Doktor Loki i jego dżungla, część następna (od 2023.)
- Locutus
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 12778
- Od: 17 kwie 2010, o 16:48
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Romilly-sur-Seine
- Kontakt:
Re: Doktor Loki i jego dżungla, część następna (od 2023.)
@ Pelagia – na tym samym kontynencie mieszkam i aż tak wielkich różnic w terminach kwitnienia nie ma, nie przesadzaj. Może ze dwa tygodnie wcześniej niektóre rzezy są niż w Polsce, ale to wszystko. Co do ciemierników – bardzo dziękuję w ich imieniu za uznanie. Mnie też zachwycają. Większość uczonych medyków ma pełną świadomość tego, że antybiotyki nie działają przeciwko wirusom. Ale nakładają się tu dwie sprawy: po pierwsze lekarz pierwszego kontaktu działa empirycznie, a w wielu wypadkach infekcje wirusowe i bakteryjne mogą dawać podobne objawy – więc nie wiedząc czy to wirus czy bakteria, dają antybiotyk na wszelki wypadek. Po drugie – czasem pacjenci, którym wydaje się że lepiej wiedzą, bywają niesympatyczni i wręcz domagają się antybiotyków – i lekarz daje antybiotyki na odczepnego. Co do dżumy – w postaci posocznicowej tej choroby pałeczki Yersinia pestis infekują wszystkie organy, w tym i mózg, i na pewno przez czas jakiś po śmierci gospodarza mogą w nim pozostać aktywne i żywe.
@ Florian – ojtam, poza narcyzami, wszystko to w Polsce też już macie w rozkwicie, widziałem w różnych wątkach na forum. Przy czym pierwiosnki to na razie nie masowe, wiosenne kwitnienie, ale dwa porąbańce, którym się spieszyło. Zawsze się takie osobniki trafiają jak się ich ma odpowiednio dużo, niektóre to i w listopadzie potrafią zakwitnąć… Ja generalnie też uważam, że jak ozdobne rośliny, które sam chciałem mieć, mi się rozsiewają, to jest to bardzo fajnie. Ale są jednak dwie takie rośliny, które naprawdę przejawiają charakter wybitnie inwazyjny i potrafią konkurencję wykosić, a sieją się na potęgę. Jedną z nich jest właśnie ten nieszczęsny wieczornik. Drugą są dziwaczki. I tych z mojego punktu widzenia warto pilnować, bo nieupilnowane byłyby w stanie przekształcić ogród stopniowo w monokulturę własnego gatunku. Przypomina mi się motto Anglików z czasów kolonialnych: „make the World England”… Dziwiaczki i wieczorniki zdają się wyznawać podobną zasadę.
Pozdrawiam!
LOKI
@ Florian – ojtam, poza narcyzami, wszystko to w Polsce też już macie w rozkwicie, widziałem w różnych wątkach na forum. Przy czym pierwiosnki to na razie nie masowe, wiosenne kwitnienie, ale dwa porąbańce, którym się spieszyło. Zawsze się takie osobniki trafiają jak się ich ma odpowiednio dużo, niektóre to i w listopadzie potrafią zakwitnąć… Ja generalnie też uważam, że jak ozdobne rośliny, które sam chciałem mieć, mi się rozsiewają, to jest to bardzo fajnie. Ale są jednak dwie takie rośliny, które naprawdę przejawiają charakter wybitnie inwazyjny i potrafią konkurencję wykosić, a sieją się na potęgę. Jedną z nich jest właśnie ten nieszczęsny wieczornik. Drugą są dziwaczki. I tych z mojego punktu widzenia warto pilnować, bo nieupilnowane byłyby w stanie przekształcić ogród stopniowo w monokulturę własnego gatunku. Przypomina mi się motto Anglików z czasów kolonialnych: „make the World England”… Dziwiaczki i wieczorniki zdają się wyznawać podobną zasadę.
Pozdrawiam!
LOKI
- Lisica
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 1462
- Od: 19 lut 2013, o 19:27
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Gdańsk i Ziemia Kaszubska
Re: Doktor Loki i jego dżungla, część następna (od 2023.)
Ładne zwiastuny wiosny, drogi Doktorze.
Ale te ciemierniki to chyba najlepiej wyglądają na fotografii, zwłaszcza Twojej.
W naturze, żeby zobaczyć ich misterną urodę (szczególnie pod światło) trzeba się czołgać po ziemi
.
A jak tam moje ulubione "zajęcze uszka", kwitną jeszcze?
W moim ogrodzie nie kwitnie nic, zresztą mało co wychodzi w ogóle z ziemi.
Wspomniałeś o angielskich kolonizatorach, temat dla mnie bardzo interesujący, ale im bardziej go zgłębiam, tym większy bunt we mnie narasta. Zwłaszcza na współczesną, bardziej wyrafinowaną i zakamuflowaną wersję kolonizacji.
Zaś co do roślin-kolonizatorów, to u mnie mogłyby tę rolę pełnić Digitalisy. Ale nie pełnią, bo ziemia za ciężka...
Ale te ciemierniki to chyba najlepiej wyglądają na fotografii, zwłaszcza Twojej.
W naturze, żeby zobaczyć ich misterną urodę (szczególnie pod światło) trzeba się czołgać po ziemi

