Lineto, ja teraz dbam u róż głównie o to, żeby miały sztywne pędy i były mrozoodporne, a reszta to rzecz drugorzędna. Ale różowe chyba lubię najbardziej.
ewamaj, liliowce teraz rządzą, to prawda, ale jest i drugi plan, na który przecież też sobie czasem zerkamy.
Beatko, ogrodzinka to dlatego, że mam taki mały ten ogródek. Jak się napatrzę na wasze większe areały, to chciałoby się mieć parę metrów więcej.
Stasiu, niestety mój Błękitny Anioł padł już dawno na uwiąd. Zostało po nim tylko błękitne wspomnienie. Moje powojniki są takie sobie, nie to co u ciebie. O takich to ja tylko mogę pomarzyć.
Agness, ostatnio to i u mnie skromniutko z różami. Strasznie sucho i gorąco mamy, a one tego nie lubią.
Margo, zabieraj walizkę i jedź do mnie, ale nie zwlekaj, bo niedługo wszystko wyschnie na wiór i nic z tych widoków nie zostanie
Małgocha, ja jeszcze przed zakupem wiedziałam, że Anabelka tak się pokłada. Dlatego ją od razu posadziłam przy kratce. Ma z niej podporę i całkiem dobrze sobie radzi.
Lubię takie z ciemnymi gardziołkami.
Przy ścieżce liliowce wychylają główki bardziej ku słońcu.
A ten bursztynowy ma śmiesznie zrolowaną falbankę.
W towarzystwie ciemnoczerwonej różyczki i nowo nabytego fioletowego kłosowca.
