Witam wszystkich serdecznie.
Późno dziś z działki wróciłam, zakisiłam trochę ogórasków, potem szybki prysznic i już mam wolne.
Gorąc dziś był niesamowity. Niby temperatura nie taka znowu wysoka, bo tylko25*, ale powietrze stało i parowało, przez co temperatura odczuwalna znacznie wyższa.
Poczytałam, że zrywacie aronię, to ja zrobiłam to samo. Strasznie dużo jej w tym roku narosło i dodatkowo owoce wyjątkowo dorodne. Teraz problem, jak to wszystko zagospodarować. Cóż,
klęska urodzaju.
Marysiu [Maska] - w przyszłym roku planuję więcej bylin, dużo mniej jednorocznych, bo jakoś z roku na rok po trochu sił ubywa.
Ja miałam nasiona różowego hibiskusa, ale nawet jeden nie wylazł spod ziemi. Trudno. Jednak jestem uparta i będę miała skądinąd.
Swoje przechowaj przez zimę tak, jak zaplanowałaś. Dla pewności. Moje do ubiegłego roku jeszcze na zimę osłaniałam agrowłókniną, bo one potrzebują zacisznego stanowiska, a nie mogłam im takiego zapewnić.
Roślin,a o którą pytasz, składa się z dwóch roślin. Kwiatek maczka nałożył się na kwiatek onętka i wprowadza w błąd.
Dorotko 71 - siatkę zakupiliśmy zaraz po sprowadzeniu kotki do domu, by mogła sobie na świeże powietrze wychodzić. Jest wykonana z cieniutkiego drutu oplecionego równie cieniutkim sznureczkiem. Wisi już 5 lat i ciągle spełnia swoje zadanie, a dodatkowo służy pnącym roślinom.
A! Jeszcze ciekawostka. Z zewnątrz w ogóle jej nie widać.
Maryniu - taka siatka to żaden hit, a zabezpieczenie zwierzaczka przed nieszczęśliwym upadkiem.
Co prawda upadek z parteru nie jest groźny, ale może właścicielom zależy na tym, by jeden z kotków nie wychodził na zewnątrz.
Przyrzekłam sobie uroczyście, że znacznie ograniczę jednoroczne w przyszłym roku i na pewno to zrobię, bo z roku na rok coraz to słabsza jakaś jestem,
cy cuś... A może po prostu lenia sobie zafundowałam i robić mi się nie chce...
Iwonko 1 - niestety, moja loggia nie zacienia pokoju, tylko kuchnię, a szkoda, po okno dużego pokoju wychodzi prosto na południe. No, ale coś za coś. W kuchenne okno słońce latem nie zagląda, więc nie męczy mnie przy garach.
Kwitną astry - samosiewki, natomiast wysiane wiosną jeszcze nie pokazały kwiatów. Nie mniej jednak wyjątkowo wcześnie zakwitły. Zresztą podobnie hibiskusy.
Też nie przepadam za zimą, ale jeszcze bardziej nie lubię późnej jesieni, gdy dni są najkrótsze, a niebo zwykle okryte szarymi chmurami.
Iwonko 00..] - dzięki za dobrą radę.

Tak właśnie miałam zamiar zrobić, tylko myślałam, że mimoza w ogóle na dwór się nie nadaje. Co prawda teraz mieszka na balkonie, ale zimę spędzi w domu.
Tytoń mam w kilku odcieniach różu. Dzisiaj przytargałam zdjęcie jasnoróżowego, który zaprezentuje się podczas wieczornego (nocnego?) spaceru po działeczce.
Zapraszam na spacer.
Łubin za wielbłąda się przebrał.

Jednogarbnego.
Chwaściorów oczywiście nie widzicie
Klip Dagga od Marysi Maski

Pumpkin. Też od Marysi.
Cuś go naznaczyło...
Driakiew gwiaździsta.

Ketmię południową nie tylko kwiatki zdobią.
Powiadacie: "Jesień w otwartych drzwiach stoi".
A ja wiosnę widzę, wiosnę!
I tak właśnie wiosennie mówię: Dobranoc, do jutra.
