
Smolka - czym chata bogata - witaj


Dzięki Tobie zakodowałam, że moja Kalatea Makoyana to Kalatea Roseopicta Medalion...
Raflezja - spąsowiałam od pochwał - dziękuję i witam

Co do monstery to znalazłam to gdzieś na necie. Przyznam, że jestem mocno ?szalona-zielona?, ale bardziej amatorsko niż profesjonalnie.
90% mojej kolekcji stworzyłam od ?dziecka?, a jak rwałam szczepki, to roślinka mateczna nie miała już na sobie opisu

Właśnie między innymi po to jestem na forum, żeby Was troszkę ?wykorzystać? i czegoś się dowiedzieć, ja w zamian zrewanżuję się fotkami.
Liczę na konstruktywną krytykę. Politykiem nie jestem więc się nie obrażę


Poza tym czuję się przez Was na tyle zmotywowana, że będę dokładniej sprawdzać nazwy przed opisem lub Was pytać.
No właśnie, a ten ?chodnik? spod numeru 31 to jak się nazywa?
Dzisiaj w roli głównej aleksander wielki czyli oleander w czterech odsłonach.
Z olkami zaprzyjaźniłam się równo tydzień temu, ale widzę, że przyjaźń przeradza się już w wielką obustronną miłość

No cóż, powiem to wprost, wszystkie 4 oleandry kupiłam w obi i jest mi bardzo wstyd z tego powodu

W wątku poświęconym oleandrom toczy się debata o wyższości olków za 100 zł nad młodszymi i mniejszymi. Ja pozwolę sobie nie zgodzić się z tym - im mniejsze na początek tym lepiej, a już najlepiej od szczepki.
To frajda patrzeć jak rosną, poza tym małe lepiej przystosowują się do warunków hodowli (moje osobiste badania empiryczne).
Poza tym szczepkę łatwiej ukryć przed piorunującym wzrokiem drugiej połowy. No tym razem jak wparowałam do domu z czterema doniczkami, to po drodze przygotowywałam sobie linię obrony, i jak zwykle w przypadku braku argumentów powołałam na mój ulubiony ?paragraf 22?



A kupiłam tylko dlatego, że goło i smutno było w tym roku na balkonie, chciałam szybko mieć efekt. Na swoje usprawiedliwienie mogę tylko dodać, że wybrałam najmniejsze

Po przeczytaniu wielu opinii boję się ich zimowania w warunkach blokowych.
38 - Oleander Żółty Pojedynczy - oj ten olek najbardziej ignoruje moje zaloty i mało go przybywa, niewiele się zmienił przez ten tydzień, ale za to pachnie. Tuż po zakupie w ogóle nie pachniał. Po lewej - taki był, po prawej - taki jest




39 - Oleander Czerwony Pojedynczy - wydawało mi się, że czerwony tylko z nazwy, bo po zakupie był ciemno różowy, ale zaczyna się wybarwiać. A ile go przybyło! I też zaczął mi w domu po 2-3 dniach pachnieć. Po lewej - taki był, po prawej - aktualny




40 - Oleander Różowy Pełny - tu też miałam sporo wątpliwości czy on jest pełny, bo na Waszych zdjęciach widziałam pełniejsze. Ale po paru dniach zwariował! Nie dość, że urywa mu pędy od pąków, to każdy pąk wygląda jak róża




po lewej - taki kwiatek był po zakupie, prawie pojedynczy, a po prawej - teraz - no prawie róża


41 - Oleander Bladoróżowy Pojedynczy - i na koniec moja oleandrowa miłość największa


Mało tego, nabiera kolorków i jest jakby łososiowy. I też dopiero w domu zaczął pachnieć. Po lewej tydzień temu, po prawej teraz





No to idę do nich poobwąchiwać trochę

