
Co rośnie u ciotki ?
Dzięki Ulu, że zagladasz do mnie. Teraz jednak nie bedzie nic wesołego. Byłam dzisiaj na działce i spotkały mnie trzy przykrości tak, że aż w końu się popłakałam.mia63 pisze:Lubię Marysiu Twój wątek, masz fajny ogród taki "dziki". Często goszcze na Twoim ogrodzie, nie zawsze się wpisuję.Lubię czytać Twoje wypowiedzi:)
Po pierwsze : Dokarmiane u mnie koty zrobiły sobie na grządce liliowej WC - pkazuję to na fotce bo akurat złapałam na gorącym uczynku. A ja się dziwiłam , że lilie tak słabo wschodzą. Widziałam wprawdzie wcześniej ślady buszowania ale sądziłam , że to ptaszki w poszukiwaniu robaków. Grządka liliowa , na której posadziłam na jesieni kilkadziesiat lilii wygląda tak jak na zdjęciu.
Po drugie: Złodzieje wycięli mi większość narcyzów. Przy okazji podeptali hiacynty. Musiałam wszystkie narcyzy , które ledwo się rozchylają wyciąć i zabrać do domu. Niestety niewiele tego było. Zostawiłam tylko te w bardzo zamkniętych pąkach .
Po trzecie: I to mnie juz dobiło. Otóż działkę przylegającą do mojej dostało młode małżeństwo. Właśnie w czasie mojej choroby wzięli się za porządkowanie. Na wspólnym płocie posadziłam kiedyś winogrona w uzgodnieniu z poprzednim właścicielem ,z których zgodnie korzystaliśmy. Właściciel działki zmarł , rodziny żadnej nie miał , działka stała opuszczona. Winogrona na płocie rosły. Gdy pojechałam dzisiaj na działkę zobaczyłam ,że z moich 8 odmian winogron, w tym 2 bezpestkowych zostały tylko mniej więcej metrowej wysokości pionowe patyki. Wcześniej wyżej się rozgałęziały i z rozpiętych na płocie pędów wyrastały pędy owoconośne. Gdy poszłam do Pani Prezes o informacje powiedziała, że kazała im wszystko wyciąć, bo pędy przechodziły na sąsiednią działkę. Zaznaczam, że pędy były młode, pierwszy raz w ubiegłym roku owocujące. Właśnie miałam je prawidłowo przyciąć i nie zdążyłam. Pani Prezes w bardzo niegrzeczny sposób rozmawiała . Gdy spytałam dlaczego nie porozmawiali ze mną w sprawie przycięcia odpowiedziała, że nie musieli, że działali zgodnie z przepisami. Za chwilę przyszli nowi właściciele i "małolata" na oko około 20 lat zaczęła na mnie wrzeszczeć , że mam natychmiast wyciąć wszystkie krzewy , które rosną u mnie wzdłuż płotu - są to przede wszystkim lilaki, bo ona nie bedzie za mnie roboty odwalać. Załamałam się kompletnie. Nie dosyć, że straciłam wszystkie winogrona to jeszcze mam wycinać lilaki, które za chwilę będą kwitły. Natomiast nowi sąsiedzi posadzili w odległości około metra od feralnego ogrodzenia 4 metrową jodłę, wykopaną notabene z zabieranych właśnie działek. Zastanawiam się czy to jest zgodne z przepisami. Ja do tej pory wiedziałam, że jak sie obejmuje działkę to uzgadnia się z sąsiadami w jaki sposob zagospodarować , żeby było dobrze. Jestem całkowicie załamana i nie wiem co robić. Czy winogrona mogą odbić z tych patyków i jeśli tak to ile lat będę czekać na owoce. Na pocieszenie zrobiłam fotki tulipanów i narcyzów, które jeszcze się ostały. Na jak długo ?






