Ewo, o, to fajnie, że ta kalina jest taka fajna - nie wiedziałam, że się przebarwia, a lubię takie niespodzianki.
Przyznam, że najtrudniej było mi dla niej znaleźć odpowiednie meijsce, bo na te ok 4 m trzeba być przygotowanym.
Rozumiem, że piwonie już się obroniły, że nie warto ruszać... Mam 4 takie: 2 jaśniejsze i 2 ciemniejsze. Jaśniejsze mają jeszcze większe pąki niż te na zdjęciu.
Biedroneczko - to nie szaleństwo, to są baaaaardzo okrojone zakupy - bo kupuję tylko to, co mi ktoś podpowiedział na moim wątku a ja uznałam, że koniecznie!. Wprawdzie nie zawsze trafiam dokładnie w daną odmianę, ale przynajmniej wybieram wśród wskazówek z FO (np. u mnie nie podeszłam szarej tawuły i kupiłam nipńską, bo ma kremowe kwiaty i bardzo delikatne listeczki).
A ja te jasne piwonie też miałam liliputkowe w porównaniu z tą ciemną - a teraz te jaśniejsze przegoniły tamte... Nic więc nie jest przesądzone.....
A Ty się nie śmiej, że ja muszę dokupowywać małe co nieco - jakbym miała kilkanascie rododenfronów tak jak Ty to już musiałabym je mieć u sąsieda na działce..... A taką szkalerenkę to już chyba u kolejnego sąsiada... Wiesz sama jak się cierpi w takich dobrze zaopatrzonych szkółkach - ma razie szukam sposobu jak nie zauważać tych innych chciejstw....
No niestety - muszę coś podziałać w ogródku, żeby było bardziej swojsko...
Ale i tak strasznie się muszę opanowywać co do wyborów - dobrze, że pomarudziłam na początku wątku, bo teraz już nie było problemu. Jedynie co, to jakoś muszę dać radę by nie kupić ponad możliwości ogrodowe... Ale jeszcze na coś tam miejsce jest... Czekam na budleję np.