Zielonych Historii cz. 3
Re: Zielonych Historii cz. 3
Cieszę się, że wróciłaś, Ewo, do świata żywych. Skorzystam zatem ze sposobności i spytam, czym profilaktycznie podlewasz krotony, że nie ima się ich przędziorek. Kiedyś o tym wspomniałaś, ale nie pamiętam, czy podałaś nazwę preparatu. U mnie właśnie coś spaceruje wieczorami po doniczkach, choć na razie, odpukać, nie niszczy roślin. Nie wszystkie jednak mogę zraszać (sukulenty, begonie i pelargonie), więc opryski liści nie wszędzie zdadzą egzamin. Co radzisz jako doświadczona hodowczyni?
Życie na zielono: viewtopic.php?f=36&t=104217
- ewa321
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 3541
- Od: 5 lip 2014, o 17:13
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Kraków
Re: Zielonych Historii cz. 3
Lucy - dziękuję
Ja używam nazwy takiej, jaką używa chyba większość - stapeliowate.
Z tą drugą to przyznam, że nigdzie do tej pory się nie spotkałam.
Karoloukh - jestem jak najbardziej żywa, dziękuję za tak miłe powitanie
Ja mam przyjemność obsługiwać krotony już blisko 4 lata.
I tak jak wcześniej pisałam, nie robiłam do tej pory żadnego oprysku chemią,
bo nie było takiej potrzeby - nie miałam do tej pory żadnego zoo w krotonach.
A co robię - instrukcja poniżej
nie dopuszczam do przeschnięcia podłoża
poza sezonem podlewam je co 3, góra co 4 dni, a teraz codziennie
regularnie prysznicuję
zimą raz w miesiącu, a poza tym co tydzień, a jak mi się nie chce to co 2
teraz stoją na balkonie, i przy okazji regularnego prysznicowania tillandsii,
krotony również zraszam - przy upałach codziennie, jak jest chłodniej co 2-3 dni
podlewam zapobiegawczo preparatem na robale POLYSECT 005 SL Substralu
!!! ale w dawce mocno rozcieńczonej - około 1/3 albo nawet 1/4 zalecanej !!!
każdy nowy egzemplarz na początku podlewam co 2 tygodnie, a potem wszystkie tylko 1 x na miesiąc
przemywam liście miksturą --> woda + denaturat + płyn do naczyń
każdy nowy egzemplarz od razu tuż po zakupie, a potem wszystkie tak co około miesiąc
I tyle
I nie miałam do tej pory żadnego robactwa.
Wiem, że co niektórzy (mając jeden lub ze dwa krotony) prysznicują je co tydzień,
i ponoć to też wystarcza jako działanie zapobiegawcze przeciw przędziorkom.
Ja nie wiem czy to faktycznie wystarcza ...
Bałabym się, że bez dodatkowych, powyższych działań, moją kolekcję (16 sztuk
) zjedzą robale.
A czemu nie możesz zraszać swoich krotonów ?
Przecież nie musisz po oknie, możesz przenieść je na prysznicowanie do wanny

Ja używam nazwy takiej, jaką używa chyba większość - stapeliowate.
Z tą drugą to przyznam, że nigdzie do tej pory się nie spotkałam.
Karoloukh - jestem jak najbardziej żywa, dziękuję za tak miłe powitanie

Ja mam przyjemność obsługiwać krotony już blisko 4 lata.
I tak jak wcześniej pisałam, nie robiłam do tej pory żadnego oprysku chemią,
bo nie było takiej potrzeby - nie miałam do tej pory żadnego zoo w krotonach.
A co robię - instrukcja poniżej

nie dopuszczam do przeschnięcia podłoża

poza sezonem podlewam je co 3, góra co 4 dni, a teraz codziennie
regularnie prysznicuję

zimą raz w miesiącu, a poza tym co tydzień, a jak mi się nie chce to co 2
teraz stoją na balkonie, i przy okazji regularnego prysznicowania tillandsii,
krotony również zraszam - przy upałach codziennie, jak jest chłodniej co 2-3 dni
podlewam zapobiegawczo preparatem na robale POLYSECT 005 SL Substralu

!!! ale w dawce mocno rozcieńczonej - około 1/3 albo nawet 1/4 zalecanej !!!
każdy nowy egzemplarz na początku podlewam co 2 tygodnie, a potem wszystkie tylko 1 x na miesiąc
przemywam liście miksturą --> woda + denaturat + płyn do naczyń

każdy nowy egzemplarz od razu tuż po zakupie, a potem wszystkie tak co około miesiąc
I tyle

