
Orka na ugorze, czyli Syringa chce mieć ogród
- constancja
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 1367
- Od: 5 sie 2012, o 23:38
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Bory Tucholskie
Re: Orka na ugorze, czyli Syringa chce mieć ogród
Trzymaj się Bea.
Przykre, że cierpisz i mam nadzieję, że ten stan szybko minie i będziesz mogła lada dzień zrealizować swoje plany i pokazać nam efekty ciężkiej pracy .... tylko nie przesadzaj. Piękne te Twoje spacery. Ja mam las za płotem, a tej wiosny jeszcze w nim nie byłam. Odkąd postanowiłam założyć coś na kształt ogrodu nie mam zwyczajnie czasu.

Gdzieś w Borach-wątek ogrodowy Bory Constancji - Bory Tucholskie w obiektywie
Pomieszanie z poplątaniem czyli nerwowe ręce Constancji spis tematów
FAQ: canon EOS 450D + ob. canon (18-55) Pozdrawiam. Ewa
Pomieszanie z poplątaniem czyli nerwowe ręce Constancji spis tematów
FAQ: canon EOS 450D + ob. canon (18-55) Pozdrawiam. Ewa
Re: Orka na ugorze, czyli Syringa chce mieć ogród
Dziękuję!
Jestem bardzo zadowolona, bo juz czuje sie dużo lepiej. Naprawdę zaczynam zdrowieć, bo wcześniej, gdy mnie tak "złapało", to 5-6 dni nie mogłam sie ruszać, a tym razem juz na trzeci dzień da sie żyć
No, super! Nie macie pojęcia, co to dla mnie znaczy!
Nie jestem w świetnej formie, ale dziś wstałam prawie normalnie
Jeszcze będą ze mnie ludzie
Jeszcze tylko dwa lata terapii i będę jak nowa
Barabello, a co z Tobą?
U nas dziś błękitne niebo, ptaki koncertują. Rano jakiś pięknie się produkował przy oknie łazienki, otworzyłam je cichutko i słuchałam
Cos tam kwitnie.

Gajowiec majowy (albo Majowiec gajowy
)






Jestem bardzo zadowolona, bo juz czuje sie dużo lepiej. Naprawdę zaczynam zdrowieć, bo wcześniej, gdy mnie tak "złapało", to 5-6 dni nie mogłam sie ruszać, a tym razem juz na trzeci dzień da sie żyć







Barabello, a co z Tobą?
U nas dziś błękitne niebo, ptaki koncertują. Rano jakiś pięknie się produkował przy oknie łazienki, otworzyłam je cichutko i słuchałam

Cos tam kwitnie.

Gajowiec majowy (albo Majowiec gajowy






Bea
- survivor26
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 4396
- Od: 31 sty 2012, o 14:23
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: ok. Lwówka Śl.
Re: Orka na ugorze, czyli Syringa chce mieć ogród
Zuch-dziewczyna! Dobrze, ze to już teraz szybciej mija, bo i nie zdążysz się pogrążyć w depresji niemocowej, tylko oszczędzaj się, żeby Cię entuzjazm nie poniósł!
- Sosenki4
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 6846
- Od: 8 lut 2012, o 12:58
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: łódzkie
Re: Orka na ugorze, czyli Syringa chce mieć ogród
Bea cieszę się, że ból szybciej Ci odpuszcza i że generalnie zdrowiejesz. Za wycieczkę przeogromne dzięki. No i powiem, że zrobić taki spacer to też spory wysiłek 

Re: Orka na ugorze, czyli Syringa chce mieć ogród
Dzięki!
Spacer jest wysiłkiem zwłaszcza, gdy jest pod górkę
Najchetniej chodzę po płaskim, ale w górach trudno o dłuższe płaskie odcinki
Do ogrodu nawet jeszcze nie idę, tzn. idę, ale nic nie robię. Nie jestem przygwożdżona do łóżka, ale nie czuję mocy
Małż wraca w piatek wieczorem, przez telefon sam z siebie zapawiedział, że w sobotę będzie kosił
Jak juz mówiłam, uwierzę, jak zobaczę
Byłoby super, gdy spełnił obietnice, bo łan mleczu, który widze teraz z okna nie ma kresu
Ja kiedyś chyba zatrudnie ogrodnika
Będę stać i mówić: O, tu jeszcze jest chwaścik, proszę mi to szybciutko wyrwać i na kompościk zanieść. Na złość mężowi znajdę młodego i przystojnego
i każe chodzić latem bez koszulki 

