Witaj Julianno,Joasiu i Asiu ,(przepraszam ,jeśli kogoś pominęłam ,ale to przez wrodzone roztrzepanie.)
Mój domek jest faktycznie piękny

,nie chwaląc się oczywiście.Ekipa zbudowała nam szkielet i dach .Wszystko dalej robiliśmy razem z mężem.On jest stolarzem ,więc nikt nie mógł sprostać jego oczekiwaniom.Kąt ostry w oku.oto jego dewiza.Do tej pory trwa budowa,
wykańczamy w środku,udoskonalamy ,przerabiamy itd.Nie znam w swoim życiu słowa NUDA.Nigdy nie mam na to czasu.Zresztą mąż też twierdzi
,że ma jedną wadę ,,JEST PO PROSTU PRACOWITY.

,Ja się z tym zgadzam .W niedzielę od 6 rano wali młotkiem i piłuje,rżnie i cuduje.
A ja szlifuję,maluję lakieruję i za czeladnika mogę się spokojnie już nająć.No i teraz mam w końcu czas ,aby wprowadzać zmiany w ogrodzie.
Marzą mi się kwiaty,wielobarwne kwitnące i pachnące.Myślałam o powojnikach ,ale jak czytam o wymaganiach ,to mi się robi słabo.
A każdą swoją roślinkę darzę wielką sympatią i póżniej to przeżywam,jak coś wypada,taka głupia ze mnie baba.Muszę też popracować nad
oczkiem ,bo dwa lata temu zmienialiśmy wodę i przesadzałam lilie.Mało mam na razie roślin w oczku,ale nie od razu Rzym w końcu zbudowali -
prawda.Oczywiście będę na bieżąco relacjonowała zmiany na mojej działce .Mam nadzieję na Waszą pomoc w projektach i doradzaniu
odnośnie roślinek.Dziękuję za odwiedziny i zapraszam ponownie.

Niestety jeszcze zimowy krajobraz.