A jak tam moje ulubione "zajęcze uszka", kwitną jeszcze?
W moim ogrodzie nie kwitnie nic, zresztą mało co wychodzi w ogóle z ziemi.
Wspomniałeś o angielskich kolonizatorach, temat dla mnie bardzo interesujący, ale im bardziej go zgłębiam, tym większy bunt we mnie narasta. Zwłaszcza na współczesną, bardziej wyrafinowaną i zakamuflowaną wersję kolonizacji.
Zaś co do roślin-kolonizatorów, to u mnie mogłyby tę rolę pełnić Digitalisy. Ale nie pełnią, bo ziemia za ciężka...
Lisica
"Tylko błękit wciąga nas..."
"Tylko błękit wciąga nas..."
- pelagia72
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 8932
- Od: 2 mar 2009, o 21:09
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Pomorskie
Re: Doktor Loki i jego dżungla, część następna (od 2023.)
Jurku
Czyli to prawda ,że mózg atakują.
Czytałam ,że przypadki dżumy coraz częstsze obecnie ,facet zaraził się od dzikiego kota ,który go podrapał /teraz będziesz za pewne darzyć je większą ''antypatią''/
Jeśli chodzi o zbliżoną fazę wegetacji to może na Śląsku czy okolicach Zielonej Góry.
Bo u nas biegun zimna. Narcyzy wczesne /po poprzednikach/ zakwitną dopiero w kwietniu ,reszta to w ogóle...
Ciemierniki dopiero w pączkach.
Wiesz u mnie wieczorniki wcale się tak nie sieją chętnie.
Za to przegorzany są prawdziwą plagą
Joasiu
Z trwogą też odkryłam brak przezimowanych naparstnic ,no chyba ,że się zakamuflowały pod liśćmi...
Czyli to prawda ,że mózg atakują.

Czytałam ,że przypadki dżumy coraz częstsze obecnie ,facet zaraził się od dzikiego kota ,który go podrapał /teraz będziesz za pewne darzyć je większą ''antypatią''/

Jeśli chodzi o zbliżoną fazę wegetacji to może na Śląsku czy okolicach Zielonej Góry.
Bo u nas biegun zimna. Narcyzy wczesne /po poprzednikach/ zakwitną dopiero w kwietniu ,reszta to w ogóle...
Ciemierniki dopiero w pączkach.
Wiesz u mnie wieczorniki wcale się tak nie sieją chętnie.
Za to przegorzany są prawdziwą plagą

