Ewuś, a ja właśnie kiepsko w żółtym wyglądam, ale poza tym- kolor super
Zaraz dam tego dowód prezentując kolorystykę w jednym z pomieszczeń.
Maryś, Ty masz kwiaty we wszystkich kolorach znanych ludzkości

A wywody filozoficzne panów robotników to trzeba by w księdze jakiejś zapisywać. Kiedyś w pracy robili remont piętro wyżej. Przychodzę do pokoju rano i patrzę: cały sufit zalany! Farba odpada, zacieki na stosunkowo niedawno pomalowanych ścianach, Bardzo-Ważne-Papiery mokre... no, rozpacz. Dzwonię do Biura organizacyjnego, zajmującego się m.in. takimi zgłoszeniami awarii etc. , po godzinie przychodzi trzech panów, czoła myślą nie skażone, za to ze znawstwem obejrzeli kataklizm. Ja w międzyczasie wyjaśniam im niestosowność całego zajścia, tłumaczę, że katastrofa, straty są, ja nie mam gdzie pracować... Na to jeden ze stoickim spokojem: Proszę Pani, woda to żywioł!
Jareczka pozdrowię, oczywiście

Jak go znam, powie, żeby Ci się kłaniać nisko
Marysiu ambo witaj zatem wśród fanów słonecznych odcieni

. Masz ranniki? Ja widziałam sadzonki za jakieś horrendalne pieniądze a pewności nie mam, czy bym się z nimi umiała obejść (z roślinami znaczy). Zdjecia oto są...
Salon także chciałam już sfotografować, żeby nie być gołosłowna, ale ręka jednak zadrżała

.
Za to prezentuję ścianę w kuchni, a raczej przestrzeń międzykredensową, na razie w stanie bezfugowym:
A oto żółty schodowy (och, przepraszam, taki mam bałagan

)
I wieszak zamontowany w dawnym otworze drzwiowym. W tym oryginalnym nakryciu głowy oczywiście nie chodzimy póki co, kapelusz wyleciał chyba z jakiegoś wora z uratowanymi ubraniami...
Tyle się nadaje względnie do pokazania.
Kilka zdjęć z ogrodu, już nocną porą robionych
