Witajcie w nowym tygodniu który u mnie znów zaczął się wietrznie.

Temperatura znośna ale wiatr denerwujący, chwilami porywisty... dziś złamał mi następną dorodną lilię.

. Sama także złamałam szukając ślimaków bezskorupowych.. Nigdy ich u mnie nie było, w tym roku

Z dobrych wieści, zaczynają kwitnąć liliowce

. To dobrze bo różyczki w większości kończą kwitnienie, tylko te co myślałam że już po nich jednak odbiły i zaczynają kwitnąć w najlepsze.
Joasiu...oczywiście szkoda każdej roślinki zwłaszcza jak się nam bardzo podoba. Ja już po wichurze posprzątałam, dużo kwiatków kwitło by o wiele dłużej gdyby nie te silne wiatry. Dobrze jednak że tylko tak się skończyło, mogło być gorzej.
Ewelino..z tymi nazwami już tam mam, w kajetach nie zapisuję..próbowałam ze znacznikami, te także nie zdały egzaminu.

Jednak o dziwo zaczęłam zapisywać róże.
Aniu...wiem coś o tym koszeniu przez eMa, także wtedy stoję obok i pilnuję jak strażnik..tu uważaj, tam za daleko kosiarką nie podjeżdżaj itd. Pod moją nieobecność zawsze coś wykosi.
Elu..przycinałam anabelkę nisko, zdjęcie zrobione zaraz po deszczu i tej wichurze. Kwiaty ciężkie od wody, potargane od wichury wyglądają jak wyglądają.

Wczoraj kwiaty przywiązałam do palika ale krzaczek nie wygląda już tak okazale.
Basiu..nigdy żadnych wysiewów nie robiłam, w tym roku po raz pierwszy i właśnie ten ślaz z nasionek, wyszedł tylko jeden. Bardzo mi się spodobał i nasionka będę zbierać, oczywiście jak będą.

Co do obelisku..nie przechodzi mi złość że stoi pusty, dalej mnie

a na groszek za późno. Jednak nie tracę nadziei że coś wsadzę.
Bożenko..wichura całe szczęście większych szkód nie narobiła . Otrzepała kwiatki, złamała lilie , kilka gałęzi od sąsiada ale to jest do przeżycia. Najgroźniej było z moją nowo posadzoną brzózka i klonami. Dostały w pośpiechu niezbyt estetyczne paliki. Na razie ich nie wyciągam bo ciągle wietrznie.
Lucynko...ten ślaz to z nasionek od ciebie.
Marysiu...ja dopiero przymierzam się aby różę przesadzić ale to wtedy gdy zdobędę inną.

Wiem, ryzykantka ze mnie czego często żałuję. U mnie także dalej wietrznie, ostróżki moje prawie przekwitły, chyba je dziś pościnam..jeśli znów nie zacznie padać.
Wandziu...czy reklamowałaś te hortensje które ci się nie przyjęły.

Ja reklamowałam liliowca, reklamację uznali i przysłali nowego tyle że ..zapłata przy odbiorze.

. Oczywiście nie przyjęłam paczki, zadzwoniłam do nich i okazało się że pomylili iż to była reklamacja. Jutro spodziewam się od nich następnej paczki, tym razem bez zapłaty.
I troszkę fotek z działeczki.
Barbara Mitchel