Joasiu
Z trwogą też odkryłam brak przezimowanych naparstnic ,no chyba ,że się zakamuflowały pod liśćmi...
- Locutus
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 12778
- Od: 17 kwie 2010, o 16:48
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Romilly-sur-Seine
- Kontakt:
Re: Doktor Loki i jego dżungla, część następna (od 2023.)
@ Lisica – Touché! Rzeczywiście nie sposób podziwiać piękna ciemierników bez – do wyboru – położenia się na ziemi, podziwiania ich na fotkach lub też kucnięcia i podnoszenia ich główek ręcznie… Ktoś bardzo zbliżoną refleksję mi strzelił (tyle że po angielsku – o tym, że trzeba być mrówką, żeby w pełni podziwiać piękno ciemierników) na Imgurze pod tą fotką. Jeśli mianem zajęczych uszu określasz Cyclamen coum, to w tak zwanym międzyczasie zdążył już przekwitnąć. Co do kolonizacji – staram się nie buntować przeciwko temu, na co nie mam wpływu. Efekty żadne, a tylko człowiek sobie niepotrzebnie nerwy szarpie. Nie mówię, że zawsze mi wychodzi, ale przynajmniej się staram. Naparstnice zaś u mnie w ogrodzie radzą sobie dobrze. Nic nie muszę robić, samie się chętnie sieją, ale też znowu nie w takich ilościach, żebym miał ochotę je ograniczać.
@ Pelagia – Dżuma ma trzy postaci. Dymieniczą – i wtedy atakowane są przede wszystkim węzły chłonne (i jest to postać która rokuje najlepiej – jedyna, gdzie nieco ponad połowa pacjentów przeżywa nawet bez opieki medycznej – w pozostałych śmiertelność bez opieki medycznej wynosi sto procent). Płucną – i wtedy atakowane są przede wszystkim płuca. Oraz posocznicową (czyli sepsę wywołaną przez Yersinia pestis) – i wtedy bakterie są we krwi i infekują wszystkie organy do których krew dociera – a zatem mózg również. Natomiast nie wykazują one jakiegoś szczególnego tropizmu w kierunku mózgu. Ciekawe to, co mówisz o wieczornikach i przegorzanach. Przegorzany u mnie sieją się trochę, ale słabo, jak na razie zero uciążliwości. Za to wieczorniki – ło mamusiu. Kolejne wczoraj wypatrzyłem, jak wkopywałem świeżo zakupione maki wschodnie.
Crocus chrysanthus

Crocus tommasinianius

Galanthus nivalis

Helleborus orientalis

Hepatica nobilis

Lamium purpureum

Mahonia aquifolium

@ Pelagia – Dżuma ma trzy postaci. Dymieniczą – i wtedy atakowane są przede wszystkim węzły chłonne (i jest to postać która rokuje najlepiej – jedyna, gdzie nieco ponad połowa pacjentów przeżywa nawet bez opieki medycznej – w pozostałych śmiertelność bez opieki medycznej wynosi sto procent). Płucną – i wtedy atakowane są przede wszystkim płuca. Oraz posocznicową (czyli sepsę wywołaną przez Yersinia pestis) – i wtedy bakterie są we krwi i infekują wszystkie organy do których krew dociera – a zatem mózg również. Natomiast nie wykazują one jakiegoś szczególnego tropizmu w kierunku mózgu. Ciekawe to, co mówisz o wieczornikach i przegorzanach. Przegorzany u mnie sieją się trochę, ale słabo, jak na razie zero uciążliwości. Za to wieczorniki – ło mamusiu. Kolejne wczoraj wypatrzyłem, jak wkopywałem świeżo zakupione maki wschodnie.
Crocus chrysanthus

Crocus tommasinianius

Galanthus nivalis

Helleborus orientalis

Hepatica nobilis

Lamium purpureum

Mahonia aquifolium

- marta64
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 3243
- Od: 8 kwie 2018, o 19:35
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: podkarpacie
Re: Doktor Loki i jego dżungla, część następna (od 2023.)
Loki, wiosnę masz pełną gębą!
Ciemierniki piękne
, narcyzy
, ale przylaszczka
, cudeńko!




Pozdrawiam! Marta
Ogród pod wierzbą 3
Ogród pod wierzbą 3
- Florian Silesia
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 2712
- Od: 3 lip 2016, o 19:56
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Jastrzębie-Zdrój
Re: Doktor Loki i jego dżungla, część następna (od 2023.)
Loki masz rację, różnica w wegetacji 10-14 dni. Ale rację ma też Agnieszka - w naszych ciepłych rejonach PL. Przypomnę tylko, że są u nas aż 4 strefy mrozoodporności i to bardzo różnicuje florę i wegetację rodzimą. To zróżnicowanie znasz też na pewno z Francji.
Uciążliwość niektórych inwazyjnie siejących się roślin ozdobnych znam, np orliki czy szczeć. Zwłaszcza jak wsieją się w kępy bylin, krzewów. Nie raz uszkadzam roślinę, by wydłubać coś, co się w nią wsiało. Właśnie walczę, by oczyścić irysy z tego, co w nie wrosło
A Twoje poświęcenie dla pokazania piękna ciemierników nieustannie podziwiam
Uciążliwość niektórych inwazyjnie siejących się roślin ozdobnych znam, np orliki czy szczeć. Zwłaszcza jak wsieją się w kępy bylin, krzewów. Nie raz uszkadzam roślinę, by wydłubać coś, co się w nią wsiało. Właśnie walczę, by oczyścić irysy z tego, co w nie wrosło

