Fajny pomysł na wykorzystanie gałęzi.

Nie próbują się takie ukorzeniać? Po wetknięciu w ziemię chudej, gołej gałązki ściętej ze skracanego drzewka po paru dniach owa gałązka wypuściła spore liście.
Nie mam niestety takich drzew u siebie, a w parku chyba dostałabym niezły mandat, ładując się z drabiną, żeby zrywać gałęzie.

Ale pomysł dobry. Może się wybiorę do lasu i zobaczę, czy coś nie pospadało. Tylko chyba będę musiała takie gałęzie zawczasu jakoś odkazić, bo nie wiadomo, co w takiej siedzi.
Kupowania internetowo właśnie wolałabym uniknąć w przypadku takich rzeczy, bo pewnie przy niewielkiej liczbie podpór wyjdzie na to, że dwa razy więcej zapłacę za przesyłkę niż za same kijki, a to już średnio zabawne.
A u mnie już na prawie wszystkich pomidorkach są pąki.

Już nawet niektóre ładnie kwitną. Nic tak nie wyrasta póki co jak ten jeden podwiązany gagatek, bardziej się rozkrzewiają na boki (a ten jeden czort wciąż w górę...), więc jestem ciekawa, co z niego wyjdzie.