Anetko

.To gratuluję synka

.Mój też się urodził 10 lipca,ale w zeszłym roku
Rzeczywiście oczko-to kłopot przy dzieciach.Musisz coś z nim zrobić.Bo niedaleko w innej miejscowości dziecko weszło na lód na oczku i wpadło pod wodę.Chyba miało niedotlenienie...to kilka lat temu było.Nie pamiętam już dokładnie,bo nie znam zbyt dobrze tych ludzi.No,ale nieszczęście.Chwila nieuwagi...
Chociaż,gdy ma być dobrze,to jest.Do końca życia nie zapomnę,jak Monika zadławiła się kawałkiem lizaka który odgryzła

.Dobrze,że mogła oddychać...aaa...dzieci.Chwila,na oczach,a jakie nieszczęście by mogło być.Oczywiście pogotowie( spotkane w połowie drogi-by szybciej dowieść do szpitala)...zostawiłam Maćka (może ,m-ąc miał) w domu z babcią...Strach,przerażenie...
Wolę tego nie wspominać.Wszystko dobrze się skończyło.Lizak poszedł sobie dalej.Ale miała podrażnione gardło i wydawało się jej ciągle,że tam jest.
Przepraszam,nie chciałam straszyć.
Piękne szafirki.Też nie mogę się doczekać wiosny.
Niech synuś się zdrowo chowa.To pierwsze dziecko?