ullak a masz odmianę wczesną czy późną?
Przeczytałam przed chwilą, że oczywiście najważniejszą rzeczą dla wytwarzania zgrubienia u kalarepy jest woda (oczywiście u mnie prawie miesięczna susza, więc co tu dużo mówić ).
"Rolnik sam w dolinie"...a na imię mu Kasia. "Śpieszmy się kochać ludzi...tak szybko odchodzą"
Moja piękna najpierw się na nią napatrzyłam, potem skonsumowałam do obiadu: delikates blauer. Co prawda przeznaczona jest na późny jesienny siew, ale nie mogłam wytrzymać, przepyszna! U nas teraz mokro, to ładnie rośnie, ale gdy było sucho, to podlewałam.
Podpowiedzcie, proszę czy kalarepę się mrozi? Część porozdawałam, mam jej dużo, jest duża, ciągle rośnie i co oprócz zupki jarzynowej albo z cukinią można z niej zrobić?
Powróciłam dzisiaj z wyjazdu i mało co mnie zadowoliło w ogródku (pogoda nie była łaskawa), ale moje tytany się ruszyły (chociaż ta część której nie przesadzałam, bo tamte nadal mają "bulwki" jakby chciały kwitnąć). Może dzisiaj się skuszę i wyrwę jedną na konsumpcję , przy okazji zobaczę czy naprawdę nie drewnieje .
"Rolnik sam w dolinie"...a na imię mu Kasia. "Śpieszmy się kochać ludzi...tak szybko odchodzą"
A ja już wyrwałam dziś ostatnie, część zamroziłam reszta czeka jak mi przyjdzie ochota i spróbuję je podgotować i kotleciki zrobić, tak jak to robi Marek;
.
Moje pozostałe kalarepy nadal rosną ale strasznie atakuje je mączlik. Nie chce stosować chemii, bo rosną przy dojrzewających pomidorach, więc myśle o przylepieniu żółtych lepów. Może one wyłapią ich chociaż część.
Oj tak, mączlika jest sporo na kalarepie (o dziwo tylko na niej a nie na burakach, nie wiem czemu ją tak lubią), podobno można pryskać je preparatami na mszyce (mospilan ma niestety 14 dni karencji, ale ja mam w sąsiedztwie selery).
"Rolnik sam w dolinie"...a na imię mu Kasia. "Śpieszmy się kochać ludzi...tak szybko odchodzą"