A ja mam taką historię!
We wrześniu 2011 zakupiłam cebule frezji z myślą o tym, żeby sadzić je do gruntu. Jednak po tym co przeczytałam, między innymi i na tym forum, postanowiłam przetrzymać je do wiosny( bo miały zimy w gruncie nie przetrwać

). W marcu czy kwietniu 2012 posadziłam cebulki w koszyczku do gruntu, i tak tam sobie siedziały do lipca i zupełnie nic z nich nie wyrosło

. W lipcu więc postanowiłam odzyskać mój koszyczek, więc go wykopałam, a cebule frezji wrzuciłam do dołka po koszyczku i przysypałam ziemią, żeby nie został dołek. Jakiś tydzień temu poszłam do mojego ogródka, aby podziwiać kiełkujące tulipany i ku mojemu ogrmnemu zaskoczeniu z dołka do którego w lipcu wyrzuciłam cebule frezji wyrosły lilku centymetrowe roślinki

. Szok, bo przecież nie są one podobno mrozoodporne, ale u mnie jakimś cudem przetrwał.
Długa ta moja historia, ale chciałabym wiedzieć, czy komuś coś podobnego już się przytrafiło?