Elizo - "tujki" zmieniają kolor jesienią, brunatnieją, wiosną robią się znów zieloniutkie.
Przed zimą potrzebują sporo wilgoci, ponieważ po zamarznięciu ziemi nie mogą jej pobrać.
a będąc zimozielone (nie zdrewniałe) tracą wilgoć z igiełek - nie wymarzają tylko wysychają.
Trzeba więc zadbać, aby były dobrze napojone przed nastaniem większych mrozów.
Wiesz, ja jestem teściową i bardzo się cieszę, gdy przyjeżdżają dzieci: na święta, na urlop, na weekend.
W domu nie jest ciasno, ale gdyby któreś zamieszkało na stałe i chciało wprowadzać swoje "rządy",
to chyba od razu byłoby pole do ewentualnych konfliktów.
Lepiej więc mieszkać, choćby za miedzą, ale osobno.
Znam rodziny, które mieszkają razem i bardzo sobie to chwalą, ale to chyba kwestia dobrania się.
Można spróbować, zobaczyć, jak to wypadnie w praktyce,
ale jakby coś było nie tak, to lepiej nie przeciągć tego, aby nie stracić do siebie szacunku.
Dobrze, że teściowa nie zajmuje się ogrodem, bo wyobrażasz sobie coby było, gdyby miała inną koncepcję???
