Danuś... wczoraj tylko musiałam wbić szpadel , by wykopać szałwię , zahaczając o koszyk z cebulami , to i one wykopałam . Rozluźniłam , dosypałam trocin i piasku , wymieszałam z ziemią i zakopałam - oczywiście rozsadzając . potem trzeba było acidantery i mieczyki wykopać , a także chaber oraz floksy kanadyjskie ...etc... Chłopaki usuwali betonowe przęsła i metalowe słupki , a także wielkie krzewuszki wykopali - zobaczymy , czy się przyjmą .
Oj ...

u mnie się tak nie da , bo ja mam inne koncepcje , a moi panowie to chętnie widzieliby iglaki różnej maści i obsypane korą całe rabaty . A ja się pytam ...a co z moimi pierwiosnkami , cebulowymi , hostami , żurawkami , bodziszkami , liliowcami i innymi krzakami ?
Na to syn - zero problemów z pieleniem , a Ty będziesz zdrowsza - a ja mu na to , albo zejdę szybciej , niż się tego spodziewasz . Chyba bym się zapłakała ze zgryzoty i tęsknoty bez moich ukochanych ...a co bym tuliła i do kogo gadała chodząc po ogrodzie ?
Tam , gdzie oni stoją , to jest jakieś 15 metrów długości i metr szerokości , po linii prostej - ale będą zawijasy .Chcę , by tam rosły róże , przeplatane czymś co je poprzedzać będzie w kwitnieniu , a potem one będą grały pierwsze skrzypce pomiędzy nimi ostróżki , albo lawenda .
Buziaki

i spokojnej nocki