I nie miałam do tej pory żadnego robactwa.
Wiem, że co niektórzy (mając jeden lub ze dwa krotony) prysznicują je co tydzień,
i ponoć to też wystarcza jako działanie zapobiegawcze przeciw przędziorkom.
Ja nie wiem czy to faktycznie wystarcza ...
Bałabym się, że bez dodatkowych, powyższych działań, moją kolekcję (16 sztuk

A czemu nie możesz zraszać swoich krotonów ?
Przecież nie musisz po oknie, możesz przenieść je na prysznicowanie do wanny

Pozdrawiam i zapraszam
- onectica
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 7898
- Od: 16 sie 2012, o 17:31
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Wrocław/skraj zachodni
Re: Zielonych Historii cz. 3
I robisz to w domu?ewa321 pisze:podlewam zapobiegawczo preparatem na robale POLYSECT 005 SL Substralu![]()
!!! ale w dawce mocno rozcieńczonej - około 1/3 albo nawet 1/4 zalecanej !!!
każdy nowy egzemplarz na początku podlewam co 2 tygodnie, a potem wszystkie tylko 1 x na miesiąc
Re: Zielonych Historii cz. 3
Ewo, akurat krotonów to ja nie mam, tylko utkwiło mi w głowie, że pisałaś coś o podlewaniu preparatem właśnie w ich kontekście. Sam hoduję natomiast inne rośliny niż Ty. Zarówno takie, które mógłbym spryskać, jak i "niepryskalne". Dlatego też byłem ciekaw, co można wlać do ziemi... 

Życie na zielono: viewtopic.php?f=36&t=104217
-
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 2795
- Od: 23 sie 2010, o 11:08
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
Re: Zielonych Historii cz. 3
U mnie regularne prysznicowanie krotona pomogło na przędziorki. Dzięki temu udało mi się pozbyć przędziorków z krotona zimą, kiedy staram się nie używać chemii (staram się nie używać chemii wewnątrz mieszkania). Po odcięciu najbardziej zainfekowanych części krotona, częste prysznice rzeczywiście zrobiły swoje. Od tego czasu regularnie prysznicuję większość roślin (jeżeli to możliwe).
Monika
U Wiśni (roślinkowy mix)
Zbieranina Wiśni (kaktusy)
U Wiśni (roślinkowy mix)
Zbieranina Wiśni (kaktusy)
Re: Zielonych Historii cz. 3
Och Ewa, dlaczego nie można mieć wszystkiego? Tak pięknie pokazujesz i opisujesz stapeliowate
. Oponka świetna.

- ewa321
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 3541
- Od: 5 lip 2014, o 17:13
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Kraków
Re: Zielonych Historii cz. 3
Lucy już mnie o to pytałaś - tak, podlewam w domu, do podlewania roślin raczej nie wynoszę
Karoloukh - do ziemi tak naprawdę można wlać niemal wszystko
Ile ja się już naczytałam różnych rzeczy, czym to ludzie nie podlewają kwiatów
Ale nie to jest ważne co się wlewa, tylko - ma być skuteczne.
Monika - dobrze, że o tym piszesz, że prysznic działa na przędziorki.
Bo na innym forum czytałam o prysznicowaniu jako o profilaktyce.
Basiu - dziękuję bardzo
Nawet gdyby było można mieć wszystko, to ja tam nie wiem czy wszystko byś mieć chciała

Karoloukh - do ziemi tak naprawdę można wlać niemal wszystko

Ile ja się już naczytałam różnych rzeczy, czym to ludzie nie podlewają kwiatów

Ale nie to jest ważne co się wlewa, tylko - ma być skuteczne.
Monika - dobrze, że o tym piszesz, że prysznic działa na przędziorki.
Bo na innym forum czytałam o prysznicowaniu jako o profilaktyce.
Basiu - dziękuję bardzo

Nawet gdyby było można mieć wszystko, to ja tam nie wiem czy wszystko byś mieć chciała

Pozdrawiam i zapraszam
- onectica
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 7898
- Od: 16 sie 2012, o 17:31
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Wrocław/skraj zachodni
Re: Zielonych Historii cz. 3
A to sorki, to chyba ten wiek... dwudziesty pierwszyewa321 pisze:Lucy już mnie o to pytałaś - tak, podlewam w domu, do podlewania roślin raczej nie wynoszę![]()