Spacer jest wysiłkiem zwłaszcza, gdy jest pod górkę


Do ogrodu nawet jeszcze nie idę, tzn. idę, ale nic nie robię. Nie jestem przygwożdżona do łóżka, ale nie czuję mocy







Bea
- survivor26
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 4396
- Od: 31 sty 2012, o 14:23
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: ok. Lwówka Śl.
Re: Orka na ugorze, czyli Syringa chce mieć ogród
...a ja będę go od Ciebie wypożyczać...jak córki do babci na wakacje wyślę, żeby mi panienek nie bałamucił i tkwił w przekonaniu, że najpiękniejszą kobietą w tym domu jestem jaSyringa pisze:Ja kiedyś chyba zatrudnie ogrodnikaBędę stać i mówić: O, tu jeszcze jest chwaścik, proszę mi to szybciutko wyrwać i na kompościk zanieść. Na złość mężowi znajdę młodego i przystojnego
i każe chodzić latem bez koszulki

A skoro już do formy wracasz, to bym może w przyszłym tygodniu robotę do posadzenia Ci przywiozła (jeśli tam coś jeszcze pod ślimakami u mnie rośnie....)
Re: Orka na ugorze, czyli Syringa chce mieć ogród
A, pewnie, pewnie! Do przyszłego tygodnia to mnie pewnie w plecach juz przestanie łupać, to posadzę
Dogadamy sie dokładniej.

Bea
- Josephine_83
- 200p
- Posty: 457
- Od: 23 wrz 2012, o 09:20
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: okolice Krakowa
Re: Orka na ugorze, czyli Syringa chce mieć ogród
Ja też chcę takiego ogrodnika ! 

Josephine_83 ;)
Największe szczęście na świecie, leży na końskim grzbiecie
Storczyki Takie Takie Ogródkowe plany Josephine
Największe szczęście na świecie, leży na końskim grzbiecie
Storczyki Takie Takie Ogródkowe plany Josephine
Re: Orka na ugorze, czyli Syringa chce mieć ogród
O qrczaczki!!!!!!!!! Nie ma brzucha, biorę w ciemno
Nie będę kupować nowych roślin. Nie będę kupować nowych roślin. Nie będę kupować... akurat
10 minut
10 minut
Re: Orka na ugorze, czyli Syringa chce mieć ogród
I jeszcze ma "sześciopak"
Zalożę się, że gdyby taki mi ganiał po ogrodzie, to małżonek zaraz miałby cos do zrobienia obok
obudowa kompostownika by nagle jednak powstała, krata dla jeżyny, pergole... Dawać mi tego lalusia!!
Jedno marzenie mamy omówione. Teraz drugie.
Wczoraj doznałam uczucia przemożnej zazdrości. Wracam sobie z miasta, jadę na PSAcer do lasu, aż tu nagla w jednej wsi, co przez nią często jeżdżę facet kosi trawnik siedząc na kosiarce-traktorku. W dodatku była jakas wyjątkowo stylowa, czarna z chromowanymi elementami, lśniła w słońcu jak świeżo nawoskowana... Tzw. gul mi skoczył
i wyobraziłam sobie, jak pomykam takim sprzętem po swojej połaci, w tle widać góry, wiosenny wiatr rozwiewa mi włosy, słońce chyli sie ku zachodowi... ... z okna mojego wyremontowanego domu wychyla sie mąż i woła "kochanie, kolacja gotowa, przygotowałem ci kąpiel i otworzyłem wino" ... 






