Aniu - u mnie też zimno, stale koło zera, ale większych przymrozków nie ma.
Przynajmniej u mnie na górce.
Bo góry mają do połowy śnieg, który pewno nie prędko się stopi.
Ale kogrobusz osłonięty dobrze tujami, zimnych wiatrów się nie boi.
Krysiu - to jeszcze nie straty, oby więcej nie było.
Jakoś rośliny musza przetrwać te chłody.
Może to przyspieszeni zimni ogrodnicy i potem będzie już tylko ciepło.
Aniu 77 - tak, pączków coraz więcej, zwłaszcza na różach w doniczkach, które zimowały w szklarni.
Chyba maj zacznie się różami, bo mimo chłodów przebłyski słonka w dzień robią swoje.
Karolino - wiesz u mnie to tak trochę wiosny i trochę lata za sprawą szklarni.
Ale bardzo mi się to podoba, bo sezon różany mam rozciągnięty w czasie.
I wtedy zawsze coś kwitnie w ogrodzie.
Marysiu - tak, dokładnie tak jak piszesz.
Reszta robi tło dla moich ulubionych, ale też jest ważna i dopieszczana.
Chociaż przyznaję, że sporo mi umyka w natłoku letnich kwitnień.
Aguś - z tego co pamiętam to zakwitły dopiero w drugim roku po posadzeniu.
Zależy też to od wielkości sadzonki, im większa tym szybciej pokaże kwiatki.
Ale jak już zacznie to każdego roku sporo ich przybywa, byle tylko dać im spokój i omijać z motyką.
Miruś - jaka szkoda, to takie śliczne maluszki, kwiaty elfów po prostu.
Kup sadzonkę w doniczce, wtedy masz gwarancję, że się przyjmie, bo z kopanymi bywa różnie.
Sama na początku miałam z nimi kłopoty, ale teraz jest OK i rosną jak szalone.
Żółte kartoniki zawieś jak najszybciej ,bo kiedy się ociepli to szkodniki ruszą z impetem.
Pod pierwiosnkiem jest właśnie epimedium na zbliżeniu.
U mnie to tylko takie dość popularne kwiaty, rarytasów mało, no może za wyjątkiem róż i liliowców.
Martuś - fakt, że ścisk roślinny u mnie wprost imponujący, ale przynajmniej chwasty nie mają już gdzie rosnąć.
Żabki uwielbiam i bardzo boleję nad tym, że jest ich tak mało.
Ale w tej chemicznej, miejskiej dżungli to i tak jest sukces.
Borówki u mnie też pod siatką, ale maliny znikają w przepastnych dziobach kosów.
Dzięki

i wzajemnie.
Izuś - jak z kartonika to faktycznie nie wiadomo co to za okaz.
Może jakiś dzikus, albo ma złą miejscówkę.
Ona lubi mieć mokro na korzeniach przez cały sezon.
Pączki na róży ?.....super , a więc i twoje panny się ruszyły.
Geniu - właśnie, noce powinny być ciepłe, wtedy ładnie kwitną.
Mam nadzieję, że będzie lepiej niż w zeszłym sezonie, kiedy słońce paliło płatki.
Stasiu - tak, to prawda.
Miło się patrzy na te kolory nawet z okna przez szybę.
U mnie jak na razie strat też nie ma i oby już tak zostało.
Mati - mam kilka kępek epimedium.
Ta rośnie nad oczkiem wodnym i pewno tak Ci się skojarzyło.
Pozostałe mam na byłym skalniaku, który przerodził się w normalną rabatę.
Tulipany w deszczu wyglądają bajecznie, ale i w słońcu zyskują na urodzie.
Podczas kiedy te wczesne już przekwitły, póżniejsze dopiero zabierają się do kwitnienia.
I tym sposobem sezon ich kwitnienia się przedłuża a że zimno do tego to i pewno utrzymają się jeszcze dość długo.
