Ewa,Majka,Iwonki dwie- W ogrodzie mojej mamy były narcyzy,które nawożone były tym co robią gołębie, raz na kilka lat.I to oszczędnie.Rosły w wielkich
kępach ale tam są lessy i to,według mnie,głównie im służyło.Tylko,że w czasie suszy trzeba było podlewać bo inaczej ziemia zamieniała się w kamień.Co do okazji
to do
wybrańca losu daleko mi.Każdy jest nim w czymś. Zęby już starłem oglądając ogrody innych wybrańców.Jesienią spotkałem na kiermaszu pełne,
niebieskie przylaszczki / jedna rozetka / po 50 zł.Nie kupiłem bo już grosza nie miałem.Okazja umknęła.
żarówka, to nie jest nazwa.
