Witaj, Trzynastka

- cieszę się, że ci się spodobało
Sweety- wiesz, czasem nachodzi człowieka głupi pomysł

a potem się zastanawia, jak w ogóle na to mógł wpaść
Teraz w weekend leniuchowałam na hamaczku i podziwiałam jak pięknie wszystko rośnie i kwitnie
Przy okazji odkryłam całkiem ładne róże, żadna nie ma nazwy niestety ale
Ta jest uratowana z gruzów na samym początku, do tej pory miała 2 gałązki i kwitła pojedynczo po 1 kwiatku, w tym roku ma kilkanaście i tworzy ładniutki krzaczek :
ta została przygarnięta od znajomych, którzy wyrąbywali ją siekierą a ona i tak odrastała

dostało mi się parę korzonków. Pięknie zakwitła a jak pachnie...
A to zakup marketowy. Z czasów kiedy o kwiatach wiedziałam niewiele

Kupiłam, jako średnią różę a wyrosła ogromna, zasłoniła całą ścianę i ślicznie zakwitła w pierwszym roku. Niestety nie zrobiłam zdjęcia. Nie okryłam, bo nie wiedziałam, że tak trzeba

a ona zmarniała straszliwie, więc myslałam, że padła i spisałam ją na straty. Rosła sobie za murem w mało widocznym kącie. Minęły 2 lata i słaba zima a różyczka odżywa
