U mnie kiepskawo z czasem wolnym

, zdjęć w sumie nie robię od dawna, bo za bardzo nie ma czemu....
To drugie jesienne kwitnie marniutkie w tym roku, chyba przez deszczową pogodę.
Kwitną niektóre odmiany, ale pojedynczymi kwiatami.
No, może Mozart trochę się rozszalał.
Własciwie teraz to już bez znaczenia, bo zima idzie, ale generalnie cały ten rok był dla mnie jakiś taki

: najpierw powódź i zalanie ogrodu, a potem jesienia powtórka- bo w pewnym momencie we wrześniu tez chlupało pod nogami, jak się chodziło po trawniku.
Pogoda spowodowało też to, że późnojesienne byliny nie dały rady rozkwitnąć ja k trzeba. No i strasznie je wiatry i deszcze poprzewracały.
Podwiązywałam, co się dało, ale to jeż nie ten efekt.
A biedne miskanty też nie zdołały fajnie zakwitnąć.
Ogólnie ogród we wrześniu wyglądał, jakby jakieś tornado tam przeszło.
Ja też zrobiłam swoje, bo przesadzałam i robiłam rabaty na nowo
Teraz to już zaczynam marzyć o wiośnie i o nowo posadzonych roślinach :P
Kupiłam sporo czosnków i dosadziłam do róż, a nowych róż zresztą też mam 6 i czekam na jeszcze 2.
No i kilkanaście nowych bylinek, głównie z wymian
Pozdrawiam wszystkich serdecznie, trzymajcie się ciepło
