Jurku - Locutus trójka małych jeżyków buszowała jeszcze w styczniu wyjadając co lepsze kęsy z miseczki. Potem przez jakiś czas hibernowały w legowisku, ale od kilkunastu dni pomimo opadów śniegu i bardzo niskich, szczególnie nocnych, temperatur można zauważyć ślady ich bytności. A to, że zimą, w styczniu czy nawet w lutym starają się jeszcze uzupełniać niedowagę, to pewnie aktywacja instynktu samozachowawczego i ich jedyna szansa, żeby przetrwać do wiosny. Co roku obserwuję podobną sytuację, więc staram się pomóc i mam wielką radość, widząc je wiosną w dobrej formie. Kilka razy niestety zdarzyło się, że maleństwa nie przeżyły i znajdywałam je wiosną podczas wymiany ściółki w legowisku.
Halszko - Jarha u mnie w tym roku prawdziwa zima i ponoć jeszcze ma trochę potrwać, chociaz juz raczej nie taka surowa. Działka położona w dolinie, a więc mróz mocno dawał się we znaki. Na dzień dzisiejszy
zdobią ją juz tylko niewielkie poletka śniegu. Mam nadzieję, że dzisiejszy słoneczny dzień rozprawił sie z nimi.
Jesień była dość długa i stosunkowo ciepła, a więc niektóre rośliny pokazały kwiaty.
To nie bezsenność, a raczej instynkt samozachowawczy. Jeżyki uzupełnialy swoją niedowagę, aby przeżyć zimę.
Marysiu - Maska tegoroczna zima dała mi się we znaki. Śnieg leżał bardzo długo, a i mroziło porządnie.
Cieszę się, że miło wspominasz nasze spotkanie pomimo, że natrudziliście się trochę, żeby do mnie trafić.
Z goryczkami też mam problem, bo właściwie tylko bezłodygowa dobrze się u mnie czuje i kwitnie obficie. Do niedawna była jeszcze krzyżowa i siedmiodzielna, ale zniknęły. To moje ulubione rośliny, ale niestety nie udaje mi się na dłuższą metę utrzymać ich przy życiu.
Z naparstnicami też mam problem, ale akurat rdzawa rośnie dobrze.
Moje ukochane cyklameny w ubiegłym roku prawdopodobnie straciłam, bo gdy wróciłam, po długiej nieobecnosci na działce, juz po nich śladu nie było. No cóż, stało się tak z wieloma innymi roślinami, które zabiła susza lub zostały zagłuszone przez chwasty.
Danusiu - danuta z na brak śniegu na działce tej zimy nie narzekałam. Nawet dzisiaj rano miałam jeszcze okazję zobaczyć jego resztki w dole działki, a nawet na osiedlu pod blokiem.
Jeżyki są odważne i nie boją się ani mnie, ani kotów.
Irenko - adamiec bardzo mnie cieszy, że skończyły się Twoje problemy ze wzrokiem i możesz juz bywać na Forum.
O tak, dużo czasu minęło od naszego ostatniego spotkania.
Florianie - Florian Silesia zima, to dla mnie uciążliwa pora roku i dlatego jej nie lubię.
A zimą, ptakom i zwierzętom, w miarę możliwosci należy pomagać.
Małgosiu - clem3 jeżom pomagam od zawsze, to moje ulubione zwierzątka, a szczególnie maleństwa.
O Dosi dotychczas nic nie pisałam, to kotka, która juz dawniej zaglądała na działkę. W zeszłym roku przytaszczyła cztery małe kocięta chore na koci katar, sama zreszta też była chora. Musiałam poprosić Straż Miejską o interwencję, bo taka jest u nas procedura, zabrali wtedy juz tylko trzy kocięta, jedno nie przeżyło. Dosia niestety nie dała się złapać, uciekła z działki i gdzieś się zaszyła. Zdążyła pozarażać tą okropna chorobą część kotów działkowych, w tym również Czupurka, który cieżko chorował, ale wyszedł z tego, a Dosia po jakims czasie wróciła bardzo wychudzona i teraz często zagląda.
Dorotko - dorcia7 śniegu juz prawie nie ma. Zostały pojedyncze placki śniegu i na działce i na osiedlu, niestety prognoza pogody przewiduje jeszcze opady śniegu. Wolałabym, żeby się to sprawdziło.
Dzisiaj zrobiłam trochę zdjęć, ale większość najwcześniejszych krokusów, przebiśniegów i śnieżyc wiosennych jest zniszczona przez długo zalegajacy śnieg i spore mrozy.
