Marto,dziękuje za odwiedziny i miłe słowa. Tak słoneczka i ciepełka przydałoby się więcej,chociaż dzisiaj nie mogę narzekać -pogoda całkiem niezła była, to i co nieco obfociłam
W tym roku azalia
sunte nectarine zakwitła tylko trzema kwiatostanami ,to i tak duży sukces ,że jej pąki przetrwały 5-cio stopniowe mrozy.

To mój uparty pigwowiec,który nie chce zakwitnąć tak,jak "Bóg przykazał"
Alu moja magnolia (co ja mówię,coś co kiedyś było magnolią , dziś to tylko patyczek) stoi sobie w namiocie foliowym i czeka na lepszą aurę.Wszystkie liście wiszą zmarznięte i straszą.Na szczęście z kącików wydostają się maciupkie pączki,które mam nadzieją się rozwiną.
Przy okazji spójrz na tego delikwenta powyżej ...co mu potrzeba by wreszcie zakwitł? Cała roślina wydaje się zdrowo rosnąć tylko,to wciąż same liście
Dziurawiec wypuścił dwa mini pędy-wygląda na to,że przeżył
Aniu,fotergillę kupiłam z pąkami-tak intuicyjnie wybierałam taką ,by miała jak najwięcej grubych pączków i jak widać to był dobry wybór.Niestety nie cieszyłam się długo jej kwiatkami....oczywiście mróz wszystkiemu winien.
I jeszcze kilka dzisiejszych widoczków...

Jedne z najpóźniejszych u mnie tulipanów
A to moja radość,którą chciałabym się z Wami podzielić-mój ubiegłoroczny agapant zakwitnie!!!
Jako,że dziś niedziela ,dzień odpoczynku,pochodziłam troszkę po ogródku i znów nowe pomysł mi zaświtały.Od jutra zaczynam przebudowę ścieżek,no może nie od razu wszystkich ,bo zrobi się totalny bałagan ,ale powoli, powolutku....