Bardzo Ci współczuję Marysiu
Na bandytów okradajacych ogródki nie ma rady, koty - zwierzęta, tez nie jesteśmy w stanie nic poradzić są głuptasami i rządzą sie swoimi prawami, mozna ich nie dokarmiać, to może się wyniosą.
Natomiast zachowanie nowych sąsiadów i pani prezes to zwykłe chamstwo! i to należy tępić
Po pierwsze wycięcie winogron powinno być uzgodnione z Tobą i nikt, nikt bez uzgodnienia z Toba nie powinien dotykać Twojej własności podczas Twojej nieobecności na działce! Przecież widać, że nie jest to działka opuszczona i powinno sie poczekać na właściciela i uzgodnić sprawę przesadzenia winorośli. Co do lilaków, nie wiem jakie jest prawo działkowe, ale nie widzę powodu do ich usuwania, skoro właściciele sąsiedniej działki posadzili jeszcze wyższe drzewo!!!!!!
Uwazam, że sprawy nie możesz tak zostawić! To była zwykła samowolka! Powinnas złożyc skargę, przeczytaj dobrze regulamin i może skontaktuj się z Grzegorzem giorgi24, który jest chyba szefem RODu w Poznaniu, jeśli dobrze pamiętam z wpisów w jego wątku.
Przepraszam za ostre słowa ale nienawidzę chamstwa i samowolki!!!!!!!! O ile dobrze wiem, to w państwie prawa, nie wolno dotykać cudzej własności, chyba, że zagraża to życiu czy bezpieczeństwie innych, a tu takiego przypadku nie ma!
Jeszcze raz podkreślam, p. prezes przekroczyła swoje kompetencje i powinna Cie przynajmniej przeprosić. Powinnas dostac pismo wzywające Cię do usunięcia winorośli, nie wolno było tego robic samowolnie!
Całuję Cie mocno, trzymaj się, ale się nie daj! P. prezes nie jest tam "bogiem" i też musi się trzymac przepisów prawa!

Natomiast zachowanie nowych sąsiadów i pani prezes to zwykłe chamstwo! i to należy tępić

Po pierwsze wycięcie winogron powinno być uzgodnione z Tobą i nikt, nikt bez uzgodnienia z Toba nie powinien dotykać Twojej własności podczas Twojej nieobecności na działce! Przecież widać, że nie jest to działka opuszczona i powinno sie poczekać na właściciela i uzgodnić sprawę przesadzenia winorośli. Co do lilaków, nie wiem jakie jest prawo działkowe, ale nie widzę powodu do ich usuwania, skoro właściciele sąsiedniej działki posadzili jeszcze wyższe drzewo!!!!!!
Uwazam, że sprawy nie możesz tak zostawić! To była zwykła samowolka! Powinnas złożyc skargę, przeczytaj dobrze regulamin i może skontaktuj się z Grzegorzem giorgi24, który jest chyba szefem RODu w Poznaniu, jeśli dobrze pamiętam z wpisów w jego wątku.
Przepraszam za ostre słowa ale nienawidzę chamstwa i samowolki!!!!!!!! O ile dobrze wiem, to w państwie prawa, nie wolno dotykać cudzej własności, chyba, że zagraża to życiu czy bezpieczeństwie innych, a tu takiego przypadku nie ma!
Jeszcze raz podkreślam, p. prezes przekroczyła swoje kompetencje i powinna Cie przynajmniej przeprosić. Powinnas dostac pismo wzywające Cię do usunięcia winorośli, nie wolno było tego robic samowolnie!
Całuję Cie mocno, trzymaj się, ale się nie daj! P. prezes nie jest tam "bogiem" i też musi się trzymac przepisów prawa!
- Lady-r
- Przyjaciel Forum
- Posty: 4275
- Od: 3 lis 2006, o 12:35
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: między Płockiem, a Ciechanowem
Marysiu bardzo ci współczuję ,winogronka powinny odbić ,ale musisz je poprowadzić ,żeby szły na twój teren.Owocują na pędach jednorocznych to może doczekasz sie jakiegoś owocu,ale na złodziei nie ma sposobu
na koty możesz kupić proszek firmy Bros podobno odstrasza zwierzęta i jest ekologiczny.

