Januszu- damy radę

Już planujemy dalsze prace drobne prace, strategię przeprowadzki itp. Wystarczy chwile odpocząć i chęci wracają. W sobotę malowanie u Mamy, w międzyczasie działam na rabatach- niby z sił opadam, a jak tylko pada hasło jakiegoś zajęcia- zapominam o zmęczeniu
Jolu- oj dokładnie tak! W basenie woda powinna być cieplejsza, a do ściany lub dna blisko

Za tydzień Mama jedzie do sanatorium, chociaż ośrodek nazywa to szpitalnym oddziałem rehabilitacyjnym- w Konstancinie. Mama była już 2 razy i efekty były super- teraz też mam nadzieję, że będzie znaczna poprawa. A że ja bym też się porehabilitowała, to inna sprawa..
Justynko.. 
Zwaliłaś mnie z nóg- to się nazywa samodzielne wykańczanie!!
****
Dziś piękny słoneczny dzień, ponad 20* na termometrze- pięknie!!
U mamy zaczynają kwitnąc sasanki..
Jarzębinka zawiązuje pączki
Magnolia też się szykuje coraz śmielej
Byliśmy też na działce, po drodze Mąż zaproponował, że wpadniemy do ogrodniczego. Całą drogę mi tłumaczył, jak mało mamy czasu i mam się szybko decydować- wyglądało to jak otwarcie mediamarkt w mega promocji- od wejścia do wyjścia, z wybraniem roślin.. 5minut

Kupiłam berberysy Kobold na pagórek z brzozami i zrobiłam niewielkie przemeblowanie..
Najpierw, korzystając z pięknej, choć nieco upalnej pogody- wybraliśmy się na spacer do pobliskiego lasu, który mamy ok 200m za działką.
Między nami, a lasem, znajduje się kilka działek budowlanych. Ich właściciel, przed sprzedażą postanowił zrobić badania stanowiska archeologicznego- to tu znaleziono niewybuch
Kwitnący mech- to tu jesienią zbieram maślaki
Chwilka relaksu.. Zaraz po spacerze zabrałam się za wykopki..
Zakupione berberysy Kobold i agro do usunięcia
Między kosodrzewinami widać troszkę kory- to tu kiełkują sadzone jesienią lilie- moje pierwsze

W prawo od brzozowego pieńka widać przy murku mały krzew berberysa- to atropurpureum. Pomyslałam, że jak brzozy podrosną i stracą najniższe gałęzie, to nie będzie łyso, a na tle czerwonych liści ich pnie będą ładnie widoczne. Tam wbrew pozorom jest sporo miejsca do ogrodzenia.
Koboldy chyba niedługo zakwitną. Sądziłam, że liście będą żółte, a są jakby zielone..
Powoli usuwam agro, psychicznie szykuję się do walki z perzem, który wije się również pod agro- mniej, niż na gołych miejscach- jednak na pewno nie jest tak, że po zdjęciu agro napotykam gołą ziemię. Może miejscami tak, ale nie wszędzie..
Przesadziłam też 2 jałowce Mordigan Gold, będą stanowić niższe piętro przed brzozami i jałowcem Mint Julep, rosnącym w rogu działki. Przy ogrodzeniu, koło Mint Julepa przesadziłąm berberysa Red Pilar, żeby nie było tak zielono i płasko
W wolnym miejscu między kosodrzewinami, pigwowcem i nowo posadzonymi berberysami Kobold muszę jeszcze coś posadzić- jeszcze nie wymyśliłam co, ale kształtem chciałabym krzew pokroju pigwowca/berberysa atropurpureum- jednak musi to być jakiś inny krzew, żeby się w kółko nie powtarzać- więc jakiś nie-berberys do max 1.5m wysokości..
Pigwowiec od 2 tyg czai się do zakwitnięcia..
Jabłonka Royalty coraz bardziej pokazuje listki- kupiłam ją gołą w październiku, więc tym bardziej nie mogę się doczekać widoku drzewka w sezonie..
Pod jabłonką-szafirki
Brzoza pendula cała
w glizdach
Żonkile nadal rosną tyłem do mnie
Sadzenie kończyłam wraz z dźwiękiem zbliżającej się burzy.. podlewałam w pierwszych kroplach deszczu- fotka cyknięta z balkonu, w ulewnym deszczu, ale pod daszkiem:)
Nie wiem, czy między brzozami w stronę jałowców coś posadzić, czy czekać, aż jałowce się rozrosną..
Ale mam bajzel..

Po przeprowadzce nie będę miała wymówki i trzeba się będzie wziąć za porządki