A Twoje poświęcenie dla pokazania piękna ciemierników nieustannie podziwiam

- pelagia72
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 8932
- Od: 2 mar 2009, o 21:09
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Pomorskie
Re: Doktor Loki i jego dżungla, część następna (od 2023.)
Loki
Straszna ta dżuma
Mam nadzieję ,że nie wzrosną zachorowania. Wystarczy ''modny wirus'' ,który nas osłabił.
Cudna ''hepatica'' ,zapomniałam nazwy polskiej.
Przylaszczka
Jestem przyzwyczajona ,że botaniczna jest niebiesko - fioletowa.
Mahonia też daje czadu ,u nas w pączkach ściśniętych.
Straszna ta dżuma

Mam nadzieję ,że nie wzrosną zachorowania. Wystarczy ''modny wirus'' ,który nas osłabił.
Cudna ''hepatica'' ,zapomniałam nazwy polskiej.


Przylaszczka

Mahonia też daje czadu ,u nas w pączkach ściśniętych.
- Locutus
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 12778
- Od: 17 kwie 2010, o 16:48
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Romilly-sur-Seine
- Kontakt:
Re: Doktor Loki i jego dżungla, część następna (od 2023.)
@ Marta – ano mam wiosnę, mam. Dzięki za uznanie!
@ Florian Silesia – wiesz, jakoś we Francji to zróżnicowanie o wiele mocniej widać, niż w Polsce, więc często sobie z niego w kwestii Polski nie zdaję sprawy. No bo w takiej Francji dziki zagajnik na północy i dziki zagajnik na południu w ogóle się nie przypominają, flora i fauna zupełnie inna, mająca niewiele punktów stycznych… Na północy jak w Polsce, a na południu jakieś pinie, jakieś dziwne gatunki dębów, mrówki żniwiarki, żmije żebrowane… A w Polsce? Czy to Puszcza Białowieska na północno-wschodnich rubieżach kraju, czy Puszcza Niepołomicka na południu, wyglądają dosyć podobnie, po fotce czy samym składzie gatunkowym przeciętny człowiek by w zasadzie nie odróżnił. Orliki są cudowne, nigdy w życiu by mi nie przyszło do głowy, że mógłbym orlika wyrwać. A co do szczeci – próbowałem kiedyś, ale mi nie wyszło… Dziękuję za uznanie… Na starość, jak zupełnie zesztywnieję, będzie z tym foceniem ciemierników problem…
@ Pelagia – no cóż, w Europie dżumy aktualnie niet, o ile mi wiadomo, a gdzie indziej na świecie, gdzie są rezerwuary zwierzęce, czasem zdarzają się pojedyncze zachorowania (np. w USA), a czasem i epidemie (jak na Madagaskarze)… Przylaszczka chyba pierwszy raz mi kwitnie, a wkopana niemal pięć lat temu. Nie podoba jej się stanowisko, gdzie trafiła. A mahonia jak zawsze daje czadu.
Pozdrawiam!
LOKI (który wczoraj wrócił do domu o wpół do drugiej nad ranem, taksówką opłaconą przez koleje francuskie, które odwołały wszystkie wieczorne pociągi, bo od wichury pełno drzew wywaliło się na tory)
@ Florian Silesia – wiesz, jakoś we Francji to zróżnicowanie o wiele mocniej widać, niż w Polsce, więc często sobie z niego w kwestii Polski nie zdaję sprawy. No bo w takiej Francji dziki zagajnik na północy i dziki zagajnik na południu w ogóle się nie przypominają, flora i fauna zupełnie inna, mająca niewiele punktów stycznych… Na północy jak w Polsce, a na południu jakieś pinie, jakieś dziwne gatunki dębów, mrówki żniwiarki, żmije żebrowane… A w Polsce? Czy to Puszcza Białowieska na północno-wschodnich rubieżach kraju, czy Puszcza Niepołomicka na południu, wyglądają dosyć podobnie, po fotce czy samym składzie gatunkowym przeciętny człowiek by w zasadzie nie odróżnił. Orliki są cudowne, nigdy w życiu by mi nie przyszło do głowy, że mógłbym orlika wyrwać. A co do szczeci – próbowałem kiedyś, ale mi nie wyszło… Dziękuję za uznanie… Na starość, jak zupełnie zesztywnieję, będzie z tym foceniem ciemierników problem…
@ Pelagia – no cóż, w Europie dżumy aktualnie niet, o ile mi wiadomo, a gdzie indziej na świecie, gdzie są rezerwuary zwierzęce, czasem zdarzają się pojedyncze zachorowania (np. w USA), a czasem i epidemie (jak na Madagaskarze)… Przylaszczka chyba pierwszy raz mi kwitnie, a wkopana niemal pięć lat temu. Nie podoba jej się stanowisko, gdzie trafiła. A mahonia jak zawsze daje czadu.
Pozdrawiam!
LOKI (który wczoraj wrócił do domu o wpół do drugiej nad ranem, taksówką opłaconą przez koleje francuskie, które odwołały wszystkie wieczorne pociągi, bo od wichury pełno drzew wywaliło się na tory)
- pelagia72
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 8932
- Od: 2 mar 2009, o 21:09
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Pomorskie
Re: Doktor Loki i jego dżungla, część następna (od 2023.)
Jurku
Bardzo współczuję Koledze przykrości spowodowanych przez wichurę
To już trzeci raz w sezonie jesienno - zimowym u Was
U nas też straszą / na południu kraju/ wichurą i śniegiem.
Nie martw się na zapas co będzie na starość, podejrzewam ,że prędzej nas wywieje z tej planety , ususzy czy spali...
Przylaszczka z klimatu umiarkowanego ,lubi półcień a latem cień ,jak ciemierniki.
Wilgoć chyba też /latem/
Nie daleko bloku w Sopocie przy starych bukach mamy naturalne siedlisko botanicznych.
Chciałam przesadzić do ogródka , ale odpuściłam.
Powiesz co będziesz siać w marcu
Bardzo współczuję Koledze przykrości spowodowanych przez wichurę

