Dla Szarej i Ludwiki pasuje np. Bera Hardego, lub Faworyta Klapsa - obie dobre zapylacze ogólnie, kwitną w porze średniej (Hardego jest ciepłolubna, wrażliwa na mrozy, co wypada dodać dla czytelników z surowszych okolic).
Przy okazji douściślę że triploidy też coś tam zapylać mogą, tylko bardzo słabo: ich pyłek mało co żywy, kiełkuje powiedzmy 1/4, a jeszcze niezgodności genetyczne. Tymczasem grusza potrzebuje porządnego zapylenia by dobry owoc wykształcić, a pszczoły jej nie lubią (lepiej zapylają samotnice i bzygi, o które warto zadbać) i dlatego jak ktoś przy ograniczonej przestrzeni rozważa sobie kilka drzewek to lepiej sadzić tylko te zapylające, a obficie kwitnące, z triploidów zrezygnować by miejsca nie marnować
Sznapsbirnę mam, od niedawna, żywotna i zdrowo rośnie, lepiej niż średnia; owocu jeszcze nie znam.
Zaś taką małą przerobową mam gruszeczkę, znajdkę, aromatyczna i dużo cukru, miąższ ziarnisty lecz bez kamienistości, szybko mięknie i lęgnie się ale z drzewa leci jeszcze twarda i nie rozbija się co w praktyce istotne.
I czegoś takiego oczekuję po Sznapsowej, a miejmy nadzieję że z lepszem plonem
