Justynko dziękuję za relację. Jak tylko uda mi się kupić czarną rzepę też pójdę Twoim śladem. Tymczasem popijam herbatkę ze skrzypu. Pozdrawiam.


Dokładnie łyżeczka oleju rycynowego + 1 żółtko, do tego ja dodaję trochę opisywanej wcześniej odżywki WAX. Mieszam składniki nakładam na głowę, wsuwam na czuprynę worek foliowy, a na to ręcznik. Kładę się do wanny, otwieram gazetę i siedzę godzinę (to leżenie w wannie oczywiście konieczne nie jestmarela pisze:Akurat teraz jestem w trakcie rekonwalenscencji po długiej chorobie i kilku operacjach. Włosy wypadały mi niesamowicie, pojawiło się też sporo siwych, nawet fryzjerka nie zgodziła się ,żeby je pomalować. Zastosowałam stary, sprawdzony sposób, o którym już wcześniej pisaliście. Przed każdym myciem nakładam papkę z 1 żóltka i 1 łyżeczki olejku rycynowego, nic więcej. Mocno wcieram w skórę głowy, potem zakładam na pół godziny worek foliowy i dodatkowo okręcam ręcznikiem. Efekt--mam wianuszek nowych włosów , tak jakbym miała grzywkę, włosy są mocniejsze, widocznie wzrosła ich grubość, a siwe powypadały. Do tego codziennie piję herbatke ze skrzypu z jedna łyżeczką ziół szwedzkich.
to siedzenie koniecznie nie jest, ale jakież przyjemneDokładnie łyżeczka oleju rycynowego + 1 żółtko, do tego ja dodaję trochę opisywanej wcześniej odżywki WAX. Mieszam składniki nakładam na głowę, wsuwam na czuprynę worek foliowy, a na to ręcznik. Kładę się do wanny, otwieram gazetę i siedzę godzinę (to leżenie w wannie oczywiście konieczne nie jest). Spłukujemy, a potem myjemy włosy szamponem, bo będą tłuste po olejku. Po tym zabiegu rzeczywiście włosy są silniejsze i grubsze.