- Kasiula17
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 6320
- Od: 18 lis 2013, o 22:22
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Dolnośląskie
Re: Zielonych Historii cz. 3
Sansevieria masz przepiękne powiedz jaką masz ziemię do nich ? przesadzałaś je
Stepeliowata przecudne również u mnie 2 kwitną a 3 młoda ma paczka
Z przędziorkiem toczę walkę cały czas i tez używam prysznica
Ewuś masz przepiękne i zadbane kwiaty czy coś rośnie ci źle że musisz ratować ?
Stepeliowata przecudne również u mnie 2 kwitną a 3 młoda ma paczka
Z przędziorkiem toczę walkę cały czas i tez używam prysznica
Ewuś masz przepiękne i zadbane kwiaty czy coś rośnie ci źle że musisz ratować ?

- ewa321
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 3541
- Od: 5 lip 2014, o 17:13
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Kraków
Re: Zielonych Historii cz. 3
Kasiulek - nie jest tak pięknie, jakby się mogło wydawać
Padł mi (ale to już wcześniej) pH. 'Painted Lady', a pH. 'Lemon Lime' ledwo zipie,
zdrewniała mu łodyga główna (nie wiem czy to dobrze ...) i gubi dolne liście ...
Na to tylko czekałam, bo chciałam się go już wcześniej pozbyć, a teraz mam pretekst
Ale za to
Beloperone guttata (strzałkowiec grzechotkowy) zaczyna kwitnienie
Później niż w ubiegłym sezonie, ale w końcu pojawiły się kłoski

Pachystachys lutea - zdobyłam go w tym roku, i to jego pierwsze kwitnienie u mnie
Kłosek malutki, ale jest, teraz czekam tylko na białe kwiatuszki

I dla porównania wspólna focia


Padł mi (ale to już wcześniej) pH. 'Painted Lady', a pH. 'Lemon Lime' ledwo zipie,
zdrewniała mu łodyga główna (nie wiem czy to dobrze ...) i gubi dolne liście ...
Na to tylko czekałam, bo chciałam się go już wcześniej pozbyć, a teraz mam pretekst

Ale za to

Beloperone guttata (strzałkowiec grzechotkowy) zaczyna kwitnienie

Później niż w ubiegłym sezonie, ale w końcu pojawiły się kłoski

Pachystachys lutea - zdobyłam go w tym roku, i to jego pierwsze kwitnienie u mnie

Kłosek malutki, ale jest, teraz czekam tylko na białe kwiatuszki


I dla porównania wspólna focia


Pozdrawiam i zapraszam
Re: Zielonych Historii cz. 3
No zaskakujesz mnie
, Twoje serce dla roślin jest bardzo pojemne, wprawdzie łatwo popaśc w niełaskę (patrz pH. 'Lemon Lime'), ale ogólnie duża różnorodność. A myślałam, że Ty już tylko tillandsje i sansevierie..., no dobra, jeszcze krotony
.
Fajne kłoski mają te rośliny, pasują do siebie.


Fajne kłoski mają te rośliny, pasują do siebie.
-
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 857
- Od: 15 maja 2015, o 14:00
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: wielkopolskie
Re: Zielonych Historii cz. 3
Przepiękne te kłosy chyba też się na nie skuszę
Mam nadzieję,że nie są trudne w uprawie 


Re: Zielonych Historii cz. 3
Ciekawe kwiaty pokazujesz pachystachys chodzi za mną już od roku jak sie nim zajmujesz?
- ewa321
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 3541
- Od: 5 lip 2014, o 17:13
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Kraków
Re: Zielonych Historii cz. 3
Basiu - nabyłam dwa filodendrony eksperymentalnie, nie z miłości
Stąd też taki finał
Bo jednak masz chyba rację - monotematyczna jestem w kwiatach ...
I tak mi pewnie zostanie
Halinko - z nimi nic się kompletnie nie robi
Są naprawdę bezproblemowe, polecam !!
Gekoon - jakoś szczególnie się nimi nie zajmuję
Stoją sobie na parapecie lub trochę dalej od okna wschodniego,
zależy gdzie akurat mam miejsce, dostają trochę wody, żeby nie uschły,
w lecie więcej - prawie codziennie je podlewam, nie nawożę, nie cuduję, i tyle.
Kwitną regularnie
Piszę w liczbie mnogiej, bo Pachystachys lutea i Beloperone guttata to są dwa gatunki roślin
należące do tej samej rodziny akantowatych, więc i warunki uprawy mają w zasadzie identyczne.
Czasem nawet z tego powodu pojawia się błędne nazewnictwo - Pachystachys lutea nazywany
jest nieprawidłowo 'żółte beloperone', oczywiście przez ogromne podobieństwo do strzałkowca.

