Witam,
Forum śledzę od dawna, sama mam małą plantację adeniów rocznych i tegorocznych, przestudiowałam także z zainteresowaniem forum co zdecydowanie dobrze wpływa na moje małe adenia.
Około 3 tygodni temu będąc w dużej sieciówce zobaczyłam duże Adenia, w większości miały kwiaty, wszystkie były dopiero co przywiezione i wyglądały na zdrowe. Oczywiście pomarzyłam sobie kiedy moje będą takie, ale cena odstraszyła przed dokonaniem zakupu wtedy.
Dziś gdy tam wróciłam odkryłam, że jest wciąż parę sztuk, ale w opłakanym stanie przez co cena też była znacznie niższa i skusiłam się na takiego biedaka w ramach uczenia się radzenia sobie ze starszymi adeniami w złym stanie.
Nigdy nie miałam do czynienia z takimi szkodami i z większą roślinką więc będę wdzięczna za parę wskazówek, czy moja intuicja mnie nie zawodzi.
Wygląda ona na ukorzenioną gałązkę, nie roślinkę z nasiona. Kaudeks jest dość twardy z jednej strony, ale z drugiej jest dość podgniły, wraz z korzeniami od tamtej strony. Z twardej strony z kolei korzenie są białe i wyglądają na dość zdrowe. Roślinka straciła liście, a czubki jej gałązek są miękkie i podgniłe.
Była trzymana w dość twardym podłożu i wydawało się być średnio przepuszczalne i było wilgotne (w niektórych miejscach mokre), co zmusiło mnie do wyciągnięcia roślinki i obejrzenia jej korzeni. W środku wokół dolnej cześci kaudeksu wciąż była taka szmaciana otoczka, przez którą korzenie się przebijały.
Planuję:
1. Obciąć czubki gałązek i zasypać cynamonem
2. Obciąć zgniłe korzonki i spróbować usunąć zgniłą część kaudeksu (chociaż może to spowodować powstanie sporego wgłębienia), zasypać cynamonem i ukorzeniaczem
3. Przesuszyć roślinkę przez 24 h (zastanawiam się czy półcień czy słońce będą lepsze. U mnie panują dość wysokie temperatury przez południowe okna)
4. Posadzić w podłożu, składającego się z ziemi do kaktusów, piasku, żwirku i mieszanki perlitu i wermikulitu w równych ilościach
5. Nie podlewać pierwsze parę dni
Będę wdzięczna za uwagi, czy jest to dobry kierunek działania. To mniej więcej wywnioskowałam z forum i wysnułam po skonfrontowaniu z moimi możliwościami (np. brak lamp doświetlających), ale może źle zinterpretowałam pewne rady i w tym wypadku nie mają zastosowania.
Tu będę próbowała dodać zdjęcia, bardzo przepraszam jeśli mi się nie uda tego zrobić odpowiednio.