Jedno marzenie mamy omówione. Teraz drugie.
Wczoraj doznałam uczucia przemożnej zazdrości. Wracam sobie z miasta, jadę na PSAcer do lasu, aż tu nagla w jednej wsi, co przez nią często jeżdżę facet kosi trawnik siedząc na kosiarce-traktorku. W dodatku była jakas wyjątkowo stylowa, czarna z chromowanymi elementami, lśniła w słońcu jak świeżo nawoskowana... Tzw. gul mi skoczył


Bea
- Sosenki4
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 6846
- Od: 8 lut 2012, o 12:58
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: łódzkie
Re: Orka na ugorze, czyli Syringa chce mieć ogród
Bea, kusisz kobieto, kusisz. Nie dość, że chcesz ogrodnika to jeszcze Małża gotującego kolację z winem i pewnie różami w wazonie na stole wyremontowanego domu. Czy mogę podesłać do PAti rośliny dla Ciebie, bo Ty mi adresu nie chcesz podać 
-- 16 maja 2013, o 10:01 --
Bea, kusisz kobieto, kusisz. Nie dość, że chcesz ogrodnika to jeszcze Małża gotującego kolację z winem i pewnie różami w wazonie na stole wyremontowanego domu. Czy mogę podesłać do PAti rośliny dla Ciebie, bo Ty mi adresu nie chcesz podać

-- 16 maja 2013, o 10:01 --
Bea, kusisz kobieto, kusisz. Nie dość, że chcesz ogrodnika to jeszcze Małża gotującego kolację z winem i pewnie różami w wazonie na stole wyremontowanego domu. Czy mogę podesłać do PAti rośliny dla Ciebie, bo Ty mi adresu nie chcesz podać

Re: Orka na ugorze, czyli Syringa chce mieć ogród
Oj! Nie to, że nie chcę, tylko OCZYWIŚCIE zapomniałam. Juz pisałam, że mój zainfekowany mózg jest dziwny, nawet, gdy juz mam cos zrobić, to wystarczy czasem, że cokolwiek odwróci moja uwagę i zapominam na amen, naprawdę. Przypominam sobie, że mi przypominałaś
a ja jak widac i tak zapomnialam
Normalka, niestety. Pełnosprawna umysłowo to ja jeszcze wciąz nie jestem.
Oczywiście możesz wysłać do Pat, jeśli cos do niej i tak wysyłasz, ale adres oczywiście Ci podam, żadna tajemnica. Bardzo dziękuję, że pamietasz i nie zrażasz sie moim dziwnym bądź co bądź zachowaniem, to naprawdę nie z lekceważenia czy złej woli!
W tym miejscu chce Was wszystkich prosić, abyście mi zwyczajnie przypominali, jeśli z czymś niedomagam umysłowo, naprawdę o to szczerze proszę. Ja choć mam cały monitor oklejony karteczkami samoprzylepnymi z przypomnieniami i ustawiam przypomnienia w pulsometrze iw telefonie, to i tak nierzadko nie ogarniam rzeczywistości moim poturbowanym umysłem
Jest lepiej, o niebo, bo był taki moment, że nie pamietałam swojej daty urodzenia (czym wprawiłam w osłupienie lekarza, który o to pytał
) i nie poznawałam ludzi, którzy mnie znają. Teraz, jak widać, względnie daję radę. Jak juz wspominałam, jezyka polskiego uczyłam sie częściowo od nowa, więc jeśli popełniam błędy, ortograficzne lub inne, to BARDZO PROSZĘ, zwracajcie mi uwagę, to mi pomoże w dalszej poprawie. Moja lekarka mówi, że pamięć poprawia się zwykle po około roku leczenia i odtruwania, więc jeszcze wiele przede mną. Poza tym, ja jestem dość nietypowym przypadkiem pod względem zakresu utraty pamięci, za to stawy mam mniej zniszczone niz większośc chorych, wychodzi na to, że "coś za coś". No, bo "są na niebie i ziemi rzeczy, o których się FIZJOLOGOM nie śniło"
Znów sie wyspowiadałam... Być może ktos uważa, że to w złym tonie, ale ja nie zgadzam się z tym, że o chorobach nie powinno sie mówić. Jest to oczywiście temat paskudny, ale z drugiej strony, jeśli o pewnych chorobach się nie mówi, "bo nie wypada", to kwitnie niewiedza i niezrozumienie. Zresztą akurat choroba z Lyme (borelioza i koinfekcje) właśnie dlatego zbiera takie żniwo, że o niej sie nie mówi, zwłaszcza oficjalnie. Myślę, że wręcz obowiązkiem osób, które cos o niej wiedzą, jest rozpowszechnianie tej wiedzy, bo tylko tak mozna uratować innych ludzi. Gdybym ja miała chocby blade pojęcie, że moje problemy zdrowotne mogą byc związane z tą infekcją, to nie spędziłabym 10-ciu lat w piekle. Tak sobie myślę, że każdy, kto tu poczytał te moje "spowiedzi" o chorobie i jej objawach, ma juz pewna świadomość i gdyby kiedys jemu lub komuś z jego bliskich cos zaczęło sie dziać ze zdrowiem, pomyśli o sprawdzeniu i tej możliwości, a to uratuje być może mu życie lub przynajmniej kawał życia.
Podpisano: nie w pełni poczytalna - B.