Stąd też taki finał

Bo jednak masz chyba rację - monotematyczna jestem w kwiatach ...
I tak mi pewnie zostanie

Halinko - z nimi nic się kompletnie nie robi

Są naprawdę bezproblemowe, polecam !!
Gekoon - jakoś szczególnie się nimi nie zajmuję

Stoją sobie na parapecie lub trochę dalej od okna wschodniego,
zależy gdzie akurat mam miejsce, dostają trochę wody, żeby nie uschły,
w lecie więcej - prawie codziennie je podlewam, nie nawożę, nie cuduję, i tyle.
Kwitną regularnie

Piszę w liczbie mnogiej, bo Pachystachys lutea i Beloperone guttata to są dwa gatunki roślin
należące do tej samej rodziny akantowatych, więc i warunki uprawy mają w zasadzie identyczne.
Czasem nawet z tego powodu pojawia się błędne nazewnictwo - Pachystachys lutea nazywany
jest nieprawidłowo 'żółte beloperone', oczywiście przez ogromne podobieństwo do strzałkowca.
Pozdrawiam i zapraszam
- ewa321
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 3541
- Od: 5 lip 2014, o 17:13
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Kraków
Re: Zielonych Historii cz. 3
Dawno ich nie pokazywałam, a tak ładnie i bezproblemowo rosną
Aglaonemy - jedna z moich doniczkowych miłości, dzisiaj pokażę pstrokato-zielone
Aglaonema 'Silver Bay' - pierwsza, jaką nabyłam - prezent.
Rośnie bez problemów, sporo jej przybywa, kwitła w lutym tego roku.
Dostałam ją we wrześniu 2015 w postaci dwulistnej sadzonki
Mini foto - maj 2016, już po pierwszej zimie u mnie, duże - aktualne


Aglaonema 'Cutlass' - też bezobsługowa, pięknie przyrasta, kwitła we wrześniu 2016.
Mini foto - maj 2016, duże aktualne


Aglaonema 'White Lance' - ta i poprzednia, ze względu na podobne, lancetowate
liście, są często mylone, ale poza kształtem liści nie mają z sobą nic więcej wspólnego.
Ta ma jedynie ciemniejszą lamówkę wokół listków (a same liście w środku są jasne,
bez żadnych ciapków), a poza tym łodyga jest dużo jaśniejsza niż u 'Cutlass'.
Aha, mają jeszcze jedną cechę wspólną - obydwie rosną jak na drożdżach
Na mini fotce - w maju 2016, a na dużej, mocno zarośnięta - aktualna


Aglaonema 'Abidjan' - mam ją od dopiero kwietnia tego roku.
Ale po tym, jak się aklimatyzowała i jak rośnie wygląda na to, że jest również bezproblemowa

Aglaonema 'Maria' - też nowa (od maja tego roku) i też póki co ma się dobrze

Aglaonema 'Maria Christina' - no właśnie, z tą mam problem ...
Ale nie tyle z jej obsługą, co z nazwą
Bo - zarówno 'Maria Christina', jak i 'Silver Queen', jak i 'Silver King' - wyglądają według mnie identycznie
Co Wy na to - jak je rozróżnić, i co mam ja
Tak czy inaczej mam dwa egzemplarze, kupione pod dwoma różnymi nazwami,
ale wyglądają według mnie tak samo - 'Maria Christina' (1) i 'Silver Queen' (2)
1 - też jest u mnie od maja tego roku

2 - też nowość, też od maja tego roku, był wysyp w auchan
To maleństwo, raptem po 2 miesiącach aklimatyzacji, nie dość, że ładnie przyrasta, to jeszcze zamierza kwitnąć


I dla porównania obydwie.
Dodam tylko, że kwitnie ta z prawej - ta mniejsza

Aglaonema 'Jubilee' - tą mam ciut dłużej niż poprzednie, bo od lutego tego roku.
Nic się z nią nie stało od tego czasu, rośnie fajnie

Aglaonema 'Lumina' - to jedna z najpiękniejszych, z tych bardziej zielonych
Chociaż w zasadzie to ona nie jest zielona, ale raczej srebrna
Nie mam z nią żadnych problemów, rośnie jak chwast
Mini foto - maj 2016, duże - dzisiejsze, pięknie zarośnięta


