
Kahim, ty mi chyba spadłaś z nieba tym zainteresowaniem "buciorkami". Dopiero jak wstawiałam stare zdjęcie z czasów kwitnienia, zauważyłam, że z tym moim dużym to chyba coś jest nie tak. - jeszcze pół roku temu liście nie były takie jak teraz. Niepokój zaskutkował wyciągnięciem z doniczki i zdębiałam -

3/4 korzeni to był zgniły kłębek. Aż dziw, że w takim stanie one jeszcze w ogóle cokolwiek ciągnęły i utrzymywały zieleninę w takim stanie.
Oczyściłam korzenie, potraktowałam trochę ukorzeniaczem to co zostało, teraz przesuszam i może jeszcze przed posadzeniem do nowego podłoża potraktuję na wszelki wypadek Asahi.
Jeśli uratuję, to będzie tylko twoja zasługa, bo powinnam wcześniej wyciągnąć wnioski, przecież zauważyłam, że od jednego do drugiego podlewania doniczka nie przesychała - była od pewnego czasu coraz bardziej ciężka. Tylko takie powolne zmiany to się nie zauważa.
Podlewam razem z innymi storczykami i tak samo - kąpię, ale w trochę mniejszej ilości wody (tak do 1/2 wysokości doniczki, tak jak i Cambrie, bo Phalaenopisy to do ok. 3/4 doniczki). W zależności od temperatury i wilgotności - średnio co 10 dni, tak do 2 tygodni. A jeśli chodzi o światło, to nie mam za dużego wyboru - południowy parapet, ale bezpośrednie słońce tylko po południu. P. philipinense lubi dużo światła, tyle co ma w naturze to mu nie zapewnię.