póki mogę. Niszczylistkę chwytam i zgniatam nie ma innego sposobu, albo w powietrzu jak muchy klac.Jednak ostatnio boje się w powietrzu je zbijać ,bo o mały figiel klacłabym pszczołę

Wiciokrzewu nie mam ale mam inne rośliny dla Fruczaka .Widzę ,ze w innym miejscu mam zrobiona sadzonkę Ostrogowca, wiec ma do czego przylatywać goździki też mam
ANDRZEJU trzeba posadzić odpowiednie rośliny dla Fruczaka pelargonie, werbeny, chabry, petunie, floksy, cynie, astry, wiciokrzewy, żmijowce? Lubi też kocimiętki , szałwie i przetaczniki,budleje to teraz, a wczesną jesienią werbena patagońska w zupełności go zadowala. Popatrz kogo wyczaił w sobotę mój wnuk jak do późna siedzieli w ogródku. Wczoraj w to miejsce nasypałam mu jedzenia i o dziwo dzisiaj nic nie było .Zauważyłam też przez przypadek ,że do ugotowanego mięsa przyszło na wyżerkę mnóstwo ślimaków

Wielkie musiało być ich zdziwienie kiedy okazało sie ,że wyprawa im sie nie opłaciła

Tak wygląda w tym roku hosta od Ciebie

Oj przez zimę bardzo przybrała na wadze
DOROTKO możliwe tak jest z tymi Doktorkami ,bo ten który padł miałam z czeskiej szkółki ,a tego który dalej czaruje mam z innego źródła za mniejsze pieniądze był kupowany z niepełną nazwą.Cudna gipsówkę dostałam od Beatki [Beaby] To niziutka krzewinka ,ale śliczniusia .Muszę wyszukać dla niej bardziej eksponowane miejsce.Jednak moje różane krzewy nie dorównują Twoim

Chyba jednak wykopię tego mojego Princa dalej stoi jak zaklęty nawet nowego pędu nie wypuścił od wiosny i spróbuję dać go do doniczki ale najpierw przyniosę trochę gliny ,żeby zmieszać z moją ziemią