Aglaonema 'Stripes' - to biedactwo zostawiłam na koniec
Wszystkie aglaonemy traktuję jednakowo - tak samo podlewane, takie samo podłoże,
taka sama odległość od okna, niektóre kwitną, a tylko ona omal nie zeszła podczas zimy.
W marcu został jej tylko jeden liść
No i pytanie - czemu, co było nie tak, czemu akurat ta tak ciężko chorowała
Macie jakieś pomysły
Miała na początku dwa, całkiem ładne pędy, a teraz ...
Ale widzę, że na szczęście powoli dochodzi do siebie, chyba kryzys mamy zażegnany
Ma już 4 zdrowe listki !!
Mini foto - po przyjeździe w maju 2016, duże aktualne


Pozdrawiam wakacyjnie i dużo
życzę 

Aglaonemy - jedna z moich doniczkowych miłości, dzisiaj pokażę pstrokato-zielone

Aglaonema 'Silver Bay' - pierwsza, jaką nabyłam - prezent.
Rośnie bez problemów, sporo jej przybywa, kwitła w lutym tego roku.
Dostałam ją we wrześniu 2015 w postaci dwulistnej sadzonki

Mini foto - maj 2016, już po pierwszej zimie u mnie, duże - aktualne



Aglaonema 'Cutlass' - też bezobsługowa, pięknie przyrasta, kwitła we wrześniu 2016.
Mini foto - maj 2016, duże aktualne



Aglaonema 'White Lance' - ta i poprzednia, ze względu na podobne, lancetowate
liście, są często mylone, ale poza kształtem liści nie mają z sobą nic więcej wspólnego.
Ta ma jedynie ciemniejszą lamówkę wokół listków (a same liście w środku są jasne,
bez żadnych ciapków), a poza tym łodyga jest dużo jaśniejsza niż u 'Cutlass'.
Aha, mają jeszcze jedną cechę wspólną - obydwie rosną jak na drożdżach

Na mini fotce - w maju 2016, a na dużej, mocno zarośnięta - aktualna


Aglaonema 'Abidjan' - mam ją od dopiero kwietnia tego roku.
Ale po tym, jak się aklimatyzowała i jak rośnie wygląda na to, że jest również bezproblemowa

Aglaonema 'Maria' - też nowa (od maja tego roku) i też póki co ma się dobrze

Aglaonema 'Maria Christina' - no właśnie, z tą mam problem ...
Ale nie tyle z jej obsługą, co z nazwą

Bo - zarówno 'Maria Christina', jak i 'Silver Queen', jak i 'Silver King' - wyglądają według mnie identycznie

Co Wy na to - jak je rozróżnić, i co mam ja

Tak czy inaczej mam dwa egzemplarze, kupione pod dwoma różnymi nazwami,
ale wyglądają według mnie tak samo - 'Maria Christina' (1) i 'Silver Queen' (2)
1 - też jest u mnie od maja tego roku

2 - też nowość, też od maja tego roku, był wysyp w auchan

To maleństwo, raptem po 2 miesiącach aklimatyzacji, nie dość, że ładnie przyrasta, to jeszcze zamierza kwitnąć



I dla porównania obydwie.
Dodam tylko, że kwitnie ta z prawej - ta mniejsza


Aglaonema 'Jubilee' - tą mam ciut dłużej niż poprzednie, bo od lutego tego roku.
Nic się z nią nie stało od tego czasu, rośnie fajnie

Aglaonema 'Lumina' - to jedna z najpiękniejszych, z tych bardziej zielonych

Chociaż w zasadzie to ona nie jest zielona, ale raczej srebrna

Nie mam z nią żadnych problemów, rośnie jak chwast

Mini foto - maj 2016, duże - dzisiejsze, pięknie zarośnięta


Aglaonema 'Stripes' - to biedactwo zostawiłam na koniec

Wszystkie aglaonemy traktuję jednakowo - tak samo podlewane, takie samo podłoże,
taka sama odległość od okna, niektóre kwitną, a tylko ona omal nie zeszła podczas zimy.
W marcu został jej tylko jeden liść

No i pytanie - czemu, co było nie tak, czemu akurat ta tak ciężko chorowała

Macie jakieś pomysły

Miała na początku dwa, całkiem ładne pędy, a teraz ...
Ale widzę, że na szczęście powoli dochodzi do siebie, chyba kryzys mamy zażegnany

Ma już 4 zdrowe listki !!
Mini foto - po przyjeździe w maju 2016, duże aktualne


Pozdrawiam wakacyjnie i dużo


Pozdrawiam i zapraszam