Witaj Piotrze,
ostatnio temat dżdżownic kalifornijskich zdominował Twój wątek.
Ja powrócę jeszcze do Twojego rzędowego wysiewu wyki ozimej (=wyki kosmatej).
Mając ograniczoną ilość obornika, wykorzystujesz go pod uprawę swoich głównych upraw: papryki, pomidorów i fasoli tycznej - szparagowej i na suche ziarno. To rośliny, które mają duże wymagania i najlepiej rosną w pierwszym roku po oborniku zastosowanym jesienią. W międzyrzędziach, tu gdzie wysiałeś żyto, na wiosnę, jako "ścieżkę" możesz posiać np. szpinak. Rośnie on dość szybko. Bardzo dobrze kiełkują jego nasiona i jest dobrym "towarzyszem" dla innych roślin w uprawie współrzędnej. Myślę, że w międzyrzędziach głównych roślin będą mogły doskonale rosnąć jednoroczne zioła i "uzdrawiające" kwiaty.
W następnym roku przesuniesz się o 20-25 cm i tu, gdzie był obornik, wczesną jesienią (nawet może korzystniej będzie wcześniej - późnym latem) dasz poplon. I tak na niewielkim kawałku ziemi, ograniczonej areałem posiadanej działeczki w mieście, w drugim roku po paprykach, pomidorach i fasoli, znajdą miejsce warzywa o średnim zapotrzebowaniu na azot, zaś w trzecim - o małym.
Na poplon, w zależności od terminu siewu i rodzaju gleby, możesz zastosować: gorczycę, peluszkę, koniczyny: egipską i perską, łubiny, facelię, grykę, żyto ozime, wykę i inne.
I tym sposobem na niewielkiej powierzchni uzyskasz uprawę współrzędną różnych gatunków warzyw, ziół, truskawek i poziomek oraz kwiatów. To jak ulepszona XIX-wieczna "trójpolówka". A przecież
przyroda w naturze nie zna monokultury - wytworu obecnie stosowanego w rolnictwie i ogrodnictwie tzw. profesjonalnym, czyli przemysłowym.
Stosując ten sposób uprawy małego kawałka ziemi bardzo dobrze i profesjonalnie przeciwdziałasz szeroko rozumianej degradacji gleby i chorobom roślin.
Ciekawie zasady uprawy współrzędnej opisuje Gosia
http://forumogrodnicze.info/viewtopic.p ... 1&start=98 - polecam.