Witajcie Kochani.
Świąteczny szał za nami. Ech, że też po świętach nie ma obligatoryjnie przyznanych ze dwóch dni wolnego, by odpocząć.
Byłam dziś na działce. Muszę przyznać, że te ostatnie zawirowania wcale roślinom na złe nie wyszły. Może nie rosną jak oszalałe ale jednak prą do przodu, a raczej do góry.
Najbardziej wyrywny z tulipanów:
I kolejny:
Hiacynty, oj jak ja czekam na ich zapach...
Największe skupisko moich cebulowych:
Powojnik. Też najbardziej wyrywny:
I kolejny z cyklu "trawnikowa znajda". Już przesadzony w reprezentacyjne miejsce.

:
Ewo widocznie taki psikus, by i mnie odwiedzić.
Iwek ja niczego nie okrywam. Na dziś zapowiadają mrozik w nocy. U mnie do -2. Myślę, że nie będzie on groźny dla roślin.
Zuziu już od czwartku ma byc diametralnie cieplej. U mnie nawet 20 stopni!

W końcu! Już mam dość tej pluchy. Rośliny zostały porządnie podlane. Teraz tylko słoneczko i wiosenny szał na całego.
Soniu nadal okrywasz? Ja czekam na środę i aktywne działanie w ziemi.