Oczywiście możesz wysłać do Pat, jeśli cos do niej i tak wysyłasz, ale adres oczywiście Ci podam, żadna tajemnica. Bardzo dziękuję, że pamietasz i nie zrażasz sie moim dziwnym bądź co bądź zachowaniem, to naprawdę nie z lekceważenia czy złej woli!
W tym miejscu chce Was wszystkich prosić, abyście mi zwyczajnie przypominali, jeśli z czymś niedomagam umysłowo, naprawdę o to szczerze proszę. Ja choć mam cały monitor oklejony karteczkami samoprzylepnymi z przypomnieniami i ustawiam przypomnienia w pulsometrze iw telefonie, to i tak nierzadko nie ogarniam rzeczywistości moim poturbowanym umysłem



Znów sie wyspowiadałam... Być może ktos uważa, że to w złym tonie, ale ja nie zgadzam się z tym, że o chorobach nie powinno sie mówić. Jest to oczywiście temat paskudny, ale z drugiej strony, jeśli o pewnych chorobach się nie mówi, "bo nie wypada", to kwitnie niewiedza i niezrozumienie. Zresztą akurat choroba z Lyme (borelioza i koinfekcje) właśnie dlatego zbiera takie żniwo, że o niej sie nie mówi, zwłaszcza oficjalnie. Myślę, że wręcz obowiązkiem osób, które cos o niej wiedzą, jest rozpowszechnianie tej wiedzy, bo tylko tak mozna uratować innych ludzi. Gdybym ja miała chocby blade pojęcie, że moje problemy zdrowotne mogą byc związane z tą infekcją, to nie spędziłabym 10-ciu lat w piekle. Tak sobie myślę, że każdy, kto tu poczytał te moje "spowiedzi" o chorobie i jej objawach, ma juz pewna świadomość i gdyby kiedys jemu lub komuś z jego bliskich cos zaczęło sie dziać ze zdrowiem, pomyśli o sprawdzeniu i tej możliwości, a to uratuje być może mu życie lub przynajmniej kawał życia.
Podpisano: nie w pełni poczytalna - B.

Bea
-
- 200p
- Posty: 408
- Od: 10 lip 2012, o 16:34
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Trojmiasto
Re: Orka na ugorze, czyli Syringa chce mieć ogród
A mnie się ten ogrodnik nie podoba...jest łysy na klacie, fuj
Od razu mi sie Chippendales kojarzy
. Ja chyba jeszcze młoda i głupia jestem, bo wolałabym mojego M w takim stroju i roli ogrodnika ujrzeć
.
Mi to się marzą hektary, po których trzeba by kosiarką-traktorkiem jeździć



Mi to się marzą hektary, po których trzeba by kosiarką-traktorkiem jeździć

Re: Orka na ugorze, czyli Syringa chce mieć ogród
Tak, tez uważam, że moda na depilowanie klaty to absurd! Wiesz, jako mloda osoba, to Ty faktycznie jeszcze możesz wybrzydzać
my juz wiemy, że trzeba brac, co sie rusza, na drzewo nie ucieka i chce pracować w ogrodzie

Mój mąż jako ogrodnik... zobaczyć i umrzeć!




Mój mąż jako ogrodnik... zobaczyć i umrzeć!



Bea