Moje krokosmie pomarańczowe przechowane w piwnicy, posadzone w kwietniu ładnie rosną 20 - 25 cm liście, ale do kwiatków jeszcze daleko. Natomiast aż wstyd się przyznać miałam kilka Lucyferów i wiosną w piwnicy ich nie znalazłam, chyba za dobrze je schowałam
Ja już kiedyś zrezygnowałam z tego kwiatka. Chuchałam , dmuchałam a jak przychodziły srogie zimy to wymarzała.
Chciałam też podzielić się wrażeniem jakie odniosłam w zeszłym roku we wrześniu w Irlandii. Rosną tam naturalnie wzdłuż dróg wśród wszelakich gęstych chwastów nieraz pięknie komponującą się wśród dzikich krzewów fuksji. Ponieważ jest tam mikroklimat wilgotny oraz olbrzymie pola torfowisk jej kępy były okazałe i wysokie ( u mnie jakieś mniejsze były może dlatego ,że w ciężkiej ziemi i osamotniona ). Stąd nasunęła mi się myśl czy nie spróbować ponownie w ziemi torfowej z keramzytem. Nie wiem tylko wśród jakich kwiatów ją umieścić aby zapewniło jej odpowiednio wilgotny mikroklimat. Jedynie nasuwają mi się hosty.
Ja również byłam zaskoczona krokosmiami w Irlandii,rosły przed domem syna,zebrałam nasiona,wysiałam i w następnym roku,, miałam młode roślinki ale nie kwitły,dopiero po dwóch latach od siewu ale za to kwiat był oszałamiający,kwiatostan osiągnął 1,5 metra wysokości ,niestety zostawiłam cebulki na zimę i tyle je widziałam,ale latem było dużo samowiewek ,powsadzałam do doniczek i tak odratowałam moje krokosmie,teraz wykopuję cebule z ziemią do doniczek i dołuję w szklarni mocno przykrywając oczywiście w zależności od zimy,a wiosną z powrotem na rabatę i żeby nie stracić ich jednej pozwalam zawiązac nasiona i wiosną wysiewam je.
Krokosmie już kwitną, niestety towarzyszące im aksamitki miały być żółte - rozwinęły się pomarańczowe przez co kolory trochę się zlewają.
To niezawodnie kwitnące krokosmie:
Bardzo podobają mi się te kwiaty i mam je u siebie w ogrodzie. Zostawione na zimę w ziemi bez okrywania przeżyły i zakwitły. Tylko fakt, jaka ta zima była. W tym roku już je okryje. Szkoda byłoby stracić takie fajne kwiatuszki.
"Przyroda jest lekarzem dla wszelkich chorób."Hipokrates Pozdrawiam Wiktoria
Biedronka641 pisze:Witam wszystkich .Dopiero dziś czytam ten wątek i już dzięki Wam otrzymałam dużo cennych informacji o niej. Ja uprawiam ją jako bylinę i na próbę wisiałam w tym roku nasiona , ładnie powschodziły.Proszę o podzielenie się swoim doświadczeniem czy ktoś z Was doczekał się krokosmii z nasion? kiedy może zakwitnąć?
Pozdrawiam.
"Podczepiam" się pod pytanie, czy warto wysiewać krokosmię? Jak długo trzeba czekać na kwiaty? Czy można nasiona wysiać jesienią zaraz po zbiorze czy wstrzymać się do wiosny? Moje krokosmie kupione w zeszłym roku w Biedronce właśnie zawiązują nasiona i zastanawiam się czy jest sens pozwolić im dojrzeć czy lepiej usunąć żeby nie osłabiać bulwek. Trochę mnie korci żeby spróbować uprawy z siewu ale mam w tej chwili tylko kilka bulwek i nie chciałabym poświęcić ich dla nasion, z których może nic nie wyjść. Co radzicie? Maria
Witaj Washi,ja co roku pozwalam zawiązać się nasionom krokosmi,wysiewam je wiosną ,jesienią bulwki z wysiewu są wielkości dużego grochu,zakwitną po dwóch latach,tylko nie zostawiam bulwek w ziemi na zimę a dołuję je w doniczce z ziemią w szklarni.Nie musisz doprowadzać wszystkich krokosmi do zawiązania nasion,jedna potrafi mieć z 10.
Kochane moje ja miałam na myśli małe cebulki krokosmi,siane z nasion,aby je przechować zadołowane w szklarni,ponieważ są małe i łatwo moga przemarznąć lub wygnić ,natomiast duże cebule krokosmi wykopuję i w torfie trzymam w piwnicy.
Też przechowuję cebulki w piwnicy nawet bez torfu. Gdyby były takie zimy jak 2013/14 to przezimują w gruncie, ale kto wie jaka będzie zima. Lepiej wykopać.
Mirko, bardzo Ci dziękuję za odpowiedź na temat uprawy z nasion Powiedz mi jeszcze jak poznać że nasiona dojrzały i czy nie trzeba ich zawczasu jakoś zabezpieczyć żeby się nie osypały? W tej chwili wyglądają trochę jak zielone "kuleczki" i mocno trzymają się łodyżek. A może nasionka są wewnątrz tych zielonych kuleczek??
Pozdrawiam! Maria