To już trzeci raz w sezonie jesienno - zimowym u Was

U nas też straszą / na południu kraju/ wichurą i śniegiem.
Nie martw się na zapas co będzie na starość, podejrzewam ,że prędzej nas wywieje z tej planety , ususzy czy spali...
Przylaszczka z klimatu umiarkowanego ,lubi półcień a latem cień ,jak ciemierniki.
Wilgoć chyba też /latem/
Nie daleko bloku w Sopocie przy starych bukach mamy naturalne siedlisko botanicznych.
Chciałam przesadzić do ogródka , ale odpuściłam.
Powiesz co będziesz siać w marcu

- Locutus
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 12778
- Od: 17 kwie 2010, o 16:48
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Romilly-sur-Seine
- Kontakt:
Re: Doktor Loki i jego dżungla, część następna (od 2023.)
Ano trzeci raz miałem kwadratowe jaja z powodu wichury w tym sezonie, owszem. Pierwszy raz jak Ciaran dmuchał – wtedy przez trzy dni pociągi nie jeździły – drugi raz jakoś z miesiąc temu – ale wtedy tylko dwa drzewa padły i do roboty dojechałem opóźniony o zaledwie dwie godziny – no i trzeci raz teraz. Ruch wznowili wczoraj koło dziesiątej rano.
Co do starości – ja już zaczynam odczuwać jej skutki… Już czasem coś tu strzyka, tam boli, mięśnie sztywnieją, kolana bolą przy wstawaniu z krzesła, stawy mniejszy zakres ruchomości oferują (coraz trudniej się podrapać jak plecy swędzą), człowiek męczy się łatwiej niż kiedyś (zadyszka po wyjściu z metra na powierzchnię), gorzej znosi niedobory snu…
Co do przylaszczek – kupiłem je specjalnie, bo pisali, że lubią cień – a miałem kawał ziemi w kompletnym cieniu do obsadzenia. Ale mam wrażenie, że wcale im się tam nie podoba.
Co będę siał? O proszę, tu cała kolekcja nasion, które na mnie czekają:

