Jakie ciepełko i pozytywna energia z tych zdjęć płynie, dziękuję
Dziś rano było 14 stopni, wiało i padało (jak przez całą noc), teraz chociaż ciut, ciut mniej leje, to jednak bardzo mi są potrzebne takie słoneczne widoki. Jeszcze raz dziękuję
"Wyrzuciłem telewizor na śmietnik, a w radiu urwałem gałkę, tak aby nikt z rodziny nie mógł zmienić stacji i teraz jest tylko wasze radio u mnie w domu. I jestem naprawdę wolnym człowiekiem."
Nalewko - bardzo dziękuję za odwiedziny, cieszę się że widok mojego kogrobuszu troszkę rozgrzał tą ponurą atmosferę jak u Ciebie panuje. U mnie dopiero dzisiaj troszkę popadało a za niedługo już znowu będzie świeciło słonko - już się przejaśnia. A mnie przydałoby się więcej deszczu bo w ogrodzie suchutko i to bardzo.
Grzesiu - tak , to aktualne zdjęcia bo u mnie ciągle sucho i słonecznie / wyjątek to dzisiejszy dzień/ .Mój dziki ogródek w mieście, to namiastka tego co ty możesz mieć tylko że w większej skali. Ale i ten mój kawałek raju mnie cieszy.
KaRo - ja też mam sporo tych trujących roślin, ale wiedząc jak się z nimi obchodzić nie straszna mi ich trucizna. Za to cieszą kwieciem moje oczy przez cały rok.
Fuksje są prześliczne. Mnie nie trzeba do nich przekonywać. Ale nie mam gdzie ich trzymać. Na balkonie silny wiatr niszczy je bardzo szybko (próbowałam już kilka razy), a na działkę mam za daleko by regularnie podlewać. Zostaje mi tylko podziwiać takie piękne okazy na forum
Dziel się swoją wiedzą. To sposób na osiągnięcie nieśmiertelności.
Grażynko, mnie też nie musisz do nich przekonywać. Twoje są wspaniałe, takie kolorowe. Super U mnie są trzy, ale takie białawe. Mam je od zeszłego roku, ładnie przezimowały oprócz jednej kolorowej jak Twoje, która uschła. Jednak u mnie fuksje kwitnienie mają marne. Chyba to wynik zimna, deszczów i wiatrów
Fuksje śliczne mnie podobają się bardzo i lubię je podziwiać ale w cudzych ogrodach ja osobiście dałam sobie z nimi spokój u mnie atakowały je przędziorki albo takie białe muszki ( zapomniałam jak to one się nazywają ) , jakoś nie mam do nich ręki zawsze to robaczyska walkę wygrywały
Ja też podziwiam Twoje fuksje z tym wiekszą zazdrością ,że jak pisałam od lat nie mam do nich szczęścia - są u mnie roślinami sezonowymi a takie piękne...
Ja moje fuksje przechowuję w piwnicy - w zimie temp. jest zawsze dodatnia - wiosną przycinam, przesadzam do większej donicy a kiedy wypuszczą pierwsze listki to zaczynam zasilać florovitem. Na pole wynoszę po przymrozkach i ustawiam w pobliżu doniczek z aksamitkami, ponieważ biała muszka / mączlik / nie znosi zapachu aksamitek. Ustawiam je w miejscach niezbyt nasłonecznionych, ale nie ciemnych. I to wszystkie zabiegi jakimi otaczam moje fuksje. Najstarsza ma 1,5 m wzrostu, pień grubości nadgarstka i ma 15 lat.
Hortensjo - witaj, dziękuję za uznanie. Staram się patrzeć na moje rośliny okiem fachowca i cały czas się uczę z czasopism, forum, no i na własnych błędach.
KaRo - uprawa fuksji to nic trudnego, można je też przechowywać w garażu a podczas silnych mrozów postawić na klatce schodowej - nieogrzewanej - tak je przechowuje moja koleżanka.
Anetko - wsadż do doniczki obok fuksji aksamitkę , ona weżnie na siebie cały atak szkodników - przędziorki uwielbiają aksamitki ale nie rozmnażają się w nich, a biała muszka nie znosi zapachu aksamitki. Kiedy już aksamitka będzie kończyć wzrost zaatakowana przez szkodniki, należy ją wyrzucić a w jej miejsce wsadzić nową i wtedy fuksja będzie zdrowa. Jesienią wyrzuca się aksamitkę wraz z korzeniami ,ile się da, korzenie fuksji otrząsa z zewnętrznej ziemi i kopcuje do wiosny podlewając tylko tyle, żeby bryła korzeniowa całkiem nie zaschła.
Grzesiu - spróbuj jak ja zasilać florovitem, ale systematycznie i na jesień lekko przytnij a wiosną o połowę pędy boczne i przesadż do nowej ziemi. Efekt murowany.
Mirabilis - spróbuj hodować na oknie w mieszkaniu - ja tak rozmnażam i zawsze mi się udaje, a potem pięknie rosną.
Erazmie - cieszę się że też kochasz fuksje. A może masz jakiś inny, lepszy sposób na ich hodowanie ?
Fuksje są przepiękne, szczególnie ta ostatnia! Takiej jeszcze nie widziałam. Ja niestety nie mam fuksji, bo nie mam ich gdzie przechować zimą
A owoce masz tak zdrowe, ze to wręcz podejrzane ;) Jak Ty to robisz?
Trochę sprzyja mi natura - w zeszłym roku nie było żadnych owoców to i robactwo nie miało się gdzie rozmnażać.W zimie karmię sikorki i inne ptactwo a ono odwzajemnia się wydziobując robaki i mszyce.Poza tym sadzę tylko rośliny mało wrażliwe na ataki mszyc i robactwa, więc nie mają warunków do rozmnażania . No i "rozmawiam " z moimi roślinami, drzewkami i krzewami - zdaje mi się że to pomaga najwięcej.
Grażynko masz przepiękne, różnobarwne i takie nietypowe kolorystycznie fuksje.
Bardzo, bardzo mi się podobają. Niestety także i mnie, średnio wychodzi ich przechowywanie.
Za wirtualny poczęstunek, serdecznie dziękuję. Bardzo smaczny.