Kontynuuję...
Baasiku 
, mnie też nieco melancholijnie nastraja koniec roku. Upływ czasu czuję nie tylko na sobie, to może mniej, ale w odchodzeniu osób bliskich i pogarszającym się stanie zdrowia wielu znajomych. To takie schyłkowe nastroje, których nawet szampan nie potrafi rozwiać...
Ale życie trwa, niebawem nasza pociecha, budząca się wiosna, skieruje nasze myśli na przyjemniejsze tory. Więc nie smućmy się już

.
Fraszko 
, widzisz, jakie fajne poczucie humoru miał fraszkopisarz. Zbyt rzadko się chyba śmiejemy, a warto.
Jak koty zniosły Sylwestra szczerze mówiąc nawet nie wiem, bo udałam się na spotkanie towarzyskie. Kiedy wróciłam nazajutrz, stały na baczność przy bramie i do dziś nie opuszczają mnie ani na krok, szczególnie
Szuwarek i Ibrakadabra 
.
Agnieszko 
, gdyby światem rządziły koty

. Dzięki za życzenia, wierzę, że 2014 rok przyniesie nam mnóstwo radości nie tylko zielonej, no i wielu spotkań, których sobie bardzo życzę.
Ursulko 
, moje życzenie dla Ciebie: pojawiaj się, ale nie znikaj...
No i życzeń więcej Ci się należy

:
"Wszystkiego najlepszego, radości, szczęścia moc,
słoneczka wesołego, snów pięknych co noc.
Śpiewając idź przez życie, rozkwitaj jak ten kwiat
przy dobrym apetycie żyj w zdrowiu sto lat.
Pieniądze szczęścia nie dają,być może
lecz kufereczek stóweczek daj Boże.
Wakacji w Złotym Brzegu, podróży morskich też.
Wszystkiego najlepszego, wszystkiego czego chcesz."
Margo 
, Tobie też, urodzinowe

:
"Roboty nie za wiele aby przeleciał czas,
w tygodniu trzy niedziele to norma w sam raz.
Pieniądze szczęścia nie dają być może
lecz kufereczek stóweczek daj Boże.
Segmentu rodzinnego i czterech kółek też.
Wszystkiego najlepszego,
wszystkiego, czego chcesz."

.
A spotkania z Tobą...bardzo bym chciała, bardzo.
Wandeczko 
, mam dokładne takie same wspomnienia z tzw. bali sylwestrowych

.
Co innego kameralnie

. Dobrze, że ten próg już za nami i że się o niego nie potknęliśmy

.
Teraz już prosta droga ku wiośnie. To planowanie, te nowe rabatki, nowe różyczki, nowe trawki i żurawki...

. Kawa na słońcu, obiadki w cieniu i spotkania, spotkania w ogrodach. Taki widzę 2014 rok.
Takiego psikusa wywinęła mi
Ibrakadabra w Nowy Rok. Uwaliła się na laptopie i odwróciła ekran.
Oczywiście, nie miałam pojęcia, jak to naprawić. Z pomocą przyszedł mi siostrzeniec, który całą sprawę skwitował noworocznym życzeniem, żeby problemy tego typu były w 2014 najpoważniejszymi

.
A to niewiniątko

.
I moje dzisiejsze krukowate na sąsiedzkiej brzozie.
Z Nowym Rokiem raźnym krokiem
- Jagoda