...ale najpierw muszę w końcu rozebrać choinkę.
Pozdrawiam!
LOKI
Co do starości – ja już zaczynam odczuwać jej skutki… Już czasem coś tu strzyka, tam boli, mięśnie sztywnieją, kolana bolą przy wstawaniu z krzesła, stawy mniejszy zakres ruchomości oferują (coraz trudniej się podrapać jak plecy swędzą), człowiek męczy się łatwiej niż kiedyś (zadyszka po wyjściu z metra na powierzchnię), gorzej znosi niedobory snu…
Co do przylaszczek – kupiłem je specjalnie, bo pisali, że lubią cień – a miałem kawał ziemi w kompletnym cieniu do obsadzenia. Ale mam wrażenie, że wcale im się tam nie podoba.
Co będę siał? O proszę, tu cała kolekcja nasion, które na mnie czekają:

...ale najpierw muszę w końcu rozebrać choinkę.

Pozdrawiam!
LOKI
- marta64
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 3243
- Od: 8 kwie 2018, o 19:35
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: podkarpacie
Re: Doktor Loki i jego dżungla, część następna (od 2023.)
Loki , ale będzie doniczek z wysiewami
Oj, to i ja już muszę złożyć i schować swoją choinkę, wprawdzie pozbawiona ozdób, ale ciągle stoi
.
Przylaszczki lubiłyby cień, ale wiosną raczej świetlisty, kompletne ciemności nie dla nich, a jednak taka cudna Ci kwitnie
, może się przyzwyczaiła?
Na starość kupisz sobie teleskopowy kij do telefonu i jeszcze wygodniej będziesz robił focie ciemiernikom

Oj, to i ja już muszę złożyć i schować swoją choinkę, wprawdzie pozbawiona ozdób, ale ciągle stoi

Przylaszczki lubiłyby cień, ale wiosną raczej świetlisty, kompletne ciemności nie dla nich, a jednak taka cudna Ci kwitnie

Na starość kupisz sobie teleskopowy kij do telefonu i jeszcze wygodniej będziesz robił focie ciemiernikom

Pozdrawiam! Marta
Ogród pod wierzbą 3
Ogród pod wierzbą 3
- pelagia72
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 8932
- Od: 2 mar 2009, o 21:09
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Pomorskie
Re: Doktor Loki i jego dżungla, część następna (od 2023.)
Jurku
Współczuję tych przykrości wichurowych
U nas straszą przyjściem /zapomniałam imienia/ i śniegiem 10 cm., ale w pasie na południu Polski.
Ale zaszalałeś chłopie z nasionami
Widzę ,że ''coś do konsumpcji'' też się znajdzie.
Marchewka i cukinia ?
Piękną macie pościel swoją drogą
No bez złożenia drzewka się nie da pewnie rozłożyć z rozsadą.
Co roku się zastanawiam ,jak to wszystko miałam poupychane rok wcześniej
Współczuję tych przykrości wichurowych

U nas straszą przyjściem /zapomniałam imienia/ i śniegiem 10 cm., ale w pasie na południu Polski.
Ale zaszalałeś chłopie z nasionami

Widzę ,że ''coś do konsumpcji'' też się znajdzie.
Marchewka i cukinia ?
Piękną macie pościel swoją drogą

No bez złożenia drzewka się nie da pewnie rozłożyć z rozsadą.