pozdrawiam Ania jestem na etapie wymieniania tego co mi się trafiło na to co mi się podoba ;)
Mój ogródek cz.1
Zadbajmy o zdrowie Moje domowe Ogródek Lady-r po przerwie
Mój ogródek cz.1
Zadbajmy o zdrowie Moje domowe Ogródek Lady-r po przerwie
- kryska
- Przyjaciel Forum
- Posty: 2338
- Od: 30 kwie 2007, o 00:13
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Ziemia Lubuska
Marysiu bardzo ale to bardzo Ci współczuję. Myślę, że te kocie WC jest jeszcze do zniesienia, kradzież kwiatów też można odżałować, ale tacy sąsiedzi to prawdziwy problem. Są ludzie, którzy myślą, że im wszystko wolno. Ta jodła tak blisko płotu to na pewno nie jest zgodne z przepisami . Jest tylko "nadzieja", że się nie przyjmie. W przeciwnym razie czeka Cię walka z nieużytymi ludźmi a to do przyjemności nie należy. Na winogronach w ogóle się nie znam, myślę jednak że odbiją ale kiedy zaowocują? Wyczyny moich psów w porównaniu z tym co Cię spotkało to małe piwo. Marysiu, uśmiechnij się, może jutro będzie lepiej i wiatr rozwieje te ciemne chmury nad Twoja piękną działką.
Życie jak krajobraz, ciągle się zmienia.
Zapraszam do odwiedzania moich wątków - kryska
Zapraszam do odwiedzania moich wątków - kryska
Z regulaminu rodzinnego ogrodu działkowego
§ 120
1. Członek PZD zobowiązany jest do cięcia i prześwietlania drzew oraz krzewów owocowych i ozdobnych w taki sposób, aby gałęzie nie przekraczały granic działki.
2. W razie niedopełnienia obowiązku określonego w ust. 1, użytkownik sąsiedniej działki może obciąć przechodzące gałęzie, o ile wcześniej wyznaczył sąsiadowi odpowiedni termin do ich usunięcia.
3. Uprawnienie wynikające z ust. 2 przysługuje również zarządowi, gdy gałęzie przechodzą na teren ogólny.
Pisze, o ile wyznaczył Ci odpowiedni termin do jego usunięcia !
§ 120
1. Członek PZD zobowiązany jest do cięcia i prześwietlania drzew oraz krzewów owocowych i ozdobnych w taki sposób, aby gałęzie nie przekraczały granic działki.
2. W razie niedopełnienia obowiązku określonego w ust. 1, użytkownik sąsiedniej działki może obciąć przechodzące gałęzie, o ile wcześniej wyznaczył sąsiadowi odpowiedni termin do ich usunięcia.
3. Uprawnienie wynikające z ust. 2 przysługuje również zarządowi, gdy gałęzie przechodzą na teren ogólny.
Pisze, o ile wyznaczył Ci odpowiedni termin do jego usunięcia !
- Wisienka
- Przyjaciel Forum
- Posty: 4090
- Od: 9 lis 2006, o 11:45
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Strefa 6a
Marysiu, no ręce opadają ...
Nie znam się na prawie działkowym, ale prawo zwyczajowe nakazywałoby uzgodnić takie sprawy z właścicielką roślin.
Nie powinnaś tak tej sprawy zostawić, no ale zdaję sobie sprawę, jakie to trudne...
Życzę Ci, aby młodym jak najszybciej znudził się ogródek i wrócili, skąd przyszli.
Trzymaj się Marysiu!
Nie znam się na prawie działkowym, ale prawo zwyczajowe nakazywałoby uzgodnić takie sprawy z właścicielką roślin.
Nie powinnaś tak tej sprawy zostawić, no ale zdaję sobie sprawę, jakie to trudne...
Życzę Ci, aby młodym jak najszybciej znudził się ogródek i wrócili, skąd przyszli.
Trzymaj się Marysiu!
Pozdrawiam serdecznie
- alana
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 2439
- Od: 2 wrz 2007, o 22:10
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Węgorzewo
Witaj droga Ciotko
Piękne narcyzy
Serdecznie Ci współczuję tych ostatnich zajść. Co do kradzieży i kotów, też z tym mieliśmy do czynienia. Zawsze nosiliśmy jedzenie na działkę, nawet karmę kupowałam kotom, nie przeszkadzało im kiedy mieliśmy psa, zachowywały się normalnie i kulturalnie. Wszystko trwało do czasu, kiedy na działki zaczęły przychodzić koty z miasta , okolicznych osiedli. Zaczęły buszować po działce, załatwiały się na nowo zrobionym stole na altance, pod samym wejściem na działkę i do domku. Przez pewien czas nie nosiliśmy żadnego pożywienia i złe koty przestały nas nawiedzać
No tak, na niechciane koty są sposoby, gorzej to wygląda z ludźmi...
Kiedy kupowaliśmy nasze działki, to nigdy nie zachowaliśmy się w jakiś nieprzyjemny sposób wobec naszych sąsiadów. Ustosunkowaliśmy się do panujących reguł i nie robiliśmy nikomu żadnych powodów do zmartwień i nie rozumiem innego podejścia, jak Twoi nowi sąsiedzi tak bezczelnie, i to jeszcze tacy młodzi (sama mam dwadzieścia kilka lat ;) ):!: , mogli tak postąpić wobec Ciebie - długoletniej działkowiczki
To jest przerażające, jacy ludzie wokół nas żyją, jeszcze ta prezeska, no litości. Marysiu nie zostaw tego tak, a ta 4 metrowa jodła nie jest zgodnie z regulaminem (i myślę, jak Kryska, ze nadzieja w tym, iż nie przyjmie się ;) ).
Trzymaj się ciepło i duużo wytrwałości, a przede wszystkim cierpliwości na nadchodzący sezon


