
Wciąż wieje i huczy, kiedy to się skończy? Nie cierpię wiatru. A wieje zazwyczaj najbardziej przy ładnej i słonecznej pogodzie i znośnych temperaturach. Wkurza to człowieka więc podwójnie, bo gdy patrzy się przez okno to nogi i ręce same się rwą do pracy. Na więcej niż szybki rekonesans nie ma jednak szans...
Ogródeczek niby ogarnięty, ale mam tyle przesadzania, że nie wiem kiedy się ze wszystkim wyrobię

Całe szczęście, że na parapetach się zazielenia, mogę się przynajmniej powyżywać na tych maluchach


Iwonko no rośnie mi ten Dieter na potwora i nie chce być inaczej

Tu masz zdjęcie poglądowe jak wygląda w sierpniu, zbierał się do drugiego kwitnienia. W czerwcu jest dużo niższy. Całkiem po lewej jest hortensja Limelight, a różowa róża po prawej to Princess Alexandra of Kent (notabene też wyższa niż podają szkółki). To takie odniesienia co do wymiarów.
Co do prac ogródkowych, to nie masz na razie co żałować, pogoda i tak nie pozwala na jakiekolwiek prace

Mam nadzieję, że nie pogniewałaś się, że stawiam Cię za wzór cięcia hortensji



Mariuszu i u mnie pogoda kiepska. Z cięciem udało mi się wstrzelić, a z pracami ogrodniczymi nie zwlekam i kiedy pogoda była łaskawa, to wykorzystywałam ten czas. Mam jeszcze sporo do zrobienia, więc staram się sprężać z pracami. No ale na razie to nosa nie da się wystawić i żal psa na dwór wypuszczać

Jadzinko lipiec i sierpień to moje ulubione miesiące, bo ja właśnie lubię ten gąszcz i kwiaty w ilości maksymalnej, na ile tylko pozwala areał rabatek



Ja jesienią trochę rabatki przemeblowałam, ale miałam w gruncie rzeczy już nic nie ruszać, ale długie zimowe miesiące i niecierpliwe oczekiwanie a wiosnę zaowocowały przeglądaniem zdjęć z ubiegłego sezonu, no i co i rusz widzę jakąś dziurę w całym i potrzebę przeróbki

Adko, różyczki przezimowały bez żadnego uszczerbku, dziękuję

Bylin jest mnóstwo, podałam moje ulubione. Jak zakładałam ogród, to wertowałam po prostu strony szkółek od A do Z i wybierałam takie, które mi się podobały, unikałam tylko zbyt ekspansywnych

Marysiu - u mnie też leżał ostatnio śnieg przez 1,5 dnia, dopiero słońce się z nim rozprawiło. Trudno mi powiedzieć, czy zbyt wczesne przycięcie ma jakiś wpływ na uszkodzenia u róż. Ja swoje przycinam, kiedy nie prognozują przez kilka dni nocnych przymrozków, ani też oczywiście większych mrozów w długoterminowej. Jak dotychczas, nigdy im nie zaszkodziłam.
Ewo, Stockholm Castle to dosyć kompaktowa róża, ma około 1,2m na 1m, trochę choruje, ale to może być wina rosnącej obok, wyłysiałej Cream Abundance, którą z kolei zaraziła Ashram. W tym roku Ashram wywalam, więc zobaczymy, czy zdrowotność się poprawi. Jak na brak oprysków i tak nieźle się trzymała, straciła ok połowę liści, zaczęła chorować dopiero pod koniec sierpnia. Kwiaty nie wiem czy pachną, jeśli tak, to słabo. Ja zapamiętuję tylko takie, które pachną naprawdę intensywnie. Kwiaty rosną bardzo różne, w zależności od panujących warunków, bardziej lub mniej wypełnione, większe i mniejsze. Większe, ciężkie kwiaty mają skłonność do przewieszania.
Tutaj zdjęcia z czerwca, na ogólnym to ta żółta w środku widać pokrój


Sierpień w ogrodzie
Alexandra

Tahiti

Hawaii

Graf Zeppelin

Double Delight

Johann Wolfgang von Goethe, w tle Pompadour

Bright Eyes

Johann Strauss

Nigt Veil, w tle Ashley



Miłego weekendu, jutro ma być w końcu ładnie
