
Ja używam nazwy takiej, jaką używa chyba większość - stapeliowate.
Z tą drugą to przyznam, że nigdzie do tej pory się nie spotkałam.
Karoloukh - jestem jak najbardziej żywa, dziękuję za tak miłe powitanie

Ja mam przyjemność obsługiwać krotony już blisko 4 lata.
I tak jak wcześniej pisałam, nie robiłam do tej pory żadnego oprysku chemią,
bo nie było takiej potrzeby - nie miałam do tej pory żadnego zoo w krotonach.
A co robię - instrukcja poniżej

nie dopuszczam do przeschnięcia podłoża

poza sezonem podlewam je co 3, góra co 4 dni, a teraz codziennie
regularnie prysznicuję

zimą raz w miesiącu, a poza tym co tydzień, a jak mi się nie chce to co 2
teraz stoją na balkonie, i przy okazji regularnego prysznicowania tillandsii,
krotony również zraszam - przy upałach codziennie, jak jest chłodniej co 2-3 dni
podlewam zapobiegawczo preparatem na robale POLYSECT 005 SL Substralu

!!! ale w dawce mocno rozcieńczonej - około 1/3 albo nawet 1/4 zalecanej !!!
każdy nowy egzemplarz na początku podlewam co 2 tygodnie, a potem wszystkie tylko 1 x na miesiąc
przemywam liście miksturą --> woda + denaturat + płyn do naczyń

każdy nowy egzemplarz od razu tuż po zakupie, a potem wszystkie tak co około miesiąc
I tyle

I nie miałam do tej pory żadnego robactwa.
Wiem, że co niektórzy (mając jeden lub ze dwa krotony) prysznicują je co tydzień,
i ponoć to też wystarcza jako działanie zapobiegawcze przeciw przędziorkom.
Ja nie wiem czy to faktycznie wystarcza ...
Bałabym się, że bez dodatkowych, powyższych działań, moją kolekcję (16 sztuk

A czemu nie możesz zraszać swoich krotonów ?
Przecież nie musisz po oknie, możesz przenieść je na prysznicowanie do wanny