Co roku się zastanawiam ,jak to wszystko miałam poupychane rok wcześniej

- Locutus
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 12778
- Od: 17 kwie 2010, o 16:48
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Romilly-sur-Seine
- Kontakt:
Re: Doktor Loki i jego dżungla, część następna (od 2023.)
@ Marta – z tego, co wyliczyłem, w pierwszym rzucie będzie 55 małych doniczek, 7 dużych oraz 6 skrzynek… A potem jeszcze planuję niektóre rzeczy później wysiewać (w kwietniu a nawet maju), więc tych doniczek będzie jeszcze więcej. Z choinką się wczoraj nareszcie sprawiłem, sześć godzin nam to we dwoje z żoną zajęło. Co do przylaszczek – są na tym samym stanowisku co ciemierniki, którymi się niedawno chwaliłem… więc nie do końca wiem, co im nie pasuje. Pomysł z kijem miałby sens, gdyby nie to, że zdjęcia robię aparatem fotograficznym, nie telefonem…
@ Pelagia – marchewkę dali mi w gratisie bodajże, stwierdziłem, że a kij, zawsze chciałem zobaczyć jak marchewka kwitnie (gratisowe pomidory oddaliśmy znajomemu). Natomiast cukinii nie mam. Chyba okrę wzięłaś za cukinię – a kupiłem, bo w sumie kwiatów ciekaw jestem jako że jest to gatunek hibiskusa. Z teoretycznie jadalnych specjałów można też dostrzec u mnie groch, fasolę czy bób – wszystkie uprawiane dla pięknych kwiatów. Z rozbieraniem choinki było sześć godzin zabawy dla dwojga, oczywiście wiele rzeczy zostało zapakowanych „jak leci”, a nie do oryginalnych pudełek – część starusieńkich szklanych szyszek od moich rodziców wylądowało w wytłoczkach od szyszek współczesnych z Inge Glas, z kolei niektóre szyszki od Inge Glas wylądowały w kartonowym peerelowskim pudełku… Ale nic to, nawet jeśli moje autystyczne podejście do świata sprawia, że mnie te fakty bolą, to jednak z punktu widzenia czystej logiki liczy się tylko to, że wszystko zostało pochowane i zabezpieczone tak, by doleżeć do grudnia.
Zakwitły mi trzy nowości, to się chwalę...
Arum hygrophilum

Crocus vernus

Narcissus sp.

Pozdrawiam!
LOKI
@ Pelagia – marchewkę dali mi w gratisie bodajże, stwierdziłem, że a kij, zawsze chciałem zobaczyć jak marchewka kwitnie (gratisowe pomidory oddaliśmy znajomemu). Natomiast cukinii nie mam. Chyba okrę wzięłaś za cukinię – a kupiłem, bo w sumie kwiatów ciekaw jestem jako że jest to gatunek hibiskusa. Z teoretycznie jadalnych specjałów można też dostrzec u mnie groch, fasolę czy bób – wszystkie uprawiane dla pięknych kwiatów. Z rozbieraniem choinki było sześć godzin zabawy dla dwojga, oczywiście wiele rzeczy zostało zapakowanych „jak leci”, a nie do oryginalnych pudełek – część starusieńkich szklanych szyszek od moich rodziców wylądowało w wytłoczkach od szyszek współczesnych z Inge Glas, z kolei niektóre szyszki od Inge Glas wylądowały w kartonowym peerelowskim pudełku… Ale nic to, nawet jeśli moje autystyczne podejście do świata sprawia, że mnie te fakty bolą, to jednak z punktu widzenia czystej logiki liczy się tylko to, że wszystko zostało pochowane i zabezpieczone tak, by doleżeć do grudnia.
Zakwitły mi trzy nowości, to się chwalę...
Arum hygrophilum

Crocus vernus

Narcissus sp.

Pozdrawiam!
LOKI
- pelagia72
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 8932
- Od: 2 mar 2009, o 21:09
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Pomorskie
Re: Doktor Loki i jego dżungla, część następna (od 2023.)
Jurku
Właśnie chciałam nadmienić ,że mi się to NIE podoba ,powinny być spakowane do oryginalnych pudełek.
Jak to tak szanować zabytkowe artefakty ?
Hehe ,sama bym chciała dużo , ale życie weryfikuje takie niuanse ,bajzel i nieład rozkwita ,mimo ,że poświęcam sporo energii i czasu na porządkowanie.
Podziwiam Was z Małżonką i tak za cierpliwość z choinką.
Przecudne masz okazy kwitnące w ogrodzie
Arum jest w donicy ?
Marchewka dopiero w drugim roku zakwitnie o ile jej potwory nie skonsumują.
O ile przetrwa też zbyt ciepłą zimę.
Ale czasem się zdarza /u nas coraz częściej / kwitnienie warzyw w pierwszym roku.
To chyba jest odpowiedź na krańcowe temperatury.
Z zimy lato i na odwrót.
Właśnie chciałam nadmienić ,że mi się to NIE podoba ,powinny być spakowane do oryginalnych pudełek.
Jak to tak szanować zabytkowe artefakty ?