Piękne narcyzy

Serdecznie Ci współczuję tych ostatnich zajść. Co do kradzieży i kotów, też z tym mieliśmy do czynienia. Zawsze nosiliśmy jedzenie na działkę, nawet karmę kupowałam kotom, nie przeszkadzało im kiedy mieliśmy psa, zachowywały się normalnie i kulturalnie. Wszystko trwało do czasu, kiedy na działki zaczęły przychodzić koty z miasta , okolicznych osiedli. Zaczęły buszować po działce, załatwiały się na nowo zrobionym stole na altance, pod samym wejściem na działkę i do domku. Przez pewien czas nie nosiliśmy żadnego pożywienia i złe koty przestały nas nawiedzać



Trzymaj się ciepło i duużo wytrwałości, a przede wszystkim cierpliwości na nadchodzący sezon

Pozdrawiam, Alicja
Działka w mazurskiej krainie
Działka w mazurskiej krainie
Marysiu nie załamuj się i nie poddawaj. Na koty i złodziei nie poradzisz nic, ale nie pozwól przycinać swoich roślin na swojej działce. A z nowymi sąsiadami walcz w sposób inny niż oni. Przesadna grzeczność działa na ludzi znacznie gorzej niż najzacieklejsze kłótnie. Postawa p.prezes pozostawia wiele do życzenia, może to jej krewni, albo znajomi są twoimi nowymi sąsiadami?
Trudno Ci coś poradzić konkretnego, bo w konfrontacji z chamstwem zostajesz sama. A ono niezależne od wieku czy wykształcenia niestety:(. Ale tak czy inaczej nie dawaj się, może masz sąsiadów innych, którzy ci pomogą i staną po twojej stronie?
[/img]
Trudno Ci coś poradzić konkretnego, bo w konfrontacji z chamstwem zostajesz sama. A ono niezależne od wieku czy wykształcenia niestety:(. Ale tak czy inaczej nie dawaj się, może masz sąsiadów innych, którzy ci pomogą i staną po twojej stronie?
[/img]
Edyta
Dziękuję Wam wszystkim, za słwa pocieszenia i otuchy.
Przeczytam dokładnie regulamin i zastanowię się co z tym zrobić. Edytko Twoje przypuszczenia są chyba słuszne, gdyż dowiedziałam się od znajomych, że Państwo Prezesowstwo osobiście wycinali moje winogrona a dzisiaj gdy już wychodziliśmy z działki wkraczali do sąsiadów z narzędziami jak na swoje. Do tej pory nigdy nie spotkałam się z taką uprzejmością w stosunku do działkowców a tym bardziej stratą cennego czasu Pani Prezes. Z tego wszystkiego nasuwa mi się jedna myśl, że to co kiedyś nazywano chamstwem teraz coraz częściej nazywa się przebojowością i uznaje za bardzo pozytywne. I tylko można wznieść oczy do nieba i powiedzieć "o tempora , o mores" . 

