Iwonko - mnie też tak się kojarzy, ale rzeczywistość niestety inna .
A może ....stety, bo za zimą nie przepadam i cieszę się, ze spokojnie zrobię porządek w ogrodzie a nie jak w zeszłym roku, kiedy wszystko musiałam robić naraz.
Jadziu - ja też stale w skowronkach, bo wczoraj odkryłam wychodzące cieszynianki.
Wiosna nie tylko w roślinach, bo przyleciały sojki i wyjadały dzisiaj po podróży wszystko co było w karmnikach.
Tak się najadły, że ciężko było im potem odlecieć, ale i tak nie pozwoliły mi się sfocić.
Wysadziłam dzisiaj połowę nowych róż, i przycięłam sporo.
No i ledwo żyję.
Patyczki LL szaleją....?.....

......to się bardzo cieszę.
Danusiu - już byłam.
Nie przejmuj się, mnie też dopada.
Majeczko - Sweet Summer posadż w zacisznym i ciepłym miejscu.
U mnie nie przetrwał nawet pod okryciem, więc już go nie posadzę, za wrażliwy.
Asiu - nie martw się, na pewno zdążysz.
Przecież to dopiero luty.
Ta niby wiosna faktycznie niewiarygodna , ale skoro jest to korzystam.
Neluś - tak, już zaczęłam obcinać.
Soki biją w pączki i szkoda potem będzie je ścinać.
Szkoda tez wysiłku róż na próżno.
Niech idą we właściwe już pączki.
Posadziłam też połowę tych zakopcowanych z jesieni, reszta w przyszłym tygodniu.
Najgorsze jest to obieranie starych liści, które na niektórych różach trzymają się jak na butaprenie.
Izuś - no z tego co widziałam to przedwiośnie już masz.
Fakt, że ten rok wyjątkowy u mnie, wprost nie do uwierzenia.
Krysiu - to bardzo się cieszę.
Dokładnie tak ma być i niech już tak zostanie.
A co już zrobiłaś w ogródku, planujesz jakieś zmiany ?
Ewka - tak, już na wierzchu.
Na razie to tylko dwie kępki, ale reszta już wychodzić też zaczyna.
Uważam, że nie za wcześnie, wszystkie prognozy są iście wiosenne.
Do 10 marca nie widać większych przymrozków.
No i z każdym dniem ma być coraz cieplej.
Dzisiaj znowu dzień spędzony w ogrodzie.
Przedogródek różany przycięty, róże które miały być dosadzone już posadzone.
Wszystkie róże odkryte, tylko kopczyki pozostały.
Chociaż chyba niedługo, bo kosy tak rozgrzebują ziemię, że długo nie zostaną.
Sojki przyleciały i wyjadły chyba wszystko z karmników, a to znaczy, że chyba wściekle głodne doleciały.
Jeden gawron stale mi towarzyszy i skrzeczy domagając się pokarmu.
Wczoraj zrobiłam nowe odkrycie.
Cieszynianka rozkwita normalnie na przełomie kwietnia i maja, a ta....?????
Fotka z dzisiaj.
Szpalery śnieżyczkowe coraz bardziej ukwiecone.
A i tych dziko rosnących kępek samosiejek też coraz więcej.