Hehe ,sama bym chciała dużo , ale życie weryfikuje takie niuanse ,bajzel i nieład rozkwita ,mimo ,że poświęcam sporo energii i czasu na porządkowanie.
Podziwiam Was z Małżonką i tak za cierpliwość z choinką.
Przecudne masz okazy kwitnące w ogrodzie

Arum jest w donicy ?
Marchewka dopiero w drugim roku zakwitnie o ile jej potwory nie skonsumują.
O ile przetrwa też zbyt ciepłą zimę.
Ale czasem się zdarza /u nas coraz częściej / kwitnienie warzyw w pierwszym roku.
To chyba jest odpowiedź na krańcowe temperatury.
Z zimy lato i na odwrót.
- Florian Silesia
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 2712
- Od: 3 lip 2016, o 19:56
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Jastrzębie-Zdrój
Re: Doktor Loki i jego dżungla, część następna (od 2023.)
Ilość nasion zwala z nóg! Zważywszy na areał, jakim dysponujesz
W ub. roku szarpnąłem się na "dużą" ilość nasion, bo ok 25 paczek. Jednej trzeciej nie zdążyłem wysiać więc u mnie to odpada. Wiele roślin, które wysieję przechodzi w samosiew lub są to byliny lub też nie sprawdzają się i wypadają. No i zbieram nasiona tego co już mam. Nawet pietruszki nie kupuję, bo zawsze którąś zostawię na nasiona (samosiew).
Orliki zapewne zacząłbyś wyrywać, gdyby chciały zaanektować ogród. A one to potrafią. Ale fajnie, że wsieją się czasem tam, gdzie nic innego by nie urosło; na jałowym miejscu, pod drzewami, iglakami, skarpie itp. Dziś przy pieleniu znalazłem dużą ilość siewek łubinów. Muszę je poprzesadzać, bo to wciąż roślina deficytowa u mnie. Widziałem je wśród Twojej kolekcji nasion.
I jeszcze słówko o geobotanice. Przypomnę, że cały obszar PL leży w strefie umiarkowanej więc ogólnie rodzima flora jest zbliżona na całym obszarze. W szczegółach jest bardziej zróżnicowana a w ogrodnictwie bardzo mocno zróżnicowana, bo zależy to m.in. od stref mrozu, których w PL są cztery. A rośliny do ogrodów trafiają z całego świata, bo potrafimy im stworzyć odpowiednie warunki. We Francji zróżnicowanie musi być większe, bo co najmniej dwie strefy klimatyczne, strefa śródziemnomorska dzieli się na dwie podstrefy i jeszcze mnóstwo innych czynników wpływa na to zróżnicowanie.

Orliki zapewne zacząłbyś wyrywać, gdyby chciały zaanektować ogród. A one to potrafią. Ale fajnie, że wsieją się czasem tam, gdzie nic innego by nie urosło; na jałowym miejscu, pod drzewami, iglakami, skarpie itp. Dziś przy pieleniu znalazłem dużą ilość siewek łubinów. Muszę je poprzesadzać, bo to wciąż roślina deficytowa u mnie. Widziałem je wśród Twojej kolekcji nasion.
I jeszcze słówko o geobotanice. Przypomnę, że cały obszar PL leży w strefie umiarkowanej więc ogólnie rodzima flora jest zbliżona na całym obszarze. W szczegółach jest bardziej zróżnicowana a w ogrodnictwie bardzo mocno zróżnicowana, bo zależy to m.in. od stref mrozu, których w PL są cztery. A rośliny do ogrodów trafiają z całego świata, bo potrafimy im stworzyć odpowiednie warunki. We Francji zróżnicowanie musi być większe, bo co najmniej dwie strefy klimatyczne, strefa śródziemnomorska dzieli się na dwie podstrefy i jeszcze mnóstwo innych czynników wpływa na to zróżnicowanie.