Śliczną masz "zieleninkę" . Ja co prawda nie znam się na kaktusach i mam ich symboliczną ilość, ale Twoje bardzo mi się podobają , a kwitnący przebija wszystko . Piesiu śliczny - koniecznie pogłaskaj go ode mnie .
Nie uwierzycie co się stało... Jestem kompletnie bezmyślna Wczoraj wieczorem jak zasłaniałam roletami okno przycięłam czubek pędu kwiatowego haworsji i nie zauważyłam, dopiero dzisiaj rano... Zazwyczaj zwracam na to uwagę, wczoraj jakoś przeoczyłam... Wygląda to kiepsko, jakby zaraz miał odpaść. A z niego miało być jeszcze 13 kwiatów Mam nadzieję, że mimo to jakoś zakwitną jeszcze
Niestety, z przyciętej części pędu haworsji raczej już nic nie będzie, pączki nabrały lekko żółtej barwy, choć uschnięte nie są. Już sama nie wiem... Musiałam się jakoś pocieszyć i sami zobaczcie...
A tak na serio to w każdym kieliszku jest po jednym nasionku adenium, inne rodzaje, żeby mi się nie pomieszały. Zakupiłam od jednego z forumowiczów i cieszę się z nich ogromnie Żebym tylko tym razem nie przedobrzyła z wodą i żeby mi chociaż ze 3 przetrwały zimę, to będzie super
Stokrotkania pisze:
PS. Na którym roku studiów jesteś ?
Teraz będę na drugim więc jeszcze dłuuuga droga przede mną
Dzisiaj przedstawiam wam moje owadożerne: dzbanecznik ze swoimi dwoma maluchami (ale niestety bez dzbanków), muchołówkę -ostatnio trochę zmarniała, chyba ją troszkę słońce przypiekło, bo jeszcze nie do końca wytworzone pułapki sczerniały i moją ulubienicę z tej całej ekipy mięsożerców- rosiczkę, choć wciąż nie do końca wiem jaka to. Z nią było najwięcej cyrków, zmieniała miejsce trzy razy, nie miała w ogóle "kropelek", uschły praktycznie wszystkie liście, dopiero po przesadzeniu, rozdzieleniu i postawieniu jej w kuchni odżyła i chyba ma się dobrze
Dzbaneczniki darzę szczególnym sentymentem - życzę Ci, więc, aby jak najszybciej wypuścił dzbanki. Muchołówka wygląda całkiem dobrze , a rozdzielona rosiczka też przedstawia piękny widok .
Witam Dominiko
Wpadłam z rewizytą. Boże znowu Daniel mnie wyprzedził.
Piękne masz te kwiatki. Chociaż mnie przerażają kaktusy i te wszystkie owadożerne, co nie zmienia faktu, że Ci się udały.
Co do ogródka to wszystko jeszcze przed Tobą. Jak ja studiowałam to też mieszkałam w małym mieszkanku. A że było to ładnych parę lat temu - to się udało
Trzymaj się ciepło i będę obserwować Twoją hodowlę
Asia
Chciałabym wam pokazać coś, z czego ostatnio cieszę się jak dziecko Są to malusieńkie rosiczki (mix) z nasionek, które dostałam od jednej z forumowiczek. Szczerze mówiąc byłam troszkę sceptycznie nastawiona, bałam się, że coś zrobię nie tak i nic nie wyrośnie. Do tego byłam bardzo niecierpliwa, co dzień zaglądałam do pojemniczka z wysianymi nasionkami i po 11 dniach zobaczyłam malusieńkie zielone roślinki. Dziś mija 16 dzień a one mają jakiś 1 mm, ale i tak strasznie się cieszę, bo wczoraj jeszcze nie byłam w stanie zaobserwować listków, a dzisiaj już je dobrze widać. Doliczyłam się jak na razie 16 maluchów, zobaczymy, czy będzie więcej