Kochani, wybaczcie, moje problemy z pamiecia sprawiają, że ja sie zwyczajnie gubię, gdy mam odpowiedziec na kilka pytań kilku osobom, słowo. Nazywając rzeczy po imieniu, jestem pod pewnym względem upośledzona umysłowo

No, jest lepiej, ale nie jest dobrze

jeśli sie motam, pomyle coś albo nie od razu odpowiadam, darujcie mi, prosze, ja czasem nie ogarniam najprostszych rzeczy. Po prostu mi przypominajcie, jak dziecku

No i wielu rzeczy musze sie uczyć od nowa, np. prawie od nowa uczyłam sie ortografii i gramatyki polskiej. Przede mną chyba nauka od nowa języków obcych, bo jakos nie chcą same wrócić, ale może jeszcze wrócą. Polskiego sie uczyłam, bo miałam dośc bycia częściową analfabetka, na obce poczekam, są mniej pilne.
Tylko nie przerażajcie się, ta choroba czasem powoduje gorsze rzeczy, np. paraliże, więc moje problemy i tak nie sa najgorsze, miałam dużo szczęścia, że tylko rozum mi odjęło
Do rzeczy.
Sosenki, dziś odebrałam pw. No, własnie, przyczyną bezdomności zwierząt jest bezdusznośc i bezmyślnośc oczywiście, a może przede wszystkim, Wystarczy nie dopuszczać do niekontrolowanego rozrodu i problem zostanie opanowany, ale myslenie o skutkach nie jest mocną stroną ludzkiej populacji.
Alphax, alez oczywiście, że tu są grzybowe lasy. Tylko nie wiem, czy juz teraz rosna grzyby, ale ogólnie to tu jest dużo grzybów. Ja nie jestem grzybiarzem, jak grzybow jest dużo i nie trzeba ich szukać, to znajduję

Oczywiście biore tylko takie, które dobrze znam i jeszcze pokazuję sąsiadce, żeby sprawdziła, czy wszystkie jadalne. Moja sąsiadka i jej koleżanka są zapalonymi grzybiarkami, one są z pewnościa lepszym źródłem wiedzy niż ja. W jeleniogórskim Muzeum Przyrodniczym co roku jesienia są organizowane wystawy grzybów, moja sąsiadka bierze udział w zbieraniu i opisywaniu ich na te wystawy i zna dyplomowanego "grzybologa"
Pat, jeszcze nic nie zdziałałam dla tych psów, nie jestem jednak całkiem sama na szczęście. Tu u mnie we wsi jeszcze moja sąsiadka nie jest obojętna (jak łatwo sie domyślić - jest z miasta, przeniosła sie na wies na emeryturze), a nawet miejscowy sąsiad podkarmił psa

No, to nie załatwia problemu, ale to dużo, jak na wiejskie okoliczności, bo zwykle chłopi rzucaja w psy kamieniami

Tu jednak być może przykład mój i sąsiadki troche działa i inni tez robia sie milsi dla "braci mniejszych"..? A może to efekt różnych kampanii medialnych, których jest wciąz za mało, ale jednak są i do kogos jednak widać docierają... Niedawno dowiedziałam się, że pewien miejscowy pan śpi ze swoim psem w łóżku !!! Moja sąsiadka powiedziała: "...I do tego mówi o tym otwarcie!"

Jego pies nigdy nie jest na łańcuchu! Bogowie, oby tak dalej!
A ten wyrzucony pies wczoraj zniknął, nie bylo tez pana, który go karmił i nic nie mogłyśmy z sąsiadką się dowiedzieć. Obie powędrowałysmy tam wczoraj z karmą. Wieczorem jeszcze raz tam krążyłam, gdy wracałam samochodem, ale nadal nie było ani pana w domu, ani psa w pobliżu. Natomiast ten pan, który ze swoim psem sypia, cos napomknął, że może weźmie tego porzuconego... Sytuacja jeszcze nie jest wyjasniona. Za chwile sąsiadka bedzie jechała do miasta i zajedzie tam, jeśli czegoś się dowie, da mi znać.
Natomiast sprawa tego drugiego psa jest zawieszona, bo najpierw chcę wiedziec, co z tym u mnie we wsi, dwóch obcych sobie niekastrowanych samców nie wezmę jednocześnie do domu tymczasowego, nie mam mozliwości izolowania od siebie psów, gdyby dochodzilo do bójek. Niestety niekastrowane psy są niewiadomą pod tym wzgledem, a ja w dodatku nie mam siły na rozdzielanie walczących psów. Musze to rozegrać rozsądnie.