Przemku, Ty się nie martw, wszystko przed Tobą. Ja jeszcze nie tak dawno też nie miałam storczyków. A teraz to już i u mnie mała kolekcja. Od Tereni mam piękne okazy a także od męża, który też je bardzo lubi i nie szczędzi złotówek na nowe i na ziemię dla nich. U mnie na szczęście nie ma awantur o nowe rośliny, może jedynie trochę współczucia od drugiej połowy, że muszę się tyle napracować. Dodam jeszcze, że mogę zawsze liczyć na pomoc w ogrodowych pracach, a to jest ważne. Szkoda, że nie zrobiłam zdjęcia Tereni przechowalni roślin, gdybyś to widział, te wszystkie donice. Ale to też ciężka praca, wiele lat opieki nad roślinami, zimą i latem i tak na okrągło.
Jagódko, u Tereni tylko był chwilowy postój, bo jechaliśmy z Wiednia. Napisze Ci szczerze, że i Terenia tak na ostatni prawie moment dowiedziała się, że wstąpimy. Dla mnie chociaż chwila to dużo, porozmawiałyśmy, ale tematu nie wyczerpałyśmy, ale czy to się da, chyba nie , nawet dwa, trzy dni to mało, wiesz jak to jest. My też nie możemy zbyt długo przebywać poza domem, bo mamy sporo zwierząt, a ja we wtorek już do pracy. Na taki wypad, typowo związany z naszym hobby to jeszcze muszę trochę poczekać.
Wiesz, że gdyby tylko była możliwość się zobaczyć, to byłoby miło i chętnie odciążyłabym Cię od obowiązku doglądania roślinek dla mnie.
Marysiu, oj tak oko nacieszyłam ale i

też, bo takie spotkania, chociaż na chwilę są cudowne. Już co nieco z Terenia planowałyśmy; następne spotkanie i wspólne odwiedziny u innych. . A ten zbiór nasion, które Terenia przygotowała, to tylko podziwiać. Na zdjęciu jest tylko kartonik z nasionkami, a opisy to dodatkowo gruby zeszyt