Dzięki
Jolu, że wpadłaś, z tą kobeą to masz rację zawładnęła całą pergolą, na której jest młoda różyczka i clematis i w ogóle ich nie widać, dlatego zostawię ją do momentu, aż zmarznie, aby można ją zdjąć bez uszkodzenia tamtych, a za rok w inne miejsce, w życiu nie myślałam, że roślinka z jednego nasionka może tak się rozrosnąć i to bez żadnego nawozu.
Tak, marginesie naszła mnie dziś straszna nostalgia, że to już prawdziwa jesień, a za chwilę zima, masakra, wraca człowiek z pracy, a za chwilę ciemno i zimno i kiedy tu coś zrobić, mam nadzieję, że jutro uda mi się wykopać mieczyki. Do tego aparat mi szwankuje, a raczej baterie, które muszę jechać kupić i nie mogę wstawić nowych zdjeć więc zaczęłam przeglądać sobie te, które mam i znalazłam jeszcze kilka ciekawych, których chyba nie pokazywałam. Wówczas, gdy królowały inne wydawały mi się takie sobie, a teraz przy tej szarudze wydają się takie urocze, niestety to już wspomnienie i czekanie do nastepnej wiosny.
i jeszcze raz dalie, które wciąż jeszcze kwitną, nie są juz tak ładne, ale cieszą
a tu moja krokusowa rabatka przyszykowana już do zimy, popikowałam wysiane wiosną bratki, aby po przekwitnięciu krokusów, znów ciekawie wyglądała, w tym roku były tu jednoroczne nasturcje, może znajdę gdzieś jeszcze zdjęcie
