Szpital na peryferiach ciąg dalszy

Teraz latam z drugim kotem na zastrzyki bo się przeziębił ..a i nasz Bartek na "zwolnieniu". ma zapalenie gardła z podejrzeniem szkarlatyny..
Obiecuję dziś wieczorem odpisać na różane maile, jutro będę w szkółce, zaangażowałam dziadka na nianię
Jednym słowem meksyk na całego, więc teraz nie ogarniam już nic...
camellia pisze:Ale niesamowity wyjazd Ci się szykuje

Ja też liczę na bardzo obszerną fotorelację, chociaż na zdjęciach sobie pooglądam.
Ten kapelusz musi być czarny? Jeśli nie, to na upały lepszy byłby w jasnym kolorze, odbija słońce więc powinno być trochę chłodniej niż w ciemnym.
Fotorelacja na pewno będzie, a co do kapelusza.. skoro już mam cokolwiek wepchać na głowę to tylko czarny..jasnej rzeczy w mojej szafie nie uwidzi ;)
Beato - pięknie wyglądają, Twoje róże i zdrowo!!! 'Let's Celebrate' wygląda oryginalnie, choć nie tak spektakularnie jak na zdjęciu, ale to akurat oczywiste

A jak z zapachem?
Alu - czyli dobrze czułam że moja etykieta kłamie, Tuscany Superb to to nie jest... więc co?!
Powiem szczerze że jeszcze nie wiem, nawet nie mam czasu zająć się planem podróży. Mam kilka punktów oczywistych, wyjazd jest nie tylko różany, więc Zundert obowiązkowo do odwiedzenia. Rosen Trials zajmują cały dzień, więc w środę nic już nie ogarnę. A dalej zobaczymy
Kogra - oj przydałby się tuzin rąk do pracy

A M już mówił że jak tak dalej pójdzie to może pojedziemy jego dostawczym samochodem a nie moją skromną osobówką

Ale go uspokiłam że jedziemy nawiązać nowe kontakty, chociaż jakieś ciekawostki może też przywieziemy ale raczej iglakowe

A tak naprawdę wszystko okaże się na miejscu

Dla Hansa wiozę kilka polskich odmian

do mordegi w upale jestem przyzwyczajona, chociaż może nie w sukience, szpilkach i tym cholernym kapeluszu
Aga - Scepter ładnie u Ciebie wygląda! zapamiętałam ją jako bledszą, ale u mnie była na